12.

1.2K 125 116
                                    


Minął już tydzień od meczu zakładowego. Mimo tego Oikawa i Iwaizumi nie doczekali się jeszcze obiecanego obiadu. Zawsze gdy się o niego upominali pozostała dwójka spławiała ich mówiąc coś w stylu, że nie mają teraz czasu. W rzeczywistości tylko chcieli odwlec to możliwe jak tylko się da, licząc, że przyjaciele o tym zapomną. Tak się jednak nie stało. Mało tego, pod koniec tygodnia chłopcy mieli już dość wymówek i postanowili przycisnąć nastolatków.

-To co idziemy do nich - odezwał się Tooru, Hajime tylko pokiwał głową na znak, że się zgadza

I tak oto na długiej przerwie postanowili odnaleźć Makiego i Matsu. Dostrzegli ich dopiero po paru minutowym poszukiwaniu. Dwójka siedziała na ławce, na boisku szkolnym, wesoło o czymś rozmawiając. Oikawa i Iwaizumi od razu do nich podeszli. Gdy pozostali ich zauważyli wydawało się, że mają zamiar zwiać, ale ostatecznie sobie odpuścili. Uśmiechy znikły z ich twarzy, ponieważ wiedzieli, że tym razem się nie wymigają.

-W końcu was znaleźliśmy - odparł Hajime stając wraz z Tooru na przeciwko ławki, na której siedzieli chłopacy

-Tym razem wam nie odpuścimy - dodał Oikawa

Matsukawa z Hanamakim popatrzyli na siebie nawzajem z zrezygnowaniem, powoli wzdychając.

-Dobrze już dobrze, doczekaliście się - zaczął Issei

-Jutro o czternastej, w końcu jest sobota - kontynuował jasnowłosy, stojący chłopcy uśmiechnęli się zwycięsko

-Mi pasuje

-Mi też

-A gdzie? - zapytał Hajime

-Tam gdzie zawsze, Oikawa ci wytłumaczy - odpowiedział Matsu, na co brunet pokiwał głową

I w tej chwili zabrzmiał dzwonek, oznajmujący koniec beztroskiego relaksu. Czwórka przyjaciół ruszyła w kierunku budynku szkoły, by później rozdzielić się, udając się do swoich klas.

------------------------

Tak nadszedł ten dzień. Oikawa właśnie szykował się do wyjścia. Co prawda została mu jeszcze godzina, lecz on zawsze zbierał się niemiłosiernie długo. Potrafił piętnaście minut zastanawiać się jakie spodnie założyć, o układaniu włosów już nie wspominając.

Ostatecznie ubrał się w czarne jeansy i gładką jasnofioletową koszulkę. Zostało mu jeszcze jakieś dwadzieścia minut, więc był niesamowicie zadowolony ze swojego czasu. Stwierdził nawet, że to jego nowy rekord.

Tooru właśnie wyszedł z łazienki gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Zdziwił się, no bo nie spodziewał się dziś żadnych gości gości, czy kuriera. Przeanalizował nawet w głowie, czy aby nie zapomniał o randce z jakąś dziewczyną. Ale nie, był pewny, że z nikim innym się dzisiaj nie umówił. Zaciekawiony podszedł otworzyć.

Gdy tylko je otworzy dostrzegł Iwaizumiego. Brunet ubrany był w najzwyklejsze niebieskie jeansy i czarną koszulkę. Co do jego włosów, każdy kosmyk ułożony był w inną stronę, jak zawsze z resztą.

-Gotowy? - zapytał Hajime, zanim Tooru zdążył się odezwać

-Co ty tu robisz? - Oikawa nie rozumiał dlaczego Iwaizumi tu przyszedł, z tego co pamiętał mieli spotkać się na miejscu

-No bo tak jakby, miałeś mi powiedzieć gdzie to jest, ale ostatecznie tego nie zrobiłeś - wtedy szatyn przypomniał sobie, że faktycznie zapomniał poinformować bruneta o miejscu spotkania - Więc skoro mieszkasz blisko to postanowiłem przyjść po ciebie i po prostu pójdziemy razem

-Wybacz, faktycznie zapomniałem - brunet tylko wzruszył ramionami

-Gotowy? - powtórzył wcześniejsze pytanie

-Tak, tak, chwila - Oikawa wpadł jeszcze do mieszkania po telefon i klucze, następnie wyszedł zakluczając mieszkanie. Ruszyli w kierunku restauracji

-Mieszkasz sam? - zapytał nagle brunet

-Tak, udało mi się przekonać rodziców

-Fajnie, też bym chciał mieszkać sam, ale wątpię by moja mama się zgodziła

-Rozumiem, ja moją prawie rok przekonywałem, znam to - powiedział szatyn, uśmiechając się do siebie, kątem oka patrząc na Iwaizumiego, który szedł obok niego -Mieszkanie w pojedynkę jest wygodne, lecz bardzo często czuje się samotny, ale wtedy tylko pisze do tych dwóch kretynów, a oni po dziesięciu minutach już są pod moimi drzwiami - Hajime również się uśmiechnął -Bardzo często robimy sobie takie spontaniczne nocowania

-To musi być miłe

-Och jest i to bardzo. Mimo wszystko uwielbiam ich, chodź potrafią być strasznie irytujący. To z nikim nie dogaduje się tak dobrze

I wtedy Iwaizumi przypomniało się jak Hanamaki mówił mu, że mimo pozorów Oikawa jest bardzo zamknięty w sobie. I tak naprawdę tylko przy jasnowłosym i Matsu zachowuje się w stu procentach naturalnie i potrafi się otworzyć. Hajime zastanawiał się, czy właśnie tak zachowywał się prawdziwy Tooru. Rozmawiający o najbliższych mu osobach, rzeczach, doświadczenia i przeżyciach bez wyidealizowania sytuacji, bez tej arogancji i tego sztucznego uśmiechu. Naprawdę podobała mu się ta wizja szatyna.

-A ty Iwa-chan masz jakiś przyjaciół z starej szkoły?

-Mówiłem ci, żebyś skończył z przekształcaniem mojego nazwiska

-Ale tak znacznie lepiej brzmi - bronił swojego zdania Oikawa, na co Iwaizumi tylko westchnął zrezygnowany

-Dobra.. Wracając do pytania, to nie. Nie mam żadnych przyjaciół - odpowiedział pewnie

-Naprawdę? Przecież jesteś taki pewny siebie, zgrywasz kozaka, a mimo wszystko z nikim się blisko nie trzymasz? - Tooru zdziwiła odpowiedź bruneta. Zdążył poznać już jego charakter, więc wiedział, że żadną ,,szarą myszką" to on zdecydowanie nie był. Również, mimo że chodzi do jego szkoły od niedawna, to cała klasa zdążyła go już polubić, Oikawa nawet widział jak na przerwach gadał z jakimiś dziewczynami z innych klas

-Nie, w sumie to prawię jak ty - szatyna wmurowało, najgorsze było to, że Hajime serio miał racje. Ale to nie zmienia faktu, że Oikawa mu jej nie przyzna, bynajmniej nie na głos

-A dziewczynę? - Tooru chciał jakoś zmienić temat, więc palnął pierwsze co mu przyszło do głowy. Nawet dobrze się złożyło, bo już dawno chciał znać odpowiedź na to pytanie. Nie żeby go to obchodziło, czy coś. Po prostu był ciekaw, a teraz miał okazje, by o to zapytać. Bruneta nie spodziewał się takiego pytania.

-Nie - odpowiedział stanowczo

-Serio, tu też nic? - zaśmiał się Tooru, przez co Hajime popatrzył na niego z mordem w oczach

-To nie tak, że nie mam, bo nikt mnie nie chce. Po prostu nie interesuje mnie żadna dziewczyna i tyle - starał się wyjaśnić sytuacje Iwaizumi

-Dziewczyna? -Oikawie zapaliła się lampka -Czyli podoba ci się jakiś chłopak? - Hajime mocno zszokowała teoria Tooru

-Coo? Nie, w życiu. Tylko tak powiedziałem. Nikt mi się po prostu nie podoba. Teraz lepiej? - brunet sprawiał wrażenie spiętego, co nie umknęło uwadze drugiego

-Jasne, jasne

-Masz jakieś wątpliwości?

W tym momencie Oikawa zatrzymał się, przez co Iwaizumi zrobił to samo. Następnie położył Hajimowi ręce na ramiona, przybliżając się znacznie. Ten lekko się zarumienił, nie wiedział o co chodzi szatynowi, był też zbyt zdziwiony, aby zareagować w jakikolwiek sposób. Tooru wpatrywał się w zielone tęczówki bruneta, przez chwilę, po czy uśmiechnął się, zabrał ręce z ramion drugiego i spokojnie ponownie ruszył prze ciebie.

-Żadnych - odparł Oikawa, wciąż szeroko się uśmiechając


**************

1079 słów


Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz