Rozdział 44 - Przyjacielska obietnica

90 20 5
                                    

[15 lutego 89 – środa]

Zagryzłam ze zniecierpliwienia dolną wargę. Rosja opuścił dom dziś z samego rana w pośpiechu, żeby tylko nie spotkać się z upierdliwą siostrzyczką, a ona sama miała się tu zjawić w ciągu kilkunastu minut. Widząc, jak Rosja spieprza przed Białoruś napawało mnie śmiechem. Kto by pomyślał, że gościu tak panicznie się jej bał. Ja się tam cieszyłam, że Natalia przyjedzie. Co prawda, miała coś nie tak z głową, ale z autopsji wiedziałam, że Natalie, jedna mniej, jedna bardziej, są lekko pierdolnięte. Pozytywnie.

Miałam do niej mnóstwo pytań i miałam nadzieję, że przyjaciółka z czasów pokoju mi na nie skrupulatnie odpowie. Bo jak nie, to... to nie wiem.

Spojrzałam na Litwę, który poprawiał mundur z pewną obsesją w oczach. Obserwowałam go chwilę, po czym mruknęłam:

— A ja coś wiem~.

— Huh? — Rzucił mi dziwne spojrzenie, jakby nie ogarniając, o co mi chodzi. Pochyliłam się więc do niego z szerokim uśmiechem.

— Ptaszki mi wyćwierkały, że ktoś tu jest zakochany w Białorusi~. Hehe~.

— HUH?! — Spanikował i potrząsnął głową, oblewając się przy tym sporym rumieńcem. Zachichotałam i trąciłam go porozumiewawczo łokciem.

— No weź, nie musisz tego przede mną ukrywać. To moja przyjaciółka, mogę jej szepnąć jakieś miłe dwa słówka~.

— Natalia, ochłoń — odpowiedział, wpadając w panikę na samą myśl, że mogłabym faktycznie szepnąć jakieś dwa słowa za dużo, przez co Białoruś zrobi z nas wszystkich mozaiki na ścianach.

Już otwierałam usta, by coś odpowiedzieć, gdy drzwi wejściowe się otworzyły i do środka weszła Białoruś z kamienną twarzą. Przejechała po nas wzrokiem, po czym spytała:

— Gdzie mój brat?

— Rosja musiał... — zaczął dyplomatycznie Liet, ale ja mu przerwałam:

— Spierdolił przed tobą już rano.

Liet przełknął głośno ślinę, a Bela zmrużyła na mnie oczy. Obserwowała mnie chwilę, a ja skrzyżowałam ręce na piersiach.

— Znam ten wzrok, Bela. Nie gap się tak na mnie. Nic mnie z twoim bratem nie łączy, prócz nienawiści. Nie zajebałam go we śnie tylko ze względu na ciebie.

— Gdzie reszta hołoty? — zapytała w końcu, nie spuszczając ze mnie podejrzliwego wzroku.

— Estonia w kuchni, a Łotwa sprząta. A co? Tęskniłaś za nami? — Machnęłam porozumiewawczo brwiami, a laska przekręciła oczami.

— Śląsk, idę się odświeżyć — mruknęła i minęła nas. — Idziesz ze mną.

— Ooooo~, będziemy się razem kąpać~? — zapytałam z wyszczerzem patrząc na Litwę i machając do niego sugerująco brwiami, a ten spalił buraka i odwrócił wzrok.

Bela przekręciła oczami i ruszyła przed siebie, a ja w podskokach podążyłam za nią.

— Nic się nie zmieniłaś — burknęła cicho. — Dalej jesteś dziecinna i irytująca.

— Po prostu cieszę się na twój widok — odpowiedziałam zgodnie z prawdą. — Nie jesteś moim wrogiem, Bela.

— Ale ty moim i owszem. I nie zawaham się ciebie ukarać, gdy zajdzie taka potrzeba.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, doskoczyła do nas Amber, która ucieszyła się na nasz widok tak, jakby nie widziała mnie pół roku. Białoruś przystanęła i zmierzyła ją wzrokiem, podczas kiedy ja ukucnęłam i poczochrałam Amber po głowie.

Hetalia Axis... Silesia?! - Tom 3 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz