36.

1.3K 113 70
                                    


-Pośpiesz się!

-Już prawie..

Lekko podirytowany brunet właśnie poganiał swojego wiecznie spóźniającego się współlokatora.

-Mieliśmy być na dworze dziesięć minut temu! - Iwaizumi stał przy drzwiach, a Tooru latał po całym pokoju szukając jeszcze jakiś rzeczy

-Poczekają - odpowiedział pewnie -Zawsze czekają. O mam! Dobra możemy iść

-Nareszcie

Chłopcy udali się na dół, w miejsce gdzie wszyscy mieli się spotkać, by następnie udać się na miasto.

-Tak właściwie.. Idziemy gdzieś konkretnie, czy..

-Na pewno pójdziemy na wspólny obiad - odpowiedział szatyn z entuzjazmem -To już taka nasz tradycja. A później zwykle się rozchodzimy

-Rozumiem

-No jesteście już! Ile można czekać - odezwał się Hanamaki, gdy tylko dwójka przyjaciół znalazła się na miejscu

-To przez tego kretyna. Guzdrze się jak mucha z smole - odpowiedział Hajime, palce wskazując na szatyna. Oikawa widocznie się oburzył. Na co reszta drużyny tylko się zaśmiała

-Czyli standard. Dobra chodźmy już czas leci

------------

Po może jakiś dwudziestu minutach drogi znaleźli się pod restauracją, do której jak wyjaśnili Hajime i pierwszoroczniakom, chodzą zawsze.

Nie obyło się bez rozmów, śmiechów i docinek, ale mimo wszystko każdy z nich cieszył się, że udało im się tu wybrać.

W lokalu spędzili coś około dwóch godzin, więc mieli jeszcze sporo czasu. Ze względu na to, że większość chciała wejść do jakiś sklepów postanowili, że wszyscy udadzą się pod galerie i tam rozdzielą.

-Dobra to tu się rozejdziemy - zaczął Watari -Spotkajmy się tu za trzy godziny, to może uda nam się jeszcze skoczyć do kina - wszyscy się zgodzili, a następnie zaczęli rozchodzić w różne strony

-Iwa-chan! - Tooru podbiegł do bruneta

-Co jest Shittykawa?

-Mógłbyś przestać mnie obrażać?

-Nie, nie mógłbym

-Wredny.. Ale dobra. Możesz pójść ze mną do paru sklepów?

-Ja? Po co?

-Nie lubię chodzić sam. Zakupy z kimś zawsze są przyjemniejsze - uśmiechnął się, Hajime westchnął

-To nie możesz iść z kimś innym? Co z Makim, Matsu?

-Mogę.. Ale wole z tobą... No proszę Iwa-chan - prawda była taka, że ze względu na niesamowite zamiłowanie szatyna do zakupów, nikt kto był na nich z nim chociaż raz, na drugi się nie zgadzał. Także jego przyjaciele kategorycznie mu odmówili, jednocześnie podrzucając pomysł, żeby zabrał ze sobą Iwaizumiego. Tooru ten pomysł bardzo się spodobał

-Nie mogę, mam swoje rzeczy do załatwienia..

-No proszę... Wiem. Najpierw ja pójdę z tobą tam gdzie ty chcesz iść, a potem ty ze mną. Dobrze?

-Niech ci będzie  - przewrócił oczami

-Jej! - Oikawa momentalnie się rozpromienił, podszedł jeszcze bliżej chłopaka chwytając do za rękę, a następnie splatając ich palce

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz