Czuję się w obowiązku ostrzec, co wrażliwsze osoby, że przy tym rozdziale mogą potrzebować chusteczek. 🙊😅
Miłego czytania! 😉•••
Czarny Kot siedział samotnie na dachu, nasłuchując dźwięków miasta, odpoczywającego po gorącym, letnim dniu. Słońce właśnie zachodziło, pogrążając Paryż w cieniu, dzięki czemu Kot poczuł się odrobinę pewniej. Tak jakby nadchodząca noc, mogła przykryć swoim mrokiem część jego problemów, a on, niczym prawdziwy dachowiec, mógł bezpiecznie wyłonić z cienia swoje drugie ja. Przynajmniej tak mu się wydawało.
Chciał być sam. Paradoksalnie, potrzebował samotności, której zawsze tak strasznie nienawidził. Ale teraz było inaczej, chciał się odciąć. Czuł, że przebywanie wśród ludzi będzie dla niego nie do zniesienia, dlatego też po spotkaniu z Kagami, wrócił do domu, a nie do Marinette. Zresztą, uważał, że dziewczyna powinna odpocząć i spędzić ten czas ze swoimi rodzicami. Miała wielkie szczęście, że ich ma.
Starał się nie skupiać na tym, że był okłamywany przez ojca przez tyle lat. Że nie może już być pewien, co w jego życiu było prawdą. Musiał żyć tym, co dzieje się tu i teraz, pogodzić się z przeszłością i budować życie na nowo, żeby w przyszłości, wspomnienia bolały trochę mniej.
Sięgnął ręką do swojej broni i wysunął ekran. Odtworzył na nim, kolejny już raz w ciągu kilku ostatnich godzin, filmik, na którym podenerwowana Biedronka tłumaczy Nadii, że nie zamierza wyjawić imienia Władcy Ciem.
- Najważniejszą informacją dla paryżan powinno być to, że są bezpieczni i nie muszą już obawiać się ataku akumy. Mężczyzna, który był za to odpowiedzialny, to po prostu zagubiony człowiek. Miał swoje osobiste problemy, w które nie powinniśmy wnikać. Ponadto ma rodzinę, która wystarczająco już przeszła i nie chcemy, jako bohaterowie, żeby ktokolwiek ich niepokoił. Powinniście to zrozumieć i uszanować. Złoczyńca został oddany przez nas w ręce odpowiednich organów i właśnie odbywa swoją karę. To wszystko.
Bohaterka zarzuciła jojo na najbliższy budynek, z zamiarem zakończenia rozmowy.
- Biedronko... Ostatnie pytanie! - krzyknęła Nadia, zatrzymując dziewczynę w pół kroku - Gdzie jest Czarny Kot?
- Czarny Kot... - zmieszała się na chwilę Biedronka - Został ranny podczas walki, potrzebuje odpoczynku. - odpowiedziała i jak najszybciej uciekła od reporterów.
Chłopak uśmiechnął się i przypiął broń z powrotem. Zamknął oczy, wsłuchując się w szum samochodów. Delikatny, ciepły wiatr poruszył jego grzywką, a on starał się wmówić sobie, że wszystko z jego życiem jest w porządku.
Samotne układanie w głowie tego co się stało, nie było jednak dobrym pomysłem. Nagle poczuł, że zniknęło na dobre jego nocne, drugie ja. Był tylko on jeden. Życie Czarnego Kota, za którym się ukrywał, stało się życiem Adriena, dwa światy zlały się w jeden, w dodatku bardzo bolesny.
Cisza panująca wokół niego zaczynała mu teraz przeszkadzać, a otaczający mrok, zamiast pomagać, napawał lękiem. Przez to, jego myśli uciekały do tego, co było najtrudniejsze, a z czym nie potrafił sobie poradzić.
Nigdy nie mógł powiedzieć, że jest mu łatwo. Kontakty z ojcem miał słabe, nigdy nie umiał z nim rozmawiać. Tak naprawdę przez ostatni tydzień zamienili ze sobą więcej słów, niż przed całe jego życie.
Tylko z mamą potrafił się dogadać. I choć pogodził się z tym, że zniknęła, poprzedniej nocy ból i tęsknota za nią, tylko się nasiliły. Znów mógł ją zobaczyć, dotknąć, ale już nie mógł się do niej przytulić, ani z nią porozmawiać. I teraz musiał przeboleć jej stratę ponownie, z jeszcze większym trudem.
CZYTASZ
Teatr marionetek ••• Miraculous ••• (Zakończone)
FanficKsiążce należy się korekta, więc systematycznie będę ją poprawiać, ale nie martwicie się, treść nie zostanie zmieniona ;) "Czuł na szyi jej oddech. Przekraczał właśnie pewną granicę, do której nie powinien się nawet zbliżyć. Mimo to, otulił ją ramio...