Rozdział 10

762 49 0
                                    

Scott się przeciągnął, obracając głowę w bok i ziewając. Co za miła drzemka.

 - Midge? - zawołał, kiedy zorientował się, że nie ma go w łóżku.

 - Tak? - usłyszał jego głos z podłogi. Siedział przy nogach łóżka, patrząc za okno, ze swoim szkicownikiem na kolanach.

 - Midge, moi znajomi mają dzisiaj imprezę żeby uczcić urodziny Chrisa.

 - Tak, ja wiem.

 - Huh?

 - Ty i twój chłopak Alex pójdziecie na drinki?

 - To nie mój chłopak. Spotykaliśmy się, kiedyś, ale nie jesteśmy... po prostu nie jesteśmy. Skąd o tym wiedziałeś? Och... słyszałeś nas, tak? Łapię. Tak, chciałbym pójść, ale ty też możesz iść jeśli chcesz.

 - Na imprezę? Nie możemy tego zrobić tutaj, później?

 - Zrobić co? Chcesz żebym zaprosił Alexa tutaj? Dlaczego?

 - I Chrisa, oczywiście z jego chłopakiem, jeśli chcesz. To twój wybór. Cokolwiek zdecydujesz.

 - Nerwowy z bycia między ludźmi? Będę z tobą, będzie dobrze. Wypijemy kilka drinków i wrócimy do domu, nic wielkiego. Ale nie musisz iść jeśli nie chcesz. To twój wybór.

 - Ja... ja mam pytanie. Mogę zapytać?

 - Nigdy wcześniej cię nie zatrzymałem Midge, o co chodzi?

 - Po tym jak ty i Alex wypijecie drinki, zadzwonisz do mnie kiedy będziecie w drodze do domu? Jak powinienem się prezentować? Mogę się przygotować?

 - Nie wiem o co mnie pytasz; nie tworzysz sensu. Mam retrospekcję nocy której się poznaliśmy.

 - Ja próbuję po prostu zrozumieć czego ode mnie oczekujesz, ponieważ jesteś... każdy jest inny.

Scott tylko pokręcił głową, skonfundowany.

 - Ja po prostu zastanawiałem się, czy powinienem zrobić coś specjalnego i czy oni będą tacy mili jak ty?

 - Nic specjalnego nie jest wymagane, och, masz na myśli ubrania? Ale tak, oni wszyscy to naprawdę świetni faceci, nie musisz się ich bać ani nic. Poza tym, będę z tbą.

 - Okej, postaram się nie być. To będzie jak z tobą i ze mną, czy... pozwolisz im mnie użyć?

 - COOO? Zaraz, poczekaj. Wróć. CO?

 - Ja tylko... Ja wolałbym wiedzieć, jeśli to w porządku, czego oczekiwać. Jeśli ja nie wiem, będę myślał o wszystkim i za bardzo się martwił.

 - To tak BARDZO nie taki typ imprezy. Chodź tutaj. - wciągnął Midge'a w swoje ramiona, kiedy ten stanął obok łóżka. - Ja... Czy ty myślisz, że przyprowadzę do domu pęczek facetów i dam im się z tobą przespać? Tak jakbym MÓGŁ im pozwolić, tylko ty możesz to zrobić, ale... to jest to o czym myślisz?

 - Oczywiście, to znaczy, skoro nie muszę iść. Ktoś inny będzie tam zabawiał, tak? Czy?

 - Poczekaj, proszę, daj mi dojść do tego co do DIABŁA się teraz dzieje. - odchrząknął i pogłaskał Midge'a po głowie, próbując go uspokoić. - Okej, więc wspominam o drinkach i imprezie urodzinowej, a ty pytasz mnie, czy skończymy, mając potem orgię. Chociaz chyba bardziej gang bang, tak myślę. Um, nie jestem pewien jak przeszliśmy od jednego do drugiego. Czy to już się kiedyś stało? Ach, stało się, musiało. Coś jak to już się stało. Jezu. Możesz pomóc mi zrozumieć, nie podając mi żadnych szczegółów?

Neko MidgeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz