⁵'ᵈⁱⁿⁿᵉʳ ᵗᵒᵍᵉᵗʰᵉʳ ᵃⁿᵈ ᵃ ˢᵗᵒʳᵐ

2.8K 195 79
                                    

Jungkook

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook

Powrót do dormu a z niego prosto do knajpki zajął nam okrągłą godzinę, więc z początku obawiałem się reakcji reszty na niepunktualność. Tu nie chodziło o formalność i to, że mieliśmy spędzić czas z przymusu; raczej nie chciałem zawieść hyungów, którzy zamiast odpoczywać wynaleźli czas, byśmy mogli wszyscy zbliżyć się do siebie. Zero udawania i sztuczności, przymusów wytwórni - tutaj każdy sam zapracowywał sobie na relację, jeśli mu zależało. A mi w pewnym stopniu na tym zależało, lecz ani nie umiałem się za to zabrać, ani odpowiednio pokazać.

Mając przysłonięte twarze i naciągnięte kaptury dołączyliśmy do starszych Koreańczyków, którzy zajęli miejsca w rogu na zewnątrz knajpy mięsnej. Przyjemny zapach odurzył mnie i Taehyunga na tyle, że nachyliwszy się do grillującego mięsa, mocno zaciągnęliśmy się charakterystyczną wonią.

- Już jesteśmy. - poinformował z dumą Taehyung, a Seokjin zmrużył oczy jak gdyby chcąc tym wyrazić tylko 'serio?', lecz zaraz westchnął.

- Wreszcie. Już myślałem, że porwałeś moje biedne dziecko.

Spuściłem pokornie głowę, zaraz po tym uśmiechając się niewinnie.

- A ja? Ja nie jestem twoim dzieckiem? Też jestem jednym z najmłodszych! - marudził Kim.

Namjoon odchrząknął, poprawiając się na krześle. - Czy wy faktycznie graliście na tej konsoli, dzieciaki?

Taehyung wyszczerzył się w głupkowatym uśmiechu. - Ależ nie, hyung. Ćwiczyłem z Jungkookiem w wytwórni.

Namjoon i Seokjin spojrzeli po sobie a ja dopiero wtedy zorientowałem się, że jesteśmy sami, w czwórkę. Zaskoczony rozejrzałem się, lecz na horyzoncie pojawił się jedynie Jimin, który najwyraźniej korzystał z toalety, bo zaraz potarł ręce i spojrzał w moim kierunku.

- Jungkookie. - Zaczepiał mnie Park, klepiąc siedzenie zaraz obok siebie. - Usiądź obok mnie. Stęskniłem się.

Nie miałem wyboru, ponieważ niewiele starszy Koreańczyk złapał mnie za dłoń, ciągnąc w swoją stronę. Już chwilę później chłopak tulił się do mojego ramienia, przesuwając dłonią po plecach. - Ostatnio coś mało jesz, zupełnie jak Yoongi. Jako najmłodszy powinieneś dbać o swoje posiłki!

Głos Jimina był przepełniony słodkością, lecz wiedziałem, że jest szczery w swoich słowach. Zawsze przyczepiał się do jednego z nas, wybierając tak jakby swoją "ofiarę". Dziwiło mnie jednak to, że ostatnio nie odstępował od mojej osoby. Starszy zacmokał w zamyśleniu swoimi pulchnymi wargami. - Co do Yoongiego.. Widziałeś go w wytwórni Kookie? Wydawało mi się, że widziałem go z Hoseokiem.

- Jimin. Zajmij się swoją wołowiną. - Namjoon pokręcił głową, patrząc w stronę uczepionego na mnie Koreańczyka.

- Yah, o co ci chodzi Panie liderze? To coś dziwnego, że interesuje się życiem swoich kolegów z zespołu? - Park odparł oburzony, bawiąc się pałeczkami. - Właściwie to..

am i wrong?; yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz