27.

3.9K 274 1.1K
                                    

Nad ranem Marinette obudził jakiś piskliwy dźwięk. Otworzyła jedno oko i nie do końca jeszcze kontaktując rozejrzała się po salonie. Nie rozumiała dlaczego nie śpi w swoim pokoju. Wtedy przed jej twarzą pojawiła się Tikki.

- Marinette, wstawaj, nie możesz się spóźnić na pierwszy dzień stażu! - krzyczała

To wystarczyło, żeby dziewczyna momentalnie się otrzeźwiła. Wróciły wszystkie wspomnienia z poprzedniego wieczoru sprawiając, że przeszedł ją dreszcz. W świetle dnia te chwile z Czarnym Kotem wydały jej się strasznie krępujące. Potrząsnęła głową, żeby skupić się na odpowiednim przyszykowaniu do dzisiejszego wyzwania jakim była praca pod czujnym spojrzeniem Gabriela Agresta... A potem spotkanie z jego synem. Poczuła ścisk w żołądku na samą myśl o tym. Powtarzała sobie, że to nic takiego. Przecież nawet Czarny Kot mówił jej, że wszystko na pewno się uda.

Wstała w końcu z kanapy, umyła się i nałożyła zaprojektowaną przez siebie ołówkową spódnicę i elegancką bluzkę, do której przypięła otrzymaną od pana Agresta broszkę. Tikki zachwycona jej wyglądem wskoczyła wreszcie do torebki, którą dziewczyna przewiesiła przez ramię.

Wkrótce Marinette stanęła przed bramą posiadłości i dzwoniła do drzwi. Otworzono jej natychmiast. W drzwiach przywitała ją Nathalie i zaprowadziła do niedużego pokoju, urządzonego w takim samym stylu jak reszta domu. Na przeciwko wejścia znajdowały się duże drzwi tarasowe prowadzące do ogrodu. Marinette podeszła bliżej, żeby spojrzeć na piękne krzewy róż kwitnące pod murem otaczającym posiadłość.

- Podobają ci się? - usłyszała za sobą głos i natychmiast się odwróciła.

- Dzień dobry panie Agreste. Tak, bardzo... bardzo ładne róże. - odparła trochę zdenerwowana.

Mężczyzna podszedł bliżej i otworzył szerzej drzwi prowadzące do ogrodu.

- Adrien wspominał mi, że lubisz projektować na świeżym powietrzu. Pomyślałem, że w tym pokoju będzie ci się dobrze pracowało. - powiedział mężczyzna

Marinette kiwnęła głową uśmiechając się. Zupełnym przypadkiem Gabriel zapewnił jej możliwość wykradania się, gdyby musiała ruszyć do walki jako Biedronka. Przyjmując propozycję stażu nie przemyślała tego, że pewnie będzie musiała się stąd wymykać w ciągu dnia. Dobrze, że miała chociaż tyle szczęścia, że dostała własny, oddzielny pokój i mogła używać wyjścia do ogrodu jako wymówki.

- Dziękuję, to naprawdę wspaniałe miejsce do pracy. - stwierdziła - Ale, na czym będą polegały moje obowiązki?

- Będziesz telefonowała w sprawie zamówień i umawiała modeli na przymiarki. Listę kontaktów dostaniesz od Nathalie. Ona też wprowadzi cię w szczegóły wyboru materiałów do projektów. Ale przede wszystkim mam dla ciebie jedno wyjątkowe zadanie. - spojrzał na nią uważnie znad okularów.

Marinette słuchała go z uwagą próbując nie dać po sobie poznać jak bardzo jest zdenerwowana. Ale gdy usłyszała o specjalnym zadaniu, coraz trudniej było jej utrzymać nerwy na wodzy.

- Jak zapewne wiesz - kontynuował Gabriel - zbliża się pokaz mojej nowej, letniej kolekcji. Większość projektów jest już w fazie końcowej, ale pomyślałem, że może zechciałabyś dodać coś od siebie, jednocześnie prezentując branży swoje umiejętności.

- O... Oczywiście proszę pana. Co mam zrobić?

- Zaprojektuj casualowy strój dla mojego syna. Jeśli się spiszesz, w co nie wątpię, twój projekt otworzy pokaz.

Marinette otworzyła usta ze zdumienia. Oczy błysnęły jej z radości na tę propozycję.

- To... To wielkie wyróżnienie, dziękuję. - powiedziała od razu.

Teatr marionetek  •••   Miraculous  ••• (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz