Rozdział 27

521 38 2
                                    

Scott zdecydował, że nie chce trzymać Midge'a nigdzie w okolicy starego mieszkania. Nie musiał widzieć bałaganu i destrukcji i zdecydowanie nie musiał być nigdzie, gdzie Steven mógłby go znaleźć. Avi, Esther i Kirstie zgodzili się siedzieć z Midge'm w nowym miejscu, by pomóc z rozpakowywaniem i zorganizowaniem rzeczy. Mieli zająć się jedzeniem i być na miejscu, gdy przyjadą instalatorzy kabli, oraz dostawcy z łóżkiem i materacem Midge'a.

- Wszystkiego dopilnuję, Scott - powiedział znów Avi, próbując w końcu spuścić Midge'a z pola widzenia blondyna. - Nie pozwolę, żeby coś się stało, dobrze?

- Wiem. doceniam to, że tu zostajesz. Po prostu czuję się lepiej, zostawiając go z ludźmi, a ty wiesz większość z tego, więc... okej, będę z powrotem za jakiś czas, z pierwszą ciężarówką.

Avi obrócił się w samą porę, by zobaczyć Midge'a i dziewczyny znikające w pomieszczeniu, który, jak sądził, miał być jego pokojem.

- To jest mój pokój, on tak mówi - powiedział im Midge, wchodząc do środka i idąc w róg pokoju.

- Całkiem NIEŹLE! łóżko byłoby idealne w tym miejscu - powiedziała Kirstie, wskazując na ścianę naprzeciwko garderoby.

- To zdaje się być dobre miejsce.

- Czemu masz smutną minę, Midge? - zapytała Kirstie, gdy Esther oglądała garderobę.

- Ja wolałbym być z nim, ale to w porządku. To jest to, czego on chce.

Avi wychylił głowę zza drzwi.

- Czy już mam cię uratować przed dziewczynami? - zapytał z szerokim uśmiechem.

- Nie. Ja mam się dobrze. Kirstie mówi, że łóżko powinno być tutaj.

- Zrobi się. Właśnie skończyli wyciągać kartony z aut Alexa i Scotta, więc jeśli chcesz wyjść i je posortować, mogę je pozanosić do właściwych pokoi.

Reszta popołudnia zleciała rozmazana. Było wiele pudeł, toreb i ludzi przechodzących przez i po apartamencie. Esther zaaranżowała lunch i 5 opakowań pizzy zniknęło w turach, gdy ludzie robili sobie przerwę w noszeniu pudeł. Midge spędził większość czasu na pilnowaniu tego zgiełku.

- Okej Avi, ty i Midge musicie dopilnowac fortu kiedy my, panie, pójdziemy i kupimy wam trochę jedzenia, w porządku? - zapytała Kirstie, z listą i kluczami w dłoni.

- Żaden problem, nam pasuje. Scott powiedział, że zaczną już sprzątać, nie zostało już tego za wiele. Poza tym, chcę mieć szansę, żeby porozmawiać z Midge'm. - odparł Avi, prawie wypychając je z mieszkania.

- Niedługo będziemy z powrotem! - zawołała Esther przez ramię.

- Więc, Midge. Co powiesz na przerwę? Chciałem cię o coś zapytać.

- Jasne. Ja spróbuję pomóc. - zwinął się na kanapie, która była dostarczona godzinę temu.

- Jeśli nie powinienem pytać, albo jeśli nie możesz mi tego powiedzieć, czy coś w tym rodzaju, bo to sekret, czy magia, czy coś, po prostu mi powiedz, okej? Zupełnie to rozumiem.

- Okej? - powiedział midge, zaciekawiony.

- Mam TAK dużo pytań.

- O czym?

- O tobie. I innych istotach. Czy mogę zapytać... To znaczy, czy ty WIESZ, na pewno, czy smoki istnieją?

- Dzisiaj? Czy masz na myśli, czy one wciąż żyją? Ja nie sądzę, ja myślę, że ludzie znaleźliby je do tej pory. W końcu możesz znaleźć auto Scotta na jego telefonie, gdy ono jedzie. To jest takie wspaniałe.

Neko MidgeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz