Gdy dotarła na miejsce, w którym dopiero co doznała upokorzenia, jej oczom ukazał się niezwykły obrazek. Kilkumetrowa Femina stała na środku placu, a wokół niej siedzieli mężczyźni i zalewali się łzami. Wśród nich dostrzegła nawet fotografa. Rozejrzała się w poszukiwaniu znajomej twarzy. Jednak Adriena nigdzie nie było. Wyglądało na to, że znalazł sobie dobrą kryjówkę. A może zdążył uciec, bo jego limuzyny też nie było. Biedronka zauważyła, że nie przybywało już kolejnych ofiar złoczyńcy, bo Femina miała chwilowo inne zajęcie. Aktualnie odpędzała się, jak od muchy, od Czarnego Kota, który raz za razem próbował dostać się do jej włosów. Gdy kolejny raz odrzuciła go od siebie wpadł prosto na ścianę kamienicy, przy której właśnie stała jego partnerka. Z trudem podniósł się z ziemi i siadł opierając się plecami o mur. Biedronka pomogła mu wstać.
- Trochę się spóźniłaś. - rzucił w jej stronę
- Wybacz, coś mnie zatrzymało. Jesteś cały? Już myślałam, że będziesz mi tu zawodził na kolanach jak tamci. - wskazała kciukiem na mężczyzn zaczarowanych przez Feminę
- No wiesz? - obruszył się Kot - Jestem dżentelmenem, nigdy bym żadnej kobiety nie doprowadził do łez. No chyba, że ze szczęścia. Chcesz się o tym przekonać Kropeczko? - spojrzał na nią ze swoim zawadiackim uśmiechem
- Daruj sobie. - odparła ze śmiechem Biedronka. - Odłóż te kocie zaloty na bok i zajmijmy się pracą.
- A co ja robię od 15 minut? - wytknął jej
- Oj... No chodź tu no, dobry kotek, dobry... - podrapała partnera za uchem na co ten zamruczał wywołując u Biedronki napad śmiechu.
- No dzięki... - założył ręce na piersi i udawał obrażonego
Biedronka zachichotała kręcąc głową i wyrzuciła w górę swoje jojo. Szczęśliwy traf okazał się być lakierem do włosów. Biedronka uśmiechnęła się bo wiedziała, że Alya zacznie od niego kichać. Była na niego uczulona.
- No dobra Kocie. Ja ją zapryskam, a ty zniszczysz gumkę. Ruszamy!
Dogonili odchodzącą w poszukiwaniu kolejnych ofiar Feminę. Biedronka podleciała do niej za pomocą jojo i prysnęła jej lakierem prosto w twarz. Po kontakcie z chemiczną chmurą kobieta natychmiast zaczęła kaszleć, a potem kilka razy kichnęła. W tym czasie Czarny Kot wspiął się po jej gumkę i zniszczył ją za pomocą Kotaklizmu. Uwolnioną akumą zajęła się Biedronka i po chwili za pomocą zaklęcia wszystko wróciło do normy, a bohaterowie, jak to mieli w zwyczaju, przybili sobie żółwika
- Zaliczone! - krzyknęli oboje uśmiechając się do siebie.
Alya siedziała zdezorientowana na ziemi i rozglądała się dookoła. Nie wiedziała co robiła, ale pamiętała, że zaatakowała ją akuma. Nagle w jej oczach pojawiło się przerażenie.
- Marinette? - zerwała się ze strachem
- Jest bezpieczna. - odparł Czarny Kot , uspokajając ją ruchem dłoni- Myślę, że jest już w domu, pewnie czeka aż do niej zadzwonisz.
Nagle obok nich stanęła Kagami. Nie zauważyli jej wcześniej. Jej pojawienie się wzbudziło dziwne uczucia u wszystkich obecnych. Niekoniecznie pozytywne.
- Widzieliście gdzieś Adriena? - zapytała z troską
- Nie było go z Tobą? - zapytała Biedronka lekko zdenerwowanym głosem. Ona też bardzo się o niego martwiła. Była pewna, że wraz z Kagami uciekli stąd i są bezpieczni.
- Nie, uciekł z limuzyny, pobiegł za Marinette. - odpowiedziała dziewczyna smutnym głosem
- Za... za Marinette? - wydukała Biedronka . Ale ona go tam nigdzie nie spotkała. Nie dotarł do niej. Coś mogło mu się stać, musi natychmiast go znaleźć. Wtedy usłyszała pikanie swoich kolczyków. Dotknęła ich i spojrzała na partnera.
CZYTASZ
Teatr marionetek ••• Miraculous ••• (Zakończone)
FanficKsiążce należy się korekta, więc systematycznie będę ją poprawiać, ale nie martwicie się, treść nie zostanie zmieniona ;) "Czuł na szyi jej oddech. Przekraczał właśnie pewną granicę, do której nie powinien się nawet zbliżyć. Mimo to, otulił ją ramio...