- Czy mogę już zdjąć moje ubrania? - zapytał Midge, idąc za Scottem do salonu.
- Um, wolałbym, żebyś nie. To znaczy, możesz zdjąć bluzę, oczywiście, ale spodnie nie są do negocjacji.
- Och - jego ekspresyjna twarz posmutniała bez jego świadomości. - Cokolwiek zechcesz.
- Są niewygodne? Możesz założyć z powrotem moje dresy jeśli są lepsze. - nigdy nie spotkał nikogo tak bojaźliwego o bycie dotkniętym, a jednocześnie chcącego być rozebranym przez cały czas. Oczywiście nigdy wcześniej nie spotkał też Nelo, Neko, jakkolwiek.
- Tak, czy ja mogę? Są o wiele lepsze. Mój ogon jest strasznie zbity. - zadrżał w odpowiedzi, nie znosząc kąta, w jaki musiał się wyginać, by ułożyć się w jego nogawce.
- Ty... czekaj, ty masz OGON?!
Midge zmarszczył brwi i zmrużył oczy.
- Oczywiście. Och, ty nie wiedziałeś. Tak, ja mam ogon.
- To eufemizm? - kiedy Midge spojrzał na niego skonfundowany, Scott potarł rękoma o swój podbródek, myśląc. - To dlatego nie chcesz nosić spodni?
- Tak.
- Przetwarzam, poczekaj chwilę. Okej, poczekaj tutaj. - zniknął w swoim pokoju po starą parę dresów. Kiedy wrócił, złapał nożyczki z szuflady i podał wszystko Midge'owi. - Możesz je rozciąć i zrobić dziurę na swój ogon. Będzie działać?
- Nie chcę zniszczyć twoich spodni, Sir.
- Proszę nie nazywaj mnie tak, jestem po prostu Scott, poza tym nie mam nic przeciwko. Nawet nie są już na mnie dobre, są na mnie za małe, to może będą lepiej na ciebie pasowały. Powinienem pomyśleć o nich wczoraj, ale po prostu złapałem pierwszą parę którą znalazłem. No dalej.
Midge ostrożnie poszedł do łazienki. Był prawie pewien że rozumiał, ale może to był test? Nie, Scott wydawał się szczery i jak na razie był niezwykle łatwy do rozczytania. Delikatnie zdjął jeansy i uwolnił swój ogon po raz pierwszy od godzin. Założył dresy, złapał materiał w miejscu, gdzie myślał, że dziura byłaby najodpowiedniejsza i zdjął je, by je rozciąć. Kiedy założył je z powrotem, było mu ciepło i wygodnie, no i miał pełny brzuch. To był bardzo dobry dzień.
Scott starał się nie zdawać zbyt niespokojny gdy Midge otworzył drzwi, ale NIE mógł się doczekać by zobaczyć, czy faktycznie miał ogon. Jego mózg krzyczał że to on był szalony, a ten chłopak był nikim więcej niż oszustem, ale jego oczy kusiły go, by mu uwierzył.
- Chodź tutaj - powiedział. Kiedy Midge zatrzymał się przed nim, wziął od niego nożyczki, uklęknął na podłodze i przyciął spodnie tak, żeby nie ciągnęły się po podłodze. Wciąż były za duże, ale to już było ulepszenie i być może wystarczy to na dzisiaj. - Więc, mogę go zobaczyć?
Midge uderzył ogonem w bok, po czym nieśmiało schował go z powrotem za siebie.
- Rusza się - powiedział zdumiony.
- Oczywiście, że się rusza. Cały ja się ruszam. Ty jesteś dziwny.
- Ja? JA? - roześmiał się, owładnięty tym szaleństwem. - Masz OGON i to ja jestem tym dziwnym?
- Ja przepraszam Sir, Scott, nie chciałem być zuchwały.
- Lubię cię zuchwałego, nie masz za co przepraszać. Więc, możemy porozmawiać?
- Cokolwiek ty zechcesz. Gdzie powinienem usiąść?
- Gdziekolwiek chcesz. Ja zajmuję połowę kanapy. - usiadł, obserwując, jak oczy Midge'a wędrują między podłogą, kanapą i krzesłem. - To bez znaczenia, naprawdę.
CZYTASZ
Neko Midge
FanfictionTRANSLATION to Polish of amazing story 'Midge the Neko' by DeanneAdams. For the cover I've used an edit made by somaj_fcute on instagram. Scott znajduje dziwnego chłopaka, który potrzebuje jego pomocy. Midge okazuje się jednak być czymś o wiele wię...