11.

1.3K 118 85
                                    


Wszystkich wmurowało. Musieli przyznać, że nie spodziewali się takiej siły. Oikawa oniemiał w szczególności, lecz nie z powodu potęgi ataku bruneta, tylko samej relacji, która utworzyła się w tamtym momencie między nimi. Oczywiście Tooru, to świetny rozgrywający, a co za tym idzie potrafi współpracować bardzo dobrze z każdym zawodnikiem, nie ważne kto by to nie był. Po prostu, sposób z jaką łatwością mu to przyszło, był dla niego zaskakujący. Zwłaszcza jak brać pod uwagę to, jak szatyn dogaduję się w Iwaizumim na co dzień.

Tak jak bardzo zdziwiony był Oikawa, tak Hajime nie okazywał żadnej ekscytacji. Oczywiście ucieszył się z zdobytego punktu, lecz jakby nie wywoływało to w nim przesadnych emocji. Po prostu ponownie zajął swoją pozycję.

-Ładny atak Iwaizumi - odezwał się Kindaichi

-Dzięki

-Ładny atak - powtórzył Oikawa z uśmiechem

-Ładna wystawa - odpowiedział brunet, również lekko się uśmiechając

-No już dobrze, dobrze, nie podniecajcie się tak, to tylko jeden punkt - krzyknął Matsu z drugiego końca boiska

Oikawa popatrzył na niego tym swoim charakterystycznym pewnym siebie, wręcz pogardliwym spojrzeniem, uśmiechając się wrednie.

-Masz racje, jeden, tylko jeden z dwudziestu pięciu, które zaraz zdobędziemy - odpowiedział szatyn

-Chciałbyś - odezwał się Hanamaki

Chłopcy bardzo często dyskutowali tak ze sobą podczas meczu, przeprowadzając sprzeczki o to kto wygra.

-Nie tylko byśmy chcieli, ale i zdobędziemy - do rozmowy dołączył się Iwaizumi podchodząc do Tooru. Również był pewny siebie. Oikawa popatrzył na niego przez chwile, ale nie zmienił wyrazu twarzy

Teraz jak ta dwójka stała obok siebie, można było odnieść wrażenie, że ich charaktery są identyczne gdy stoją na boisku. Zdeterminowanie i chęć wygranej, głównie to można było z nich wyczytać.

-Jak jesteście tacy pewni siebie to w porządku. Co powiecie na zakład? O to, która drużyna wygra - powiedział czarnowłosy

To była kolejna ,,zwyczajna" rzecz, którą miała w nawyku trójka przyjaciół. Lubili się zakładać o przeróżne pierdoły. Na przykład ,,czy jakaś dziewczyna zgodzi się pójść z nim do kina" albo ,,kto dostanie lepszą ocenę". Oczywiście zakłady typu pierwszego nie dotyczył Oikawy, ponieważ jak to jego przyjaciele stwierdzili, byłoby to zwyczajnie niesprawiedliwe, biorąc pod uwagę to, że leci na niego połowa szkoły.

-Pewnie - Tooru i Hajime dopowiedzieli jednocześnie

-Jaka jest stawka? - dopytał Iwaizumi

-Niech pomyślę... Kto przegra płaci za obiad - odparł jasnowłosy

-Stoi - ponownie, odpowiedzieli razem

-Stoi - dodali Matsukawa i Hanamaki

-Eee.. Róbcie co sobie chcecie ale nas w to nie mieszajcie. Nie odchodzą nas wasze głupie zakłady - odezwał się Kunimi z obawą przed wciągnięciem w debilne zabawy tej czwórki. Reszta drużyny pokiwała głowami, na znak tego, że się z nim zgadzają

-Spokojnie - odparł Tooru -To dotyczy tylko nas czworo

I tak zaczęła się gra. I mimo że obie strony były mocno zmotywowane, miedzy Oikawą a Iwaizumim jakby stworzyła się nić porozumienia. Idealnie odczytywali swoje ruchu, i wzajemnie przewidywali posunięcia. Byli po prosu jak jedno. Jak jedna dusza zamknięta w dwóch różnych ciałach. I mimo że wszyscy nie ważne czy zdobywali punkt czy nie, cieszyli się z wspólnej gry, tak ta dwójka była z czasem coraz bardziej wniebowzięta. Wydawało się jakby starali się czerpać jak najwięcej z każdego podania, każdego odbicia, serwu czy bloku. Lecz jakby się lepiej przyjrzeć można byłoby dostrzec, że największą radość dawała im po prostu gra z drugim. To była prawda. Iwaizumi cieszył się z gry z Oikawą, a Oikawa cieszył się, że może grać z Iwaizumim, mimo że na początku Tooru był sceptycznie do tego nastawiony.

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz