50.

1.1K 100 39
                                    

Oikawa nie wiedział dlaczego to robi, ale z jakiś powodów szedł właśnie na dworzec. Zdawał sobie sprawę, że to co robi jest głupie i zapewne będzie tego żałował, jednak chciał wiedzieć. Chciał zrozumieć, albo przynajmniej spróbować te relacje, która łączy Iwaizumigo z tą dziewczyną. Co prawda Hajime mówił mu, że kiedyś byli sobie bliscy, jednak po tym jak czarnowłosa go potraktowała, całkowicie zerwali kontakt. Tooru nie mógł zrozumieć czego dziewczyna jeszcze od nich chce. Po co się miesza skoro sama potraktowała bruneta jak ostatniego śmiecia. Zdecydował spotkać się z nią, żeby raz na zawsze się jej pozbyć. Chciał załatwić to jak najszybciej.

Gdy dotarł na umówione przed chwilą przez telefon miejsce spotkania, czarnowłosa już tam była. Podszedł do niej pewnym krokiem, mimo że w środku był kupką sprzecznych sobie emocji.

-Streszczaj się, nie mam dużo czasu - odparł gdy tylko znalazł się wystarczająco blisko dziewczyny. Ta zmierzyła go wzrokiem uśmiechając się. Oikawa był pod wrażeniem, ten uśmiech był jeszcze bardziej sztuczny niż te jego

-Cieszę się, że przyszedłeś, może usiądziesz? - wskazała miejsce obok siebie na ławce. Tooru tylko skrzywił się z niesmakiem

-Podziękuje. Powiedziałem, że nie mam czasu - wtedy na twarzy niebieskookiej zagościł chytry uśmiech

-Czyżby Hajime na ciebie czekał? - spytała

-To już nie jest twoja sprawa. A nawet jeśli, to co? - zaśmiała się, przez co szatyn mimo złości lekko się zdezorientował -Mów co masz mówić

-Spokojnie. Liczyłam na kulturalną pogawędkę, ale no cóż

-Po co przyjechałaś? Z tego co mi powiedział nie jesteś stąd

-A więc wspominał ci o mnie? Jak uroczo - Oikawa czuł jak gotuje się w nim krew, ta dziewczyna wyjątkowo bardzo działała mu na nerwy. Lecz czarnowłosa jednego nie wiedział, on przecież też był mistrzem fałszywych uśmiechów i prowokacji

-Och wspominał, wspominał. Ale tak szczerze nie ma czym się szczycić. Głównie mówił o tym jak go wykorzystałaś, odtrąciłaś, wyśmiałaś, ogólnie potraktowałaś jak ostatnie gówno - zaczął wyliczać na palcach. Ayano trochę zrzedła mina -Zbyt miło cię nie wspomina - dziewczyna tylko fuknęła po nosem -Ale do rzeczy, czego chcesz? I skąd masz mój numer? - czarnowłosa ponownie przybrała ten pewny siebie wyraz twarzy

-Jesteś dość znany, co nie Oikawa? Wiedziałam, że jesteś przystojny, ale że jeszcze tak popularny. Siatkówka, naprawdę masz spore umiejętności - komplementy z ust Ayano przyprawiały szatyna o mdłości -Znalezienie twojego numeru nie było dużym wyzwaniem.. A co do celu spotkania.. Chciałam tylko wiedzieć, jak miewa się Hajime? - Tooru naprawdę się zdenerwował, jak śmie pytać o coś takiego

-Świetnie. Bez ciebie dużo mu lepiej. Ma prawdziwych przyjaciół, na których może liczyć - odpowiedział złośliwie, ale zaniepokoiło go to, że czarnowłosa zamiast się wkurzyć, tylko uśmiechnęła się przebiegle

-Ah tak? To dobrze cieszę się jego szczęściem. Mam rozumieć, że ty zaliczasz się do tych przyjaciół? - szatyn na chwile się zawiesił, jakby ktoś zapytałby go o to parę tygodni temu, nie miał by problemu z odpowiedzią. Ale teraz, zwłaszcza dzisiaj, gdy zaczął na poważnie zastanawiać się nad ich relacją, nie było one wygodne. Czy może uważać się za jego przyjaciela? Czy przyjaciele wyznają sobie uczucia, chodzą za rękę, śpią razem wtuleni w siebie, całują? Zdecydowanie nie, ale nie rozmawiał nigdy poważnie o tym z brunetem. Dobrze im było tak jak jest.. do czasu

-Oczywiście, że tak! Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi! - nie ważne co działo się teraz w jego głowie. Ayano na pewno nie będzie o tym opowiadał

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz