73.

1.8K 135 140
                                    


Czas przerwy zimowej dobiegł końca, z czego większość uczniów była wyraźnie niezadowolona. No cóż, równało się to z powrotem do szkoły. Jednak była grupa, która wyjątkowo cieszyła się z powrotu, trzecioklasiści. Dla nich ostatnie chwile spędzone w tym gronie, ze znajomymi, nawet jeśli to właśnie oni będą mieli najciężej z powodu największej ilości nauki, czy wyboru swojej przyszłości, powodowała uśmiech na twarzy.

Tak, większość. I tu pojawia się pewien wysoki szatyn, o pięknych migdałowych tęczówkach w towarzystwie swojego przy.. chwila, przecież wszyscy już wiedzą, w towarzystwie swojego chłopaka. Czy był zestresowany i niespokojny? Oczywiście, że tak. Ale był też niesamowicie szczęśliwy. No bo, kto by nie był, mając u swojego boku takiego wspaniałego chłopaka?

Stali na boisku, jakieś pięć metrów od głównego wejścia. Uczniowie, uczennice przebywający na dworze już zdążyli zmierzyć ich wzrokiem od góry do dołu, wymieniając się kolejnymi to już plotkami. Co poradzić, właściwie to na własne życzenie Oikawy, praktycznie wszyscy wiedzieli już o sytuacji z sylwestra, jak nie widzieli tego osobiście, to bez problemu zdjęcie jednego z momentu można było zauważyć na portalach społecznościowych. Niektórzy uwierzyli od razu, inni przekonali się o tym dopiero po jakimś czasie, pozostali albo zwyczajnie myśleli, że to żart, albo jak to na fanki przystało miały ogromną nadzieje, że to nie prawda. Byli też oczywiście tacy, których ich relacja w ogóle nie interesowała, im Hajime był najbardziej wdzięczny, nienawidził zbędnego zwracania na siebie uwagi, choć mimo to związał się z najpopularniejszym chłopakiem w szkole, ironia losu nie?

Tooru był świadomy, oboje byli, że te ostatnie miesiące mogą być nie takie przyjemny jak dotychczas. Jednak czy smuciło go to, bał się tego? Ani trochę. Tamta chwila pozwoliła mu raz na zawsze uwolnić się od tego wszystkiego co powstrzymywało jego szczęście. To właśnie relacja z Hajime uratowała jego zepsutą osobę, pozwoliła się zmienić, choć nie, to chyba nie dobre określenie, bardziej pasowałoby, pozwoliła mu w końcu pokazać swoją prawdziwą osobę. Powoli najpierw najbliższym, przyjaciołom, rodzinie, kończąc nad ogłoszeniem tego całemu światu. Więc jak mógłby żałować czegoś takiego? Jak mógłby być z tego powodu nieszczęśliwym? Na samo wspomnienie reakcji drużyny, kilka dni po wydarzeniu robi mu się ciepło na sercu. Mimo że mieli wolne od szkoły, treningi odbywały się nadal, czego trochę Oikawa nie przemyślał. Tym oto sposobem już po dwóch dniach, był zmuszony na konfrontację z kolegami. Na samą myśl się uśmiechnął, to jak wesoło ich powitali, jak nie przestawali żartować sobie z ich ,,miłości", jak w żaden sposób nie zmienili do nich nastawienia, był dla tej dwójki najważniejszy na świecie. Odnosili wręcz wrażenie, że siatkarze wręcz odetchnęli z ulgą na wiadomość o ich związku, nie żałowali sobie tez komentarzy typu: ,,I co miałem rację", ,,W końcu się ogarnęli", ,,Czyli Iwaizumi będzie teraz przepędzał te wszystkie dziewczyny z naszych treningów?". To jak po zdobytych punkcie, wygranym secie, czy meczu, lub zwyczajnie udanym treningu, mogą bez skrępowania i wszelkich obaw przytulić się, objąć, pocałować, było niesamowite. Nawet trener wydawał się spokojniejszy, jakby wiedział, że nawet po opuszczeniu szkoły Oikawie nic się nie stanie, że mimo że on sam nie będzie mógł go już pilnować jest ktoś inny który na pewno zrobi to, nawet lepiej on niego. Co do rodziców, no cóż tak jak myślał Tooru dowiedzieli się błyskawicznie, od razu dzwoniąc do niego, zrobili mu niezłą awanturę, która była zwyczajnie nieprzyjemna. Ale żaden z ich nie liczył na nic innego. Szatyn prowadził z nimi telefoniczną rozmowę, którą w sumie poprawniej byłoby nazwać jednostronnym wulgarnym monologiem. Mimo że Oikawa był na to przygotowany, a Iwaizumi przez całą ,,rozmowę" siedział obok mocno trzymając go za rękę, nikomu nie byłoby miło na wiadomość, że jeśli szybko tego nie odkręci, to po ukończeniu szkoły ma się wynosić i nigdy się do nich nie odzywać, bo oni nie mają już syna. Ale jak to mówią po burzy zawsze wychodzi słońce, w tym przypadku to było wręcz dosłownie, bo idealnie parę sekund po zakończeniu połączenia z państwem Oikawa, gdy brązowooki siedział przybity, mocno wtulony w bruneta, zadzwoniła siostra chłopak. Mówiąc jaka jest z niego dumna i ma się niczym nie przejmować, bo ona zawsze będzie przy nim. Tooru nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo wtedy potrzebował tych słów.

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz