ˢᵖᵉᶜⁱᵃˡ!ˢᵉᵒᵏʲⁱⁿ |⁵|

592 46 6
                                    

Nikt tak naprawdę nie spodziewał się, że w procesie bardzo burzliwej atmosfery w zespole wyłoni się inna relacja, zdecydowanie delikatniejsza niż przy pozostałych członkach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nikt tak naprawdę nie spodziewał się, że w procesie bardzo burzliwej atmosfery w zespole wyłoni się inna relacja, zdecydowanie delikatniejsza niż przy pozostałych członkach.

Uczucie pojawiło się nagle, między ciągłym spędzaniem razem czasu, męczących rozmowach, kolejnych kłótniach czy też potknięciach w sali tanecznej. Zarówno jeden jak i drugi nigdy nie ukrywali, że taniec nie należał do ich mocnych stron mimo to sądził, że ruchy Kim Seokjina są znacznie zgrabniejsze od tych jego, szczególnie koślawych. Namjoon odnajdował się tylko w rapie, w odpowiedzialności nad zespołem, pisaniem tekstów czy też we współpracy z Min Yoongim. Z nim był w pewnym sensie praktycznie najbliżej.

Seokjin często prawił mu kazanie na temat papierów, które lubił wypalić od czasu do czasu w towarzystwie wiecznie nachmurzonego Yoongiego.

Zwykle odburkiwał starszemu parę słów w odpowiedzi, jednak potem przyłapał się na tym, że znacznie częściej po prostu uśmiechał się w jego stronę. Seokjin wydawał się wtedy łagodnieć.

W późniejszych etapach doszło do wzajemnego wsparcia, kiedy to Jin był przy jego boku regularnie, dodając otuchy w trudnych chwilach, masując obolałe miejsca czy nawet samemu prosząc lidera o radę, kiedy nie radził sobie z poszczególnymi członkami zespołu. Ich przyjaźń rozwijała się stopniowo i chociaż nie było mowy o czymś więcej okazało się, że uczucia oraz emocje temu towarzyszące wkradały się niepostrzeżenie i niezależnie od tej dwójki.

Niemniej zdarzały się drobne napięcia także między nimi.

- Naprawdę. Mógłbyś bardziej się przyłożyć Namjoon. Nie tylko ty masz dość wybryków tych dzieciaków a jednak nie potrafisz zebrać tego logicznie do kupy. - Seokjin krążył po pokoju zapłakany, co jakiś czas natarczywie drapiąc swoje udo. - Pozwalasz by Jungkook cierpiał, a przecież on jest najmłodszy i należy mu się stała opieka! Yoongi nie jest dla niego wystarczająco dobry wiedziałem, że to się tak skończy a jednocześnie powstrzymywałeś mnie przed jakimkolwiek działaniem. Dlaczego? Czekałeś aż ostatecznie nasz biedny Jungkookie całkiem się rozpadnie..?

- Jeszcze nie rozumiesz? - Namjoon masował swoje skronie, siedząc przy biurku w czasie, gdy starszy nadal krążył w okół niego nie przestając wylewać kolejnych żali i przy okazji łez. Oczywiście, że im obu to ciążyło tak samo jak sprawy niewyjaśnione między nimi, ale lider starał się od tego za każdym razem uciekać. - Ja też jak nikt inny chcę dla Jeon dobrze, ale pomyśl tylko. Chłopak też musi doświadczyć życiowych lekcji. Tylko wtedy będzie silniejszy. Nie pamiętasz go jeszcze na początku? Poza silną ambicją kształtowania swojego talentu był skryty i cichy, niemal płochliwy.

- No tak. - Seokjin wyrzucił ręce w powietrze wyraźnie przejęty słowami lidera. - I uznałeś, że to właśnie Yoongi da mu życiową lekcję? Udało się. Jungkook jest w rozsypce a Yoongi jeszcze bardziej niż wcześniej nie potrafi nad sobą zapanować. To istna katastrofa! Jeszcze niedawno prosił, bym sprawował szczególną opiekę nad Jungkookiem, potem był wściekły, że w ogóle w to ingerowaliśmy, teraz to. Ja już zupełnie nic nie rozumiem.

am i wrong?; yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz