Scott obudził się następnego poranka z Midge'm przyciśniętym pod nim do materaca, gdy jego biodra ocierały się o tył Midge'a. To było błogie uczucie. Zamarł, po czym zamknął oczy i otworzył je ponownie.
- Przepraszam - przewrócił się na pllecy i przycisnął dłonie do oczu.
- Ale... nie. Ja chcę. I ty chcesz. Ja chcę, żeby było ci dobrze. Proszę? - miauknął, przewracając się na bok i przylegając do boku Scotta. Jedną dłonią sięgnął do siebie, wyciągając drugą by chwycić Scotta.
- Uach, nie. Ja... nie, Midge. - zająknął się, ale nie mógł się zmusić do zatrzymania go.
Przewrócił się na czworaka i pozbył się bokserek które stały mu na przeszkodzie. Ujrzał dłoń Scotta unoszącą się by się zakryć, ale schylił głowę i wytknął swój język szybciej.
W momencie gdy ten zręczny, szorstki język przesunął się po jego czubku, stracił wszelkie rozsądne myśli ze swej głowy. Jego biodra się uniosły, oczy cofnęły się w głąb głowy, a ten chłopak nawet nie wziął go jeszcze do ust.
- Musisz przestać, Midge - udało mu się wymamrotać i nawet zacisnąć jedną dłoń na małym bicepsie.
Nie, do tego był stworzony, w tym był dobry, to sprawi, że Scott go zatrzyma, zajmie się nim i go pokocha. Otworzył usta i wziął go w nie, rozluźniając się tak jak go nauczono. Wiedział jak zrobić to szybko i musiał go wziąć do ust tylko jeszcze raz. Nie zajęło też długo by sam skończył.
Scott był oszołomiony, ogłupiały i wściekły na siebie. Nie powinien dopuścić by cokolwiek między nimi zaszło. Jednak w tej chwili cholernie fantastyczne przebijało winę. Przyciągnął Midge'a do swojej klatki gdy ten przesunął się obok, nawet w swoim przytłoczonym stanie wiedząc, że nie mógłby być na niego zły.
- Nie powinniśmy... Nie musiałeś tego robić.
- Nie przeszkadzało mi to, a tobie się podobało, tak?
- Oczywiście, że tak. Było wspaniale. Ale... Chciałbym... Och, nieważne, porozmawiamy później - pocałował go między uszami i pogłaskał po plecach, próbując go uspokoić.
- Dziękuję ci za trzymanie mnie, za komfort.
- Nie ma za co, maleńki. Mam nadzieję, że cię nie zawiodłem.
- Mój Scott nigdy mnie nie krzywdzi.
Odwrócił głowę, wstyd zaczerwienił mu policzki i wtedy zobaczył zegar.
- O cholera, musimy wstać Midge. Próba za 43 minuty. Chcesz iść ze mną?- Ja nie chcę być z dala od ciebie jeśli nie muszę, dopóki to jest bezpieczne. Ale to twój wybór, cokolwiek zechcesz.
- W takim razie łap jakieś jeansy. Niekoniecznie mam coś przeciw jeśli Avi i Kevin się dowiedzą, ale nie mówmy im dzisiaj, chyba, że będziemy musieli, okej? - Skierował się do łazienki i zapatrzył się na siebie w lustrze. Głupi, głupi, głupi, ale cholera JASNA!
Przejechali przez drive-thru Starbucksa po drodze do Kirstie i trafili na miejsce w samą porę.
Midge siedział w rogu z Marley, owinięty kocem. Kirstie dała mu swojego Ipada do używania gdy oni mieli próbę, a na urządzeniu znalazł grę, która pomagała mu z jego literami. Myślał, że wszyscy będą się z niego nabijać przez to, że nie wie jak, ale Kirstie i Scott zdawali się naprawdę chcieć mu pomóc.
Kevina i Aviego poznał przelotnie. Po prostu wymienili uprzejmie powitania i na tym się skończyło, co sprawiło mu dużą ulgę. Scott miał rację, wszystko było w porządku. Pracowali nad tą samą piosenką od jakiejś godziny, gdy Midge też zaczął nucić ją pod nosem.
CZYTASZ
Neko Midge
FanfictionTRANSLATION to Polish of amazing story 'Midge the Neko' by DeanneAdams. For the cover I've used an edit made by somaj_fcute on instagram. Scott znajduje dziwnego chłopaka, który potrzebuje jego pomocy. Midge okazuje się jednak być czymś o wiele wię...