[1 stycznia 87 — piątek]
Obudziłam się na kanapie przykryta kocem i rozejrzałam się nieprzytomnie. Ostatnie co pamiętałam, to to, jak Draco Malfoy zmienił się we fretkę. Przeciągnęłam się i ziewnęłam potężnie, a na widok koca uśmiechnęłam się. Nie kojarzyłam go z nocy, więc Anglik, idąc spać do siebie, przykrył mnie, żebym nie zmarzła. To było takie urocze.
Mój uśmiech zrzedł mi jednak na kilka sekund, gdy przypomniałam sobie Francisa. Przez moment ogarnęło mnie niewiadomego pochodzenia uczucie zagrożenia, ale zniknęło tak szybko, jak się pojawiło. Wiedziałam, że jako człowiek wyczuwałam aury, więc pewnie to był zwykły flashback, nic więcej.
Wstałam ostrożnie z kanapy i złapałam się za głowę, w której czułam tępe pulsowanie. Starając się być cicho, ruszyłam drewnianymi schodami na górę, gdzie znajdowały się trzy sypialnie i łazienka.
Uchyliłam lekko drzwi od sypialni Anglika i nawet rozczulił mnie widok rozczochranego blondyna śpiącego na brzuchu, śliniącego przy tym poduszkę. Nie rozumiałam, jak można było się kłócić z kimś tak uroczym.
Zamknęłam cicho drzwi i zeszłam z powrotem na dół, by przygotować dla mojego partnera dyplomatycznego śniadanie. Niech nasza owocna współpraca zacznie się w miłej atmosferze, a co!
Ledwo jednak sięgnęłam do lodówki, gdy rozgrzmiał w przedpokoju dźwięk telefonu. Dzwonek był tak głośny, że podskoczyłam z rozległym zawałem serca, ale szybko się opanowałam i ruszyłam do urządzenia, by odebrać słuchawkę. Jeszcze, nie daj Boże, obudzą Arthura, przez co ten będzie zmierzły przez cały dzień.
— Halo? — mruknęłam do słuchawki.
— Natalia? — Usłyszałam zimny głos, a z mojej twarzy odpłynęła cała krew.
— F-Francis?
— Właśnie się do ciebie wybierałem, żeby cię zabrać, ale w ostatniej chwili dostałem telefon od mojego szefa — zaczął ostrym tonem — i zgadnij, czego się od niego dowiedziałem?
— Że wzór wierności to niestety nie ty? — zapytałam, gdy odezwał się we mnie mój mały, wewnętrzny samobójca. — A zresztą. Nie obchodzi mnie to.
— Powinno. Dostałem oficjalne zawiadomienie o zerwaniu unii francusko-śląskiej, na co się NIE ZGADZAM. To raz. A dwa. Natalia, słońce ty moje, czy ty się Boga nie boisz, wchodząc w unię z Wielką Brytanią? Naprawdę tak bardzo chcesz mi zajść za skórę? Jestem o krok od tego, żeby zabrać cię stąd siłą.
— Francis... — zaczęłam, próbując brzmiąc przekonująco. — Taka była decyzja mojego szefostwa i nic ci na to nie poradzę, to raz. A dwa, tak szczerze to byłam pewna, że mnie wsadzą do unii z Niemcami. Więc, uwierz mi, byłam równie zaskoczona, co ty teraz.
— Od kiedy o tym wiesz?
Zabawne, wydawał się być całkiem spokojny.
— Od listopada.
— I nic mi nie powiedziałaś? DLACZEGO dowiaduję się o tak WAŻNEJ sprawie od mojego szefa w Nowy Rok?!
— Bo bałam się twojej reakcji — powiedziałam szczerze, opierając się o ścianę. — Mój premier powiedział, że unia z żabojadami nic mi nie daje, bo więcej zysków mam z kopalń. Pozwalał mi być jedynie z tobą na wzgląd sentymentalny, ale odkąd jesteśmy w separacji, nie było już sensu tego ciągnąć, bo chowam się przed tobą jak szczur po kanałach. Jeżeli masz jakiekolwiek pretensje, to możesz śmiało udać się do premiera Letza. Przy okazji, jak wybijesz mu zęby to będę wdzięczna, bo typ jest bardzo nachalny wobec mnie.
CZYTASZ
Hetalia Axis... Silesia?! - Tom 3 ✓
FanficByłam żywym dowodem na to, że Wszechświat posiadał bardziej absurdalne poczucie humoru niż ja. Gorzej być już nie mogło, a Nowy Świat chyba nie był przygotowany na taki rozwój wydarzeń. Żyć ciężko... Ale umrzeć jeszcze ciężej. Dosłownie w każdym t...