12.

4.9K 343 332
                                    

Marinette siedziała już drugą godzinę na balkonie, wpatrując się w swój telefon. Wokół zaczynało się ściemniać, a miasto powoli cichło. Na ekranie urządzenia dziewczyna kolejny raz oglądała wypowiedź przyjaciółki na Biedroblogu. Alya mówiła o tym, co odkryły obie, oglądając nagranie po walce. Z każdą chwilą denerwowała się coraz bardziej. Czuła się skołowana tym co się działo i tym co jeszcze może się wydarzyć i to właśnie ta niewiedza na temat przyszłości przerażała ją najbardziej. Potrzebowała z kimś o tym pogadać, bo czuła, że bez tego zwyczajnie oszaleje.

- Marinette, wyglądasz na strasznie smutną. - jak na zawołanie pojawiła się przy niej Tikki.

- Bo mnie to wszystko przerasta. Ani życie Marinette, ani Biedronki nie jest teraz w najlepszej kondycji. Nie daję sobie rady. - odpowiedziała cicho.

- Nie powinnaś przede wszystkim, tak ciągle analizować tego filmiku. - stwierdziło kwami.

- Ale to ważne Tikki. Zrozum, że tu chodzi o nasze życie. I życie naszych bliskich...  - zamyśliła się. - Ciekawe czy Czarny Kot już to widział. Chyba muszę z nim porozmawiać, to w końcu dotyczy nas obojga. - wstała i spojrzała na swoją małą przyjaciółkę - Przewietrzymy się trochę, co ty na to?

- Wszystko, żebyś tylko znów się uśmiechnęła. - przytuliła ją Tikki

- Kocham Cię. - Marinette ucałowała kwami w główkę. - Tikki, kropkuj! - zawołała i stanęła w stroju bohaterki. Od razu jej jojo zawibrowało dając znak, że ma nagraną wiadomość. Odtworzyła ją i wsłuchała się w głos Czarnego Kota, po czym zgodnie z jego prośbą ruszyła w stronę wieży Montparnasse, gdzie miał na nią czekać.

Na dachu wieżowca pojawiła się przed Kotem. Siadła na krawędzi budynku i patrzyła w dół. Po chwili obok niej usiadł cicho jej partner. Spojrzała na niego, ale nie umiała się uśmiechnąć. Zbyt wiele spoczywało teraz na jej drobnych barkach.

- Kropeczko? - zaniepokojony jej wyrazem twarzy, zgasił entuzjazm z jakim przybył, ciesząc się na spotkanie z ukochaną.

- Widziałeś filmik Alyi? - wypaliła prosto z mostu.

- Owszem. Właśnie o tym chciałem z Tobą porozmawiać. Myślisz, że ma rację? - zapytał

- Nie wiem. - odpowiedziała cicho podnosząc się. Czarny Kot widząc jej gest również wstał. Biedronka stała odwrócona do niego plecami i obejmowała się rękami.

- Biedronko... - szepnął kładąc jej ręce na ramionach i delikatnie odwracając do siebie twarzą. Nie opierała się. Stanęła przed nim i spojrzała głęboko w jego oczy. - Co cię trapi? - zapytał spokojnie.

- A co jeśli to prawda? Co jeśli oni się dziś z nami tylko zabawili? Zranili cię ot tak... - pod wpływem impulsu położyła dłoń w miejscu gdzie wcześniej, tego dnia, widziała na jego ciele plamę krwi. - A co gdy dojdzie do prawdziwej walki? Jak daleko będą chcieli się posunąć?

- Ja cię obronię Kropeczko. - zapewnił ją kładąc swoją dłoń na jej ręce i przesuwając wyżej, tam gdzie znajduje się serce. Ku jego zdziwieniu Biedronka nie wyrwała ręki jak to miała w zwyczaju.

- Tu nie chodzi o mnie Czarny Kocie. Chodzi o ciebie, o naszych przyjaciół, rodziny. O cywilów. Oni wszyscy na mnie liczą. Powinni czuć się bezpieczni. Ale co jeśli Biedronka im tego bezpieczeństwa nie zapewni? Co jeśli ktoś zostanie skrzywdzony z mojego powodu? Co jeśli ich wszystkich zawiodę? Zawaliłam wystawiając Mistrza na niebezpieczeństwo, a zostałam strażnikiem. A ja kompletnie nie wiem co mam jako strażnik robić. Nie mam kogo zapytać o radę. Jeszcze tylu rzeczy nie wiem. Jak mam ich pokonać kiedy oni są starsi, silniejsi i mają wiedzę zapisaną w Grymuarze? - wyrzucała z siebie wątpliwości coraz bardziej łamiącym się głosem.

Teatr marionetek  •••   Miraculous  ••• (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz