⁴²'ˡᵒˢᵗ ˢᵉⁿˢᵉ ᵃⁿᵈ ˢʸᵐᵇᵒˡⁱˢᵐ ᵒᶠ ᵗʰᵉ ᵗᵃᵗᵗᵒᵒ

911 56 22
                                    

Yoongi dochodził do siebie znacznie dłużej po burzliwym spotkaniu z mamą jak i po równie burzliwej kolacji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoongi dochodził do siebie znacznie dłużej po burzliwym spotkaniu z mamą jak i po równie burzliwej kolacji.

To jednak nie zniechęciło mnie ani trochę; gdy starszy Koreańczyk leżał zwrócony plecami pogrążony we śnie ja spędziłem pół nocy na wpatrywaniu się w sufit. Nie zniechęciło, bo po tym jak zostałem sam na sam z kompletnym chaosem w głowie miałem wystarczająco dużo czasu, by przemyśleć wszystko na spokojnie, na mniej zachwianym gruncie.

Z biegiem czasu bardziej rozumiałem Yoongiego i to, co nim przez te wszystkie lata kierowało. Pojąłem, że my jako zespół musieliśmy zawieść, ale też sądziłem, że członkowie, na których spoczywała największa odpowiedzialność wykazali się dużym pokładem cierpliwości. Pojąłem, że teraz, znając już chociaż część prawdy już nic nie mogło stanąć mi na przeszkodzie w drodze do serca Yoongiego.

Obróciłem się na bok, a mój wzrok przez kolejny dłuższy czas śledził ruch jego pleców, kiedy spokojnie nabierał powietrza. Wtuliłem się w nie, opuszkami gładząc łopatkę, przyciskałem czule policzek do karku Min.

Ta bliskość trwała do czasu, aż nie usłyszałem skrzypienia desek na parterze a ja, nie pozostając obojętnym na ów dźwięk bezszelestnie wyplątałem się z pościeli.

Zbiegłem cichym krokiem po schodach, wyraźniej słysząc hałas na dole. Nie spodziewałem się jednak, że wraz z ostatnim stopniem wpadnę prosto na sylwetkę kruchej kobiety. Przez panujący zewsząd półmrok nie od razu zorientowałem się, że to Hyemin. Pierwszą moją reakcją był zdławiony krzyk, w następstwie czego doprowadziłem do tego, iż pani Min zwyczajnie spanikowała.

- Co pan tutaj robi? Co pan robi w domu mojego męża? Ja nie mam więcej dzieci! - ostatnie niemal wystękała, zasłaniając uszy dłońmi, jak gdyby głosy w jej głowie skutecznie zamęczały umysł schorowanej kobiety.

- Proszę się uspokoić - odezwałem się niepewnie, jednak obawa opuściła mnie na dobre, gdy uzyskałem jej zainteresowanie. Dodałem już bardziej zdecydowanie. - Jestem przyjacielem Yoongiego. Przyprowadził mnie tu, abym mógł panią poznać. Bardzo mi miło.

Koreanka przyglądnęła mi się zagadkowo, a ja łagodnie dałem dłonie na te jej, zaciśniętych po obu stronach głowy, chwyciłem za nie, a ona pośpiesznie ścisnęła moje dłonie, jakby nagle sobie coś uświadomiła.

- Yoongi. Mój drogi Yoonie.. przyjaciel. Już cię gdzieś widziałam. Byłeś bardzo daleko.

Nieco zaskoczony zadrżałem, pozwalając, by Hyemin trzymała uporczywie moje dłonie. Nie chciałem zrobić niepowołanego ruchu, aby przypadkiem jej nie spłoszyć. Skóra pod bandażem znów nieprzyjemnie zaswędziała, ale stłumiłem chęć zadrapania świeżo zagojonej rany. Niedługo nie tylko Yoongi dowie się o moim małym sekrecie i towarzyszącym temu impulsie.

- Naprawdę? - spytałem uprzejmie, podpowiadając. - Może w telewizji?

- Ah, tak! Były tam kolorowe światła, pięknie! - podniosła głos radując się tak, jakby wcale chwilę temu nie popadła w histerię i dezorientację. Mimo to cierpliwie ją słuchałem, zachęcająco uśmiechając. - Czy mógłbyś.. może mógłbyś zaśpiewać mi? Ostatnio ciągle nie mogę zmrużyć oka.

am i wrong?; yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz