Co ja tutaj robię?, przeszło przez myśl Darelii, gdy raz po raz wolnymi, monotonnymi ruchami wbijała igłę w naciągnięty na okrągły tamborek sztywny materiał. Wyrysowany na nim delikatnymi liniami kształt miał przedstawiać kwiat, najpewniej słynną eliońską różę o jedynych w swoim rodzaju, granatowych płatkach, jednak pod dłońmi elfki mógł przemienić się jedynie w krzywą parodię takowego. Nienawidziła haftu od dzieciństwa, gdy to raczej bezskutecznie próbowano ją nauczyć tej podobno obowiązkowej dla szlachcianek sztuki.
Mimo to siedziała grzecznie w zamkowej bibliotece i próbowała nie zniszczyć całkowicie swojej pracy, jednocześnie kątem oka posyłając zazdrosne spojrzenia w stronę Tarii, spod której rąk wychodziło prawdziwe arcydzieło. Najada w przeciwieństwie do przyjaciółki wydawała się odnajdywać prawdziwą przyjemność w tej skomplikowanej czynności. Siedziała na obitej kwiecistym materiałem pufie między Królową Babką a jej córką. Gdy szły w stronę pomieszczenia, wyznała Darelii, że stresuje ją myśl o spędzeniu dnia z rodziną królewską bez większości znanych jej osób, męska część drużyny bowiem gdzieś przepadła. Jednak po kilku godzinach wydawała się całkowicie rozluźniona, jakby nigdy nie czuła najmniejszego strachu.
— Cholera jasna — mruknęła pod nosem elfka, gdy niechcący ukłuła się w palec. Z połączonego z bólem zaskoczenia aż upuściła przedmiot, który zaplątał się w nici.
— Wyrażaj się jak dama — upomniała ją natychmiast królowa Almadia i bez większej złości trzepnęła dziewczynę leżącą w pobliżu jedwabną chusteczką. Wydawała się jednocześnie surowa i wyrozumiała wobec młodszych towarzyszek, tak samo, jak jej córka, z widocznym w oczach rozbawieniem obserwująca tę scenę.
— Nie jestem damą! — zaprotestowała gorąco Darelia, skrzywiła się na samo brzmienie tego słowa.
Owszem, należała do rodziny królewskiej, ale nie uważała siebie za damę, nawet jeśli krew w jej żyłach powinna decydować inaczej. Zamiast grzecznie wykonywać wszystkie przeznaczone dla wysoko urodzonych dziewcząt czynności i uśmiechać się jedynie w czasie, gdy mężczyźni prowadzili rozmowy, ćwiczyła władanie bronią oraz jeździła konno po otaczającym jej dom lesie. Co zaś najważniejsze, starała się jak najlepiej zrozumieć otaczający ją świat i nigdy nie słuchała bezkrytycznie tego, co jej nakazywano, w przeciwieństwie do znanych jej szlachcianek, które powszechnie uważano za wzory do naśladowania. Nie należała do delikatnych, mdlejących z byle powodu panienek, lubiła wziąć sprawy w swoje ręce i nie wahała się załatwić ich siłą. Nie, księżniczka z pewnością nie była damą i już na myśl o tym robiło jej się niedobrze. Dlatego też zdziwiła się, gdy Królowa Babka spojrzała na nią ze szczerym rozbawieniem, jakby usłyszała doskonały dowcip.
— A kim właściwie jest dama, księżniczko, że tak uparcie twierdzisz, iż nią nie jesteś? — zapytała po chwili z zagadkowym uśmiechem. Teraz już Taria i Inris odłożyły swoje tamborki i otwarcie przysłuchiwały się rozmowie.
Darelia otworzyła usta, by odpowiedzieć, szybko jednak je zamknęła. Nie wiedziała, co powiedzieć. Owszem, potrafiła wymienić cechy, którymi zdaniem ogółu wyróżniała się idealna dama, jednak po chwili zastanowienia przypomniała sobie, że w rzeczywistości spotkała również kobiety, które z pewnością można byłoby do nich zaliczyć, a jednak nie wydawały się mimozami. Chociażby matka i niektóre z sióstr Arwara, mimo wychowania mające w sobie na tyle charakteru, by w razie potrzeby walczyć o swoje, zamiast biernie przyjmować wszystkie decyzje mężów oraz braci.
Królowa Almadia najwyraźniej poprawnie odczytała wahanie elfki, jej uśmiech stał się bowiem większy, gdy postanowiła sama odpowiedzieć na zadane wcześniej pytanie.
— Dama, moje drogie dziewczęta, to nie, jak zapewne sądzicie, porcelanowa lalka, która ma jedynie być widoczna, a nie słyszana. Dama to kobieta, która wie, jak prowadzić swój dom i potrafi z powodzeniem przejąć obowiązki męża, gdy zajdzie taka potrzeba. To kobieta, która zna swój obowiązek. Potrafi zająć się gośćmi, a jednocześnie upewnić się, że zrobi odpowiednie wrażenie, by zdobyć to, czego potrzebuje. Jako damy macie znać swoje obowiązki, przywileje i rozumieć, czego się od was oczekuje. Macie być podporą dla swoich bliskich oraz podwładnych, kimś, w kogo rękach wasi mężowie nie zawahają się zostawić majątku. Co zaś najważniejsze, musicie być silne, pewne siebie, uparte i ambitne, aby utrzymać pozycję i upewnić się, że nie tylko inne kobiety, ale i mężczyźni będą was słuchać, nawet jeśli nie jawnie. Inaczej nikomu nie pomożecie. Nie, jeśli nie będziecie mieć głowy na karku i na tyle twardej osobowości, by w razie niebezpieczeństwa wbić wrogowi pióro w oko, zamiast zemdleć. Nie ma żadnego znaczenia, co zdecydujecie się robić w wolnym czasie. No, chyba że zaczniecie łamać prawo. Czy wyraziłam się jasno? — Stalowe oczy spoczęły kolejno na każdej z jasnych, jakby chciały wtargnąć do ich umysłów i poznać najgłębsze sekrety.
CZYTASZ
Zabić króla || Dzieci mroku i światła tom I
FantasíaNiech usiądzie wygodnie na tronie, poczuje smak władzy. Zacznie snuć mroczne plany godne prawdziwego Władcy Zła. Gdy pomyśli, że jest bezkarny, poczuje się bezpieczny, drużyna jasnych herosów wymierzy mu sprawiedliwość, skracając o głowę... A raczej...