Stoisz nade mną
Patrzysz
Nic nie mówiszTo boli
Cisza z twojej strony
jest najgorszą udręką
jaką mogę przeżywaćTwój wzrok jest pusty
Bez żadnych emocji
Oślepia mnie
tracę zdolność widzeniaStoisz cichutko
Słychać tylko bicie twojego serca
Bije z ukrytą nienawiścią
A po uderzeniu jej słowa
Spływają strużką krwi z mojego nosaTen strach, ta cichość
Jakby zdarzyło się coś złego
Ten brak otwartości między nami...
Dostaję nim z równie otwartej dłoni
prosto w twarzTym się dla Ciebie stałam?
Nigdy się nie dowiem
Bo nie zobaczysz tych śladów.
Są na duszy
Nie widoczne dla twoich oczu
tak zapatrzonych w ciebie,
że nigdy nie zauważą
mojego cierpieniaNigdy tego nie zgłoszę
Niebieska linia
to tylko błękit moich wylewanych
w ukryciu łez.
Za bardzo boję się ciebie stracićNie powiem ci, że mnie ranisz.
Bo uzależniłam się od toksyny,
którą codziennie podajesz mi do snu
życząc mi śmierci
brakiem odpowiedzi na moje pytania
CZYTASZ
𝑘𝑢 𝑝𝑜𝑘𝑟𝑧𝑒𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑑𝑢𝑠𝑧(𝑦) // 𝘸𝘪𝘦𝘳𝘴𝘻𝘦
PoetryLudzka egzystencja składa się z cierpień, łez. Radości i lekkości. Gniewu i bólu. Sztuki i beznadziejności. Tandety i rzeczy nad wyraz. Miłości i trwożenia. Zakochania i ignorowania. Niezrozumienia. Beznadziei i jej dopełnienia. Tak jak te wier...