Rozdział 11

859 45 1
                                    

Scott obudził się tak zawinięty przez Midge'a i koce, że szczerze nie był pewien, jak wydostać się z łóżka.

 - Dzień dobry śpiochu, zazwyczaj wstajesz przede mną.

Uniósł głowę powoli, po czym zamrugał kilka razy.

 - Ja byłem rozbudzony w nocy, nie mogłem spać.

 - Mogłeś mnie obudzić jesli mnie potrzebowałeś.

 - A jednak jesteś zły kiedy mówię ci to samo. Ale nic się nie stało. Ja wypiłem mleko i narysowałem obrazek.

 - To DLACZEGO to powiedziałem, Midge, to wszystko. Kiedy mówisz to z miłości, nie będę zły.

 - Ty dużo mówiłes o miłości w ostatnim czasie. Ja widziałem filmy, wiem, czym to powinno być, ale... ja nie wiem. Nieważne.

 - To może poczekać do później, tak myślę. Mam cały dzień wolny, nie mamy prób w niedziele. Co chciałbys robić?

 - Cokolwiek ty zechcesz.

 - Nie, nie ma szans. TY musisz zdecydować - odparł, używając rąk by nastroszyć jego włosy we wszystkich kierunkach.

 - Ty sprawiasz, że ja wyglądam niemądrze.

 - Yep.

 - Ty jesteś niemądry.

 - Yep. Więc co to będzie?

 - Scott, ja rozumiem ten prezent i dziękuję ci, ale nie mam pojęcia co chciałbym robić. Jak ja zdecyduję? Nie znam moich opcji. Ja chciałbym zrobić cokolwiek.

 - Rozumiem, rozumiem. Cóż, możemy pójść na plażę i zagrać w gry zręcznościowe i zjesc lody. Możemy pojechac do akwarium. Moglibyśmy pójść do parku rozrywki. W okolicy są muzea, jeśli chciałbys pooglądac sztukę.

 - Plaża? Jak ja mógłbym pójść?

 - Wiem, że nie lubisz pływać, ale co robiłeś ostatnim razem, gdy na jakiejś byłeś?

 - Ja nigdy nie byłem.

 - Ty nie... oczywiście że nie byłeś. Okej, więc jeansy, t-shirt i czapka. Żaden problem. Możesz poczuć piasek między palcami i możemy zbudować zamek z piasku. Jak to brzmi?

Oczy Midge'a wpatrywały się w sufit, jego myśli już krążyły przy oceanie.

 - Z chęcią ją zobaczę.

*** *** ***

Właśnie skończyli wyścig gokartowy, który Scott wygrał zwyczajnie ponieważ Midge wciąż mylił pedały gazu i hamulców, kiedy z telefonu Scotta rozległ się dźwięk dzwonka Alexa. Poprowadził ich do ławki i odebrał.

 - Hej.

 - Pogadałem z wujkiem Sebastianem i nie ma nic przeciwko wizycie. Nie chciałem powiedziec mu o Midge'u, ale stwierdziłem, że skoro ja go rozgryzłem, Seb też to zrobi, zwłaszcza kiedy sprawa z rodzeństwem wyjdzie na jaw. Mam nadzieję, że to w porządku.

 - Tak, nie wiem jak moglibyśmy to pominąć. Najpierw mamy coś do załatwienia, ale o jakiej dacie myślisz?

 - Mógłbym wziąć wolne w czwartek i piątek i zrobić z tego długi weekend. Wy moglibyście wrócić kiedykolwiek, oczywiście. Pasuje?

 - Omówię to z nim i dam ci znać wieczorem, okej?

 - Yep, będę musiał załatwić wolne, więc daj mi znać przed porankiem.

 - Nie ma sprawy i dzięki. Naprawdę.

 - Nie ma problemu. Do usłyszenia.

 - Więc, słyszałeś wszystko, czy tylko moją część? - zapytał, uśmiechając się kątem ust do Midge'a.

Neko MidgeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz