¹⁸'ˡⁱᵖˢ ˢᵖʳⁱⁿᵏˡᵉᵈ ʷⁱᵗʰ ʷʰⁱˢᵏᵉʸ ᵃⁿᵈ ˢᵒᵐᵉᵗʰⁱⁿᵍ ⁱⁿᶜᵒᵐᵖʳᵉʰᵉⁿˢⁱᵇˡᵉ

2.6K 178 116
                                    

Yoongi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoongi

Pewnego poranka najzwyczajniej w świecie obudziła wszystkich wizyta menadżera w naszym dormie. Bądź, co bądź wszyscy powinni znać na pamięć grafik na dany miesiąc, lecz kto by przewidział, że niektóre plany się zmieniają?

Na wiadomość, że mieliśmy na kilka dni przenieść się do hotelu, pod pretekstem tygodnia poświęconego na sesję zdjęciową i nagrania, moja złość osiągnęła zenitu. Sam Namjoon musiał zmusić mnie do zwleczenia się z łóżka. Zabierałem wszystko, co uważałem, za użyteczne, lecz myśl, że nie będę mógł gościć w swoim małym studio przez najbliższe dni wcale w tym nie pomagała. Byłem rozdrażniony, choć pewnie nie miało to tylko jednego powodu. Od kiedy Jungkook przypadkiem coraz częściej znajdował się blisko mnie, coś nie dawało mi spokoju. Myślałem o tym, jak zadziałał na mnie podczas ostatniego spotkania. Nie sądziłem, że usta jeszcze nastoletniego Koreańczyka mogą smakować tak dobrze. Choć wiedziałem, że w pewnych momentach najzwyczajniej wolałem myśleć penisem, tak teraz chodziło o coś zupełnie innego. Czułem się wygłodniały, czegoś mi było mało. Do tego czułem, jakby Jeon cały czas mnie prowokował, nawet z znaczącej odległości.

Zakwaterowanie w hotelu trwało zapewne całą wieczność. Pewnie właśnie dlatego zaraz po odstawieniu niewielkiej walizki w swoim pokoju, ulotniłem się do hallu, korzystając z okazji. Namjoon nie mógł nade mną sprawować kontroli, bo zapewne znów zniknął gdzieś z Seokjinem, dostając od niego kolejną litanię na temat ograniczenia papierosów.

Niedbając o to, by dowiedzieć się z kim dzieliłem pokój, ruszyłem windą na dół, by znaleźć się w hotelowym barze. Co prawda nie dostaliśmy pozwolenia, by korzystać z niego tego dnia, jednak kto mnie w tym momencie powstrzymywał? Miejsce naszego chwilowego zamieszkania było wyjątkowo strzeżone, by nie groziło żadnemu z członków niebezpieczeństwo. I tak o to nie dbałem, gdy zasiadałem na barowym stołku, chcąc w końcu oczyścić swój umysł. Nie mogłem pozwolić, by moje myśli zaprzątał najmłodszy z całej siódemki i jego pieprzone usta. Musiał być aż tak niewinny?

- Poproszę whisky z lodem.

- Prosiłbym o to samo.

Nie wiem jak to się stało, ale jak na złość obok mnie niezdarnym ruchem pojawił się obiekt uporczywych i irytujących myśli, dziewiętnastoletni chłopiec we własnej osobie. Patrzyłem, jak Jungkook uśmiecha się niewinnie do nieco zmieszanego barmana, który zapewne nie był pewien co robić.

- Czy aby na pewno mogę..

- Jasne! Oczywiście wszystko stawia mój hyung, prawda? - chłopak owinął dłonie wokół mojego ramienia, kompletnie zbijając z tropu mężczyznę za ladą. Prychnąłem pod nosem. Nic dziwnego, że barman z prędkością światła przygotował i dla niego szklankę z alkoholem. Gdyby nie to, że zamierzałem bez konsekwencji się upić pewnie sam odczułbym skutki zachowania młodszego.

Kiedy barman postanowił zająć się swoją pracą podchodząc do dwójki biznesmenów, Jungkook nachylił się do mojego ucha i szepnął śmiertelnie poważnym głosem. - Czy aby na pewno to jest dobre, hyung? Bo wiesz.. chciałem tylko brzmieć na pewnego siebie.

am i wrong?; yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz