możliwe
że weszłam do raju
ale tak naprawdę
to stan odurzeniakiedy rzeczywistość
dopuszcza się
odrzuceniakiedy świat wiruje
każde słyszane słowa
rozwlekłe jak rzekarozbija się szklanka w dłoni
w jednej chwili
wszystko nieświadomie uciekapadasz na ziemię
brak oddechu
powoli w ciebie uderzaczy umierasz?
nic nie czujesz
nic nie widzisz
świat
cię nie dostrzegabudzę się
krew płynie z nosa
nie wiem
czy to tylko pęk szkła
czy pęka mi głowatu nie ma raju
mdlejąc rano
na chwilę opuściłam myśli
zostawiłam ciałocholerny stan
nieświadomości
może i byłam wysoko
lecz tak naprawdępo prostu
jak na zwykłym haju
CZYTASZ
𝑘𝑢 𝑝𝑜𝑘𝑟𝑧𝑒𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑑𝑢𝑠𝑧(𝑦) // 𝘸𝘪𝘦𝘳𝘴𝘻𝘦
PoetryLudzka egzystencja składa się z cierpień, łez. Radości i lekkości. Gniewu i bólu. Sztuki i beznadziejności. Tandety i rzeczy nad wyraz. Miłości i trwożenia. Zakochania i ignorowania. Niezrozumienia. Beznadziei i jej dopełnienia. Tak jak te wier...