42.

1.3K 116 63
                                    


Od ostatniego wydarzenia minęło kilka dni. Chłopcy przez ten czas nie kontaktowali się ze sobą. Nawet Oikawa nie wydzwaniał do Iwy z pytaniami czy pójdzie z nim poćwiczyć. Jakby urwał im się kontakt. I mimo że mogłoby się wydawać, że sytuacja nie wygląda ciekawie, żaden z nich po prostu nie wiedział co zrobić. Nie żałowali, obydwoje byli niesamowicie szczęśliwi z powodu tego co się stało, jednak jednocześnie zagubieni. Iwaiuzmi zwyczajnie nie wiedział ja ma się zachowywać, we względu na to, że taka sytuacja była dla niego zupełnie nowa. Za to Tooru zwyczajnie się bał. Bardzo zależało mu na brunecie, przez co nie chciał nic zepsuć, w pewnym sensie też był w tym wszystkim nowy. Żadna z jego poprzednich relacji nie wzbudzała w nim tyle emocji, przy nikim nie czuł tego co przy Hajime. Dlatego po incydencie w domu przyjaciela, praktycznie od razu poszedł do domu. I tak stanęło na tym, że żaden z nich nie wiedział w stu procentach co czuje ten drugi.

Popołudniem Oikawa usłyszał dzwonek do drzwi. Spiął się momentalnie, no bo co jeśli to Iwaizumi przyszedł z nim pogadać? Mimo długiego myślenia, zdecydowanie nie był na to jeszcze gotowy.

Niepewnie podszedł do drzwi, wziął kilka głębokich wdechów, a następnie delikatnie nacisnął na klamkę. Uchylił je na małą szparkę, żeby w razie czego być wstanie szybko zamknąć je z powrotem.

-Już myśleliśmy, że nie żyjesz? - Tooru stał zdezorientowany, patrząc się na dwójkę przyjaciół

-Co wy tu robicie? - goście momentalnie zaczęli wchodzić do mieszkania, a brązowooki nawet nie protestował

-Co my tu robimy? Raczej co ty tu robisz? Nie odzywasz się od kilku dni. Raz chcieliśmy nawet wpaść do ciebie na sale. Nawet nie wiesz jakie było nasze zdziwienie kiedy nikogo tam nie zastaliśmy

-Podobno mimo wstępnego zakazu trenera, ostatecznie Iwaizumi posiada twoje klucze - szatyn wzdrygnął się na dźwięk jego imienia -Dlaczego cię nie było? Postanowiłeś jednak trochę odpuścić?

-Można tak powiedzieć.. Po prostu nie widziałem się ostatnio z Iwa-chan - podrapał się nerwowo po karku. Już gdy tylko słyszał jego imię wspomnienia z tamtej chwili wracały. A jedyne czego pragną, to móc znowu poczuć ciepłe usta bruneta na swoich

-Nie widziałeś się z nim? - Maki, jak i zaraz po nim Matsu rozsiedli się na kanapie -Nie żartuj sobie mieszkacie praktycznie na przeciwko siebie - kontynuował jasnowłosy

-Tak jakoś wyszło... - Oikawa czuł jak jego głowa świeci pustką, a wszystkie wymówki, których zwykle miał pod dostatkiem wyparowały. Zajął miejsce obok przyjaciół

-Masz nas za debili? Coś się stało? Pokłóciłeś się z nim? - dociekał Issei

-Nie.. nie do końca.. - odpowiedział niepewnie, jakby toczył teraz wewnętrzną walkę z samym sobą

-Nie do końca? - powtórzył tępo Takahiro, dwójka gości była wyraźnie zbita z tropu -Jak to?

-Oikawa co zrobiłeś?

-Ja?.. Nic, tylko.. No tak jakby.. całowaliśmy się - przyjaciele nie odzywali się przez chwile, właśnie przetwarzali nową informację i uświadamiali sobie jej sens. Gdy tylko dotarło do nich znaczenie słów, momentalnie się rozweselili, wydobywając z siebie niekontrolowane odgłosy

-No na reszcie! Ile można było czekać?

-Całowaliście się? On zaczął, czy ty?

-Jak było?

-Co robiliście potem?

Przyjaciele zasypywali Tooru masą pytać, podczas gdy on siedział, tępo się na nich gapiąc.

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz