38.

1.2K 118 55
                                    


-Nie wierze, że dałem się na to namówić..

Drużyna właśnie zajmowała swoje miejsca w sali kinowej. Mieli jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia seansu, dlatego część jeszcze udała się kupić przekąski. Oikawa usiadł koło Hanamakiego, w czasie gdy Iwaizumi zraz z Matsukawą zadeklarowali się, że przyniosą jedzenie.

-Jak mogłeś co? - zwrócił się szaty z pretensją do Takahiro

-O co chodzi? - jasnowłosy zgrywał głupka, chociaż dobrze wiedział o co Tooru jest zły

-Nie udawaj. Przecież wiesz, że nienawidzę horrorów, a jednak sam to zaproponowałeś - mimo oburzenia, rozgrywający starał się mówić możliwie jak najciszej, nie chciał by ktoś to usłyszał

-Ależ to była tylko propozycja - odpowiadał spokojnie -Spytałem ,,czy ma ktoś coś przeciwko?", nie odezwałeś się. Wszyscy wspólnie się na to zgodziliśmy

-Miałem zdobić z siebie pośmiewisko? Żartujesz?

-Twój wybór - wzruszył ramionami -Po za tym będziesz mógł się do niego poprzytulać, patrz już idą - Maki zauważył wracających do sali resztę kolegów

Hajime i Issei podeszli do dwójki przyjaciół, a następnie usiedli zajmując miejsca. Na początku brunet miał zamiar zająć miejsce koło Takahiro, ale gdy tylko Oikawa to zauważył, szybko pociągnął do za rękaw w stronę pustego miejsca obok niego, Iwaizumi na tym przystał.

-Może faktycznie Maki ma rację? Jak już mam się męczyć na tym okropnym filmie to przynajmniej spróbuje wyżebrać od Iwa-chan trochę bliskości. Tak, ta wizja była całkiem kusząca..

Seans zaczął się po jakiś pięciu minutach odkąd wszyscy zajęli już miejsca. Całość miała trwać coś lekko ponad dwie godziny.

-----------

Minęło może jakieś dziesięć minut filmu, a Tooru już był przerażony. Przysiągł sobie, że jak będą mu się śniły koszmary, do końca życia będzie przeklinał tą głupią sugestie Hanamakiego, jak i swoją własną głupotę.

Jednak jak patrzył po kolegach nie za bardzo ich to ruszało. Nie było w nich żadnego strachu, bardziej zaciekawienie. Oikawa nie rozumiał jak coś tak okropnego może nie przerażać. W dodatku Kunimi i Iwaizumi wydawali się wręcz znudzeni.

Szatyn stwierdził, że się nie podda, pokona strach i jak gdyby nigdy nic będzie kontynuował oglądanie. Tak.. Wytrzymał przez następne pół godziny. Naprawdę dawał z siebie wszystko by nie krzyczeć gdy tylko na ekranie pojawiała się jakaś straszna kreatura. Miał już dość w końcu ile można znieść. To nie na jego nerwy. Naprawdę miał ochotę wyjść, albo zwyczajnie nie otwierać oczu dopóki ta tortura się nie skończy.

Po krótkim czasie na wielkim ekranie pojawiła się kolejna odrażająca scena. Ty razem nie wytrzymał i ze strachu możliwie najbardziej wpił się w fotel i kurczowo chwycił pierwszą lepszą rzecz, którą miał pod ręką. Mianowicie ramię Iwaizumiego. Tooru gdy tylko się zorientował błyskawicznie zabrał rękę. Był gotowy na jakieś złośliwe uwagi, komentarze typu ,,ale z siebie ciota Shittykawa" ale nie. Nic takiego nie wyszło z ust bruneta, a tamtym momencie gdy szatyn chwycił go za ramię nawet nie drgnął. Powoli spojrzał na Oikawe, który widząc wzrok na sobie momentalnie się opanował. Zupełnie tak jakby wewnętrznie wcale nie umierał ze strachu.

-Nie udawaj, dobrze wiem, że cię to przeraża. Słaby z ciebie kłamca - o wielkie zdziwienie Tooru, ton w którym mówił Hajime nie był ani odrobinę kpiący, tylko łagodny i ciepły. Na dodatek ,,słaby z ciebie kłamca" co jak co, ale tego nikt nigdy mu nie powiedział

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz