62.

1K 112 63
                                    


-Jesteś cały?

-Nie widzę żadnych obrażeń

-Szantażowali cię?

-Próbowali przekupić?

-Chwila, chwila. Co. O co wam chodzi do cholery? - brunet był wyraźnie zdezorientowany. Od razu gdy tylko pojawił się w szkole, dwójka jakże zatroskanych przyjaciół wręcz się na niego rzuciła -Jakie przekupić? Głupi jesteście?

-Różne rzeczy się zdarzają - wzruszyli ramionami -Nie patrz tak na nas

-Spokojnie, żyje, mam się dobrze. Mimo początkowo napiętej atmosfery, wszystko poszło chyba w porządku..

-Aż dziwne. Nas prawię siłą wynosili z domu... - byli wyraźnie pod wrażeniem -Podlizywałeś się, tak?

-Słucham? Nie miałem po co. Wystarczyło zachować trochę kultury.. Choć przyznaje, że wyglądało to bardziej jak przesłuchanie, niż rodzinna pogawędka

-Ale pięknie ich zagiąłeś. Moja matka nawet nie wiedziała do czego się przyczepić

-Ta, wystarczyło jej powiedzieć, że dobrze się uczę, a moja rodzina jest dość bogata.. Strasznie prostolinijne myślenie

-Nie przeczę, ale dzięki temu, uniknęliśmy niepotrzebnych komentarzy

-Dobra, ale co ważniejsze, wygadaliście się im? - zaczął Takahiro, ale para chyba nie za bardzo zrozumiała -No wiecie, że wy ten teges ze sobą - powiedział możliwie jak najciszej, mimo wszystko znajdowali się w szkole, więc musieli zachować ostrożność

-Zgłupieliście?! - Oikawa gwałtownie zaprotestował -Chyba byśmy tego nie przeżyli

-Może nie, ale prowadziłeś rozmowę w taki sposób, że dużo nie brakowało - brunet spojrzał wymownie na swojego chłopaka, ten momentalnie się spiął

-Wcale nie - skrzyżował ręce na piersi -Wszystko miałem pod kontrolą. Po prostu denerwowało mnie to, jak znowu próbowali kierować moim życiem, mimo że tak naprawdę w ogóle się mną nie interesują

-A to z twoją siostrą?

-Nie ma co panikować. Jej mogę zaufać

-Naomi przyjechała? - zapytał Matsu, obydwoje byli wyraźnie zaskoczeni

-Tak, i wychodzi na to, że zostanie tu już na dłużej. Buduje dom z mężem w okolicy

-Ale super. Będziemy mogli pobawić się z młodym

-A właśnie co do dzieci.. - zaczął Tooru -Pomyślelibyście, że Iwa-chan złapie taki dobry kontakt z Takeru? Młody go uwielbia

-No Iwaizumi czyżbyś miał jakieś ukryte talenty?

-Iwaizumi jako niańka jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić - Hajime zgromił ich wściekłym spojrzeniem

-No cóż mam wprawę, od początku roku zajmuję się dwoma debilami i jednym dzieckiem specjalnej troski. Praktyka czyni mistrza - uśmiechnął się wrednie, pozostałym zrzedły miny. Chcieli już rozpocząć kontratak, ale dzwonek im to uniemożliwił

-Dobra spotkamy się później - zaczął szatyn -Chodź Iwa-chan mamy matmę, jak się spóźnimy to będzie po nas - zaczęli zmierzać w kierunku klasy

-Jasne, do później - pożegnał się Matsukawa

-Oikawa - Takahiro krzyknął za szatynem, który wołany odwrócił się z powrotem w ich kierunku -Mam sprawę do obgadania z tobą, przypomnij mi później - rozgrywający pokiwał głową w geście zrozumienia, a następnie razem z brunetem zniknęli za zakrętem

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz