haj

26 2 0
                                    

możliwe
że weszłam do raju
ale tak naprawdę
to stan odurzenia

kiedy rzeczywistość
dopuszcza się
odrzucenia

kiedy świat wiruje
każde słyszane słowa
rozwlekłe jak rzeka

rozbija się szklanka w dłoni
w jednej chwili
wszystko nieświadomie ucieka

padasz na ziemię
brak oddechu
powoli w ciebie uderza

czy umierasz?
nic nie czujesz
nic nie widzisz
świat
cię nie dostrzega

budzę się
krew płynie z nosa
nie wiem
czy to tylko pęk szkła
czy pęka mi głowa

tu nie ma raju
mdlejąc rano
na chwilę opuściłam myśli
zostawiłam ciało

cholerny stan
nieświadomości
może i byłam wysoko
lecz tak naprawdę

po prostu
jak na zwykłym haju

𝑘𝑢 𝑝𝑜𝑘𝑟𝑧𝑒𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑑𝑢𝑠𝑧(𝑦) // 𝘸𝘪𝘦𝘳𝘴𝘻𝘦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz