53.

1.2K 106 149
                                    


Tak oto kobieta zniknęła za drzwiami, pozostawiając osłupiałych z zażenowania chłopców.

-Czy twoja mama miała na myśli..-

-Nie kończ nawet! - przerwał mu, na co szatyn zamilkł. W końcu Hajime postanowił się otrząsnąć -Chodźmy już na górę - ruszył w kierunku schodów, kontem oka widząc, że szaty ciągle stoi w miejscu -Chyba, że wolisz jednak wrócić do siebie..

-Nie, nie -Tooru również wrócił do rzeczywistości, natychmiast podbiegając do Iwaizumiego

Gdy tylko weszli do pokoju chłopaka, Oikawa od razu skierował się do łazienki.

-Iwa-chan! - krzyknął z pomieszczenia, zwracając tym na siebie uwagę, do tej pory w spokoju leżącego na łóżku atakującego. Wstał i powolnym krokiem udał się w stronę źródła hałasu. Oparł się o framugę, przyglądając przestraszonemu szatynowi, dokładnie oglądającemu się w lustrze nad umywalką

-Możesz się tak nie drzeć. Mama nas o coś prosiła... Cokolwiek miała na myśli - ostatnie zdanie powiedział zdecydowanie ciszej. Nagle brązowooki odwrócił się gwałtownie w stronę starszego

-Możesz mi powiedzieć, co to ma niby być?! - wskazał ręką na swoją szyję, która teraz była pokryta mnóstwem czerwonych śladów. Hajime tylko uniósł kącik ust, widocznie zadowolony ze swojego dzieła -I czego się szczerzysz! - zganił go, z powrotem odwracając się w stronę lustra

-Nie rozumiem po co ta panika - podszedł do niego, stając obok, dokładnie przyjrzał się miejscu -Oi, faktycznie, nieźle to wygląda

-Nieźle?! Nawet nie waż się tak mówić! Zdajesz sobie sprawę, że jutro mamy szkołę?

-No i co z tego?

-To będzie się trzymać około tygodnia. Rozumiesz cały tydzień będę musiał uważać by nikt tego nie zauważył

-Zakryj to szalikiem czy coś? Jaki problem, w końcu mamy jesień

-Świetnie, ale chyba nie będę ćwiczył w szaliku! - brunet trochę się zakłopotał

-Tu może być problem..

-No co ty nie powiesz

-Po co w ogóle chcesz to zakrywać? Wygląda pięknie.. - zbliżył się w zamiarze przytulenia się do Tooru, ale ten się odsunął -No weź, myślałem, że już ci przeszło

-Tak, tez tak myślałem, dopóki nie zobaczyłem tego - ponownie wskazał na swoją szyję. Wyszedł z pomieszczenia, wstąpił do pokoju Iwaizumiego z rozmachem otwierając jego szafę. Nawet bez zbędnego zastanowienia, które zawsze towarzyszy mu przy wybieraniu ubrań, wyciągnął jakąś losową koszulkę i dresy, następnie wypchnął stojącego cały czas w łazience chłopaka, samemu się w niej zamykając

-----------

-Skoro się na mnie obraziłeś to co tu robisz? - zaczął Hajime. Chłopcy leżeli już w łóżku bruneta, jednak z małą różnicą. Nie było tak jak zawsze, nie leżeli wtuleni w siebie, ponieważ Oikawa odsunął się na kraniec łóżka tak, że prawie z niego spadał

-Nie obraziłem - fuknął, na co Iwaizumi tylko przewrócił oczami

-To dlaczego w takim razie prawie spadasz z łóżka?

-Tak mi wygodnie

-Ah tak?

-Tak, rewelacyjnie - brunet westchnął

-Chodź tu

-Nie

-No chodź

-Powiedziałem, że mi wygodnie - zielonooki miał już dość, humorki szatyna każdego potrafią wyprowadzić z równowagi, ale on się nie podda. Zwyczajnie przesunął się minimalnie w stronę chłopka, po chwili Tooru mógł poczuć jak silne ramiona oplatają jego talie, następnie przysuwając go do siebie tak, że klatka piersiowa Hajime stykała się z plecami młodszego. Oikawa momentalnie poczuł to znajome ciepło, którego doświadcza za każdym zrazem, gdy tylko brunet był blisko, a teraz był aż za

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz