a/n; nabijajcie, zakochajcie się. Projekt pisany dawno temu z naprawdę dobrą autorką, Moon.
Jungkook
Jeśli ktokolwiek uważał, że istniało coś gorszego od ściśnięcia siedmiu chłopaków w pięcioosobowym samochodzie to nie, zdecydowanie rzucenie się na pożarcie fankom wydawało się znacznie weselszym aspektem. Nie, kiedy szóstką cisnęliśmy się tak potwornie, że przez łokieć Taehyunga wypluwałem płuca wraz z żebrami a zadowolony lider całkowicie się od nas odciął siedząc obok menagera i zawzięcie omawiając z nim kolejny grafik.
Dlaczego doszło do takiej sytuacji? Zepsucie się vana, a co za tym idzie - doprowadzenie do tego poskutkowało zwolnieniem niekompetentnego menagera, a my byliśmy jednorazowo skazani na takie warunki. Jimin wykorzystał ten czas na leżeniu niemal na Yoongim, grając w gry, a Hoseok tylko wzdychał pod nosem. Całość dopełniał Jin, który nieudolnie starał się uciszyć zbyt podekscytowanego Taehyunga. Miałem serdecznie dosyć, nawet jeśli do powiedzenia miałem tyle co nic.
- Ale hyung! Z wielką chęcią użyczyłbym ci nawet większość siedzenia, ale.. - Kim uparcie bronił się przed lodowatym spojrzeniem ciemnych oczu mogących należeć tylko do Yoongiego. Może nie wiedział, że jeden z najstarszych posiadał unikatową umiejętność zabijania wzrokiem, a już w szczególności takich smarków jak Taehyung. Chyba, że aż nadto zdawał sobie z tego sprawę. - Pragnę zaznaczyć, że kolano Jimina sięga mojego krocza, a Jungkookie gniecie mi płuca. Jedyne na co możesz liczyć w tej chwili to moja noga na oparciu przedniego siedzenia.
Yoongi syknął, już otwierając usta, co zaraz zaalarmowało Seokjina.
- Tae, słoneczko, nie miałeś czasem zająć się odpisywaniem na listy od fanek? W tym tygodniu jest twoja kolej.
- To nie fair! To było przymuszone! - Żachnął się Kim, na co Hoseok zareagował śmiechem.
- To już twój problem jak w nocy szeptałeś milion obietnic, które przyrzekłeś spełnić. Korespondencja zalicza się do jednej z nich.
Chłopak najwidoczniej się obraził, bo nie powiedział już ani słowa, reszta wykorzystała to na odetchnięcie. To była pojedyncza sytuacja, kiedy w zespole panowało pewne napięcie, niewytłumaczalna nerwowość.
Zauważyłem to od samego początku jako, że z racji bycia najmłodszym maknae odzywałem się niewiele, mając za to czas na przeanalizowanie wszystkiego z boku. Jin często przytulał mnie mówiąc, że coraz bardziej widać, że dorastam a po nieśmiałym i płochliwym króliku powoli nie ma śladu.
Kiedy dojechaliśmy pod dorm, wszyscy jeden po drugim opuszczali samochód, a gwałtowność Taehyunga była przyczyną utracenia przeze mnie równowagi i wylądowania na betonie. Szybko podniosłem wzrok z zamiarem upomnienia starszego, rozcierając przy tym zdarty łokieć, lecz zatrzymał się przede mną Min Yoongi. Zamknąłem usta, może i skrycie licząc na jego pomoc, jednak przeliczyłem się bardziej niż mogłem przypuszczać; nawet w takiej kwestii bywał 'leniwy'. Yoongi nałożył na uszy słuchawki, zmierzył mnie wzrokiem i ruszył dalej. Otrzepałem ręce z kurzu, wcale nie mając mu tego za złe, choć chyba tak właśnie uważał Jimin, który odprowadzając wzrokiem Mina, zaraz znalazł się przy mnie z ciepłym uśmiechem.
CZYTASZ
am i wrong?; yoonkook
Romance▸ˢᵒ ᶠᵃʳ ˢⁱˡᵉⁿᵗ ᵃⁿᵈ ⁱⁿᶜᵒⁿˢᵖⁱᶜᵘᵒᵘˢ ⁱ ᶠᵒˡˡᵒʷ ʸᵒᵘʳ ᵖᵃᵗʰ ˢᵗᵃʳⁱⁿᵍ ᵃᵗ ʸᵒᵘ ˢᵒ ᵐᵘᶜʰ◂ Gdzie Min Yoongi znacznie odstaje od grupy, podążając własną ścieżką a Jungkook zdaje sobie sprawę, że naprawdę lubi agresywnego członka zespołu. ❭❭ non-au...