28.

1.2K 114 51
                                    


-Wy cholerni kretyni! - Iwaizumi właśnie wparował do pokoju dwójki przyjaciół prawie wywarzając drzwi -Możecie mi powiedzieć kto pozwolił wam robić mi zdjęcia? - podszedł do chłopaków, którzy siedzieli sobie na jednym z łóżek, do tej pory wesoło o czymś rozmawiając. Pokazał im ekran telefonu, a oni wiedzieli już, że będą mieli kłopoty. Popatrzyli się na siebie. Byli doprawdy trochę przestraszeni, no bo kto nie bał by się wściekłego Hajime, ale na ich twarzach można było też zobaczyć cień zadowolenia

-Spokojnie.. wyluzuj - Matsu starał się uspokoić bruneta

-Jak mam się uspokoić jak wysyłacie mi takie coś? Co to w ogóle ma być? Wyglądamy jak...

-Jak para- dokończył Maki

Iwaizumi zrezygnowany opadł na drugie łóżko i tępą patrzył się w podłogę. Miał już dość. Męczyła go ta cała relacja. Ta bardzo chciał być bliżej Tooru, ale nie potrafił. Po prostu nie mógł się przemóc. A ta dwójka, pewnie doskonale świadoma jego uczuć idiotów, tylko mu to wszystko utrudniała.

-I jeszcze Shittykawa ustawił sobie to na tapetę..

-Poważnie? - zaczęli się śmiać

-Jak tam nie widzę w tym nic śmiesznego. To co najmniej dziwne. Od jakiegoś czasu zachowuje się inaczej.. - chłopcy popatrzyli się na siebie lekko zdezorientowani  

-Czyli Oikawa zaczął już działać.. - odparł Matsukawa

-Działać? Co wy znowu wymyślacie?

-My nic, nic. Po prostu mamy swoje plany, które zamierzamy zrealizować. I wydaje się, że Oikawa też - odparł Hanamaki

-Plany?

-Gościu ty serio jesteś ślepy? On po prost próbuje... Ała - nie dokończył, bo jasnowłosy w tym czasie przywalił mu w brzuch

-Zamknij się - sapnął

-Co niby próbuje? Hę? - Iwaizumi nie za bardzo się tym przejmował. Jego wzrok był teraz skupiony na obrazie za oknem

-Mówią prosto. Lepiej, żebyś się ogarnął, bo jak Oikawa przejmie inicjatywę...

-Chwila, chwila - Hajime podniósł wzrok na kolegów -Jak to przejmie inicjatywę? Nad czym niby?

-Nad wszystkim - odpowiedzieli równocześnie

Iwaizumi chwile zastanawiał się nad słowami przyjaciół. Następnie wstał. Jego wyraz twarzy się zmienił. Już nie przedstawiał obojętności, tylko energie i motywacje.

-----------------

Popołudniowy trening przebiegał normalnie. Trener też za bardzo ich nie męczył, ze względu na to, że to dopiero pierwszy dzień. Dobra, może nie całkowicie normalnie. Po jakiś trzydziestu minutach ćwiczeń Tooru zaczął odczuwać ukłucia w swoim prawym kolanie. Nie przejął się tym zbytnio. Tłumaczył to sobie ty, że przez ostatni czas ze względu na obóz, zwiększyło się tępo pracy. To pewnie dlatego. Nie wspominał o tym kolegom, czy też trenerowi. Skoro to chwilowe przemęczenie, to po co ich niepotrzebnie martwić, nie?

Gdy tylko wrócili do pokoju, Hajime od razu zadeklarował, że jako pierwszy idzie wziąć prysznic, bo znając Oikawe będzie tam siedział wieczność. Tooru nie protestował, zastanawiał się tylko co mógłby zrobić.

-Co mam zrobić, żebyś zwrócił na mnie uwagę.. - rozmyślał

Za to brunet zastanawiał się nad wcześniejszymi słowami kolegów. Nie ważne co mieli na myśli. Nie zamierzał w żaden sposób przegrać z Oikawą. To prawda, że ostatnio stracił trochę czujność. Ale to przez to cholerne zauroczenie. Ale w tym właśnie momencie przyrzekł coś sobie.

-Nie ważne co będę musiał zrobi, zrobię wszystko. Nie pozwolę Shittykawie robić sobie ze mną co zechcę. Nie. Jego panowanie się już skończyło. Teraz moja kolej. A skoro wybrał taki sposób walki, to w porządku. Ja też potrafię się bawić

Iwaizumie właśnie wyszedł z łazienki. Przebrał się w czarne jeansowe spodnie i czerwoną koszulkę. Tooru niemal natychmiastowo zabrał swoją kupkę ubrań i ruszył do pomieszczenia.

Tak jak Hajime myślał, Oikawie prysznic zajął strasznie długo. Siedział tam prawię godzinę. Ale gdy wyszedł, uwagę bruneta przykuło coś innego.

-Czy to moja koszulka? - zapytał pokazując palcem na ubranie założone przez szatyna. Była to zwyczajna, czarna koszulka z nadrukiem dinozaura. Mimo pozorów, że Iwa nosi same najnormalniejsze rzeczy, w jego niewielkiej kolekcji znajduje się też kilka wyróżniających się sztuk, które jest bez problemu mógł zidentyfikować jako swoje. Po za tym górna część ubioru Tooru lekko na nim wisiała, tak jak było to z ubraniami, które brunet pożyczał mu na imprezie. To zdecydowanie było jego

-No tak - odpowiedział pewnie szatyn, po chwili się uśmiechając

-To dlaczego masz ją na sobie? Za mało masz ubrań? Musisz jeszcze kraść mi moje? - lekko się zirytował, ale po zadziornym uśmiechu, który nie schodził z twarzy współlokatora mógł tylko potwierdzić teorie Makiego i Matsu. Oikawa stał się zbyt pewny siebie

-No właśnie, ta jest twoja - podszedł do bruneta, a następnie usiadł obok niego na łóżku -Nie ładne w niej wyglądam? - popatrzył się na niższego z premedytacją

Iwaizumi miał ochotę go uderzyć, ale w ostatniej chwili zdał sobie sprawę ze swojego wcześniejszego postanowienia. Jego pewność siebie wróciła ze zdwojoną siłą.

-Piękniej w niej wyglądasz - odparł również patrząc na szatyna. Teraz był pewien, że Tooru się speszył. Mimo że pewnie nie miał tego w planach, policzki wyższego zaczęły pokrywać się coraz mocniejszą czerwienią. A on sam schował po chwili twarz w dłoniach. Iwaizumi był pewien wygranej. Wygra takim sposobem

-To do ciebie nie podobne.. - wymamrotał przez dłonie Oikawa

-Ale co? Jak tylko stwierdzam fakty. Zawsze byłem szczery - role całkowicie się odwróciły. Teraz to Hajime był tym, który wpływa na drugiego. I musiał przyznać, że bardzo mu się to podobało -Jak dla mnie możesz chodzić tylko w moich ubraniach. Nie przeszkadza mi to. Wręcz przeciwnie, daje satysfakcje. Po za tym, sam pytałeś mnie o opinie, więc nie rozumiem twojego skrępowania..

-Nie jestem skrępowany! Kto tak powiedział? - oburzył się szatyn, jednak nadal zasłaniał twarz

-To widać. Spójrz na mnie - Iwaizumi delikatnie chwycił Tooru za dłonie i odsunął je od twarzy, a następnie złapał go za brodę, unosząc mu głowę do góry, by mógł na niego spojrzeć -Nie myślałem, że tak na ciebie działam..

-C-co? Niby jak? - Iwa drugą rękę umieścił na udzie chłopaka, na co ten się wzdrygnął

-O właśnie tak - odpowiedział z satysfakcją

-Mógłbyś przestać? -Nie proszę nie przestawaj - pragnienie Oikawy nie zgadzało się z jego słowami. Tak bardzo chciał być bliżej Hajime, ale resztki jego zdrowego rozsądku powstrzymywały go

-Przecież ci się podoba - szepnął

No właśnie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Iwa miał racje. Miał cholerną racje. To co robił teraz. To jak ogólnie wpływał na Tooru, było dla szatyna niesamowicie przyjemne. Jednak nie mógł tego przyznać. Nie mógł się poddać. Przecież jego plan był idealny. Gdzie popełnił błąd? No właśnie. Błędu nie było. Ten plan byłby idealny gdyby nie jeden fakt, którego Oikawa nie uwzględnił na początku. Mianowicie, gdy dochodziło do jakiegokolwiek bliższego kontaktu, szatyn zawsze ulegał Hajime. Jak bardzo starał się z tym walczyć, po prostu nie mógł. Pragnienie dotyku drugiego było zbyt mocne. Nie potrafił się w takich sytuacjach przeciwstawiać. Ciało się go nie słuchało.


**************

1102 słowa

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz