Pocałunki na policzkach
zastępują gorzkie łzyZamiast kogoś
za rękę trzyma mnie chłódDreszcze emocji
zastępuje drżenie ciała
ze smutku, złościCiebie
zastępuje nocTa sama cholerna noc
Nawet ona o mnie nie dba
zostawiając mnie samą
w swoim mrokuAle teraz już wiem
Że miłość nie jest kwiatem
Którą wręczasz z uśmiechem
I dostajesz ten uśmiech w zamianNie jest materialna
Nie przyjdzie do ciebie
I nie odejdzie zgodnie
z twoim życzeniemMożesz jej pragnąć
ale może się nie spełnić
Możesz ją czuć
ale jej nie odczujeszDlatego leżę teraz
wraz z Nadzieją
że ostatni raz smakuję łez
oznaczonych twoim imieniemA wraz z nią
obok leży Nowy Początek
i mówi
że wszystko będzie dobrzeSpoglądam jeszcze na Miłość
Już nie siedzi przy mnie
Tylko przy drzwiach
Gotowa by wyjśćWiem że to nie ten czas
Że jeszcze trochę tam posiedzi
Ale zabierze ze sobą Ból
Zabierze ŻalMoże wróci innym razem
Wątpię
Ale nie do tej samej osobyMoże znajdzie kogoś innego
może go uszczęśliwiA ja
pobędę jeszcze
w towarzystwie Smutku
Poczekam na jej powrótMoże kolejnym razem
przyniesie mi szczęściePonowna publikacja
CZYTASZ
𝑘𝑢 𝑝𝑜𝑘𝑟𝑧𝑒𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑑𝑢𝑠𝑧(𝑦) // 𝘸𝘪𝘦𝘳𝘴𝘻𝘦
PoetryLudzka egzystencja składa się z cierpień, łez. Radości i lekkości. Gniewu i bólu. Sztuki i beznadziejności. Tandety i rzeczy nad wyraz. Miłości i trwożenia. Zakochania i ignorowania. Niezrozumienia. Beznadziei i jej dopełnienia. Tak jak te wier...