60.

994 103 62
                                    


Siedzieli w samochodzie. Cisza pomiędzy nimi była na wskroś krępująca, no przynajmniej dla Hajime. Jechali właśnie do rodzinnego domu Tooru. Pan Oikawa kierował, a jego małżonka zajęła miejsce obok niego, więc chłopcy siedzieli na tylnych siedzeniach. Tak jak Iwaizumi nie lubił się odzywać i cisza zwykle była dla niego przyjemna, tak w tym przypadku zdecydowanie wolałby żeby ktoś się odezwał. Nie licząc przedstawienia się sobie zanim wsiedli do pojazdu, para nie powiedziała do nich ani słowa, do tego wyglądali jakby w ogóle im to nie przeszkadzało. Brunet czuł się trochę zdezorientowany, co jakiś czas spoglądał na Tooru, ale on wydawał się być głęboko pogrążony w własnych myślach.

-Naomi przyjechała - odparła bez jakichkolwiek emocji rodzicielka. Szaty wyglądał na mocno przejętego, ale praktycznie momentalnie na jego twarzy zagościł piękny uśmiech

-Naprawdę? Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówicie? - nie doczekał się odpowiedzi, ale nie wydawał się tym zrażony -Kiedy przyjechała i co ważniejsze do kiedy zostaję?

-Dopiero dzisiaj rano. A co do szczegółów sam sobie będzie mógł z nią porozmawiać

-Racja, to zdecydowanie lepsza opcja, niż wyciąganie z was informacji.. - brązowooki spojrzał na chłopaka który wydawał się trochę zmieszany -Moja siostra też jest w domu - uśmiechnął się do niego radośnie, za to Hajime nie do końca wiedział, czy ma się z tego powodu cieszyć, czy nie.. Oikawa widząc jego zmieszanie przysunął się bliżej -Spokojnie jest dużo fajniejsza, niż te dwa gbury gwarantuję - szepnął mu na ucho. Ta wiadomość uspokoiła trochę Iwaizumiego

Obaj dziękowali niebiosom, że ta dość niekomfortowa podróż zakończyła się po niecałych piętnastu minutach. Gdy tylko wjechali na posesję, oczom chłopców ukazał się wielki dom. Co prawda miejsce zamieszkania Hajime też nie należało do najmniejszych, ale dom państwa Oikawy robił wrażenie. Po zaparkowaniu, od razu zostali zaprowadzeni do środka. Kobieta poprowadziła ich w stronę wielkiego salonu połączonego z jadalnią.

-Zajmijcie miejsca, zaraz przyniosę jedzenie i sobie troszkę porozmawiamy - uśmiechnęła się sztucznie. Iwaizumi od razu to rozpoznał, a więc to była ta ich wspólna cecha? Ten uśmiech był identyczny do tych Tooru z przed kilku miesięcy. Zaniepokoił się lekko, ale co mógł teraz zrobić, zgodził się tu przyjść, więc teraz musi wytrzymać, odpowiadać na pytania prosto, bez wdawania się w szczegóły i zgrywać sympatycznego, tylko tyle. Chłopcy już chcieli usiąść na wskazanych im miejscach, gdy do pomieszczenia weszła młoda szatynka, wyglądała jak damska wersja Tooru. Kobieta zaskoczona spojrzała się w ich kierunku

-Naomi! - rozgrywający z prędkością światła podbiegł do, jak udało się wywnioskować Hajime zapewne siostry, mocno ją przytulając

-Tooru - oddała uścisk -Co ty tu robisz?

-Nie poinformowali cię?

-Nie

-Zaprosili nas na obiad - przewrócił oczami -Wiem, że to jakiś podstęp, ale myślałem, że będziesz o tym wiedzieć. Choć w sumie co się dziwić mi tez nie powiedzieli, że przyjedziesz

-To akurat jest usprawiedliwione. Chciałam ci zrobić niespodziankę - jak tak brunet przyglądał się rodzeństwu mógł spokojnie stwierdzić, że nie tylko z wyglądu są do siebie podobni, mimowolnie się uśmiechnął -Ale o tym za chwilę - spojrzała na Iwaizumiego stojącego kawałek dalej, miała ten sam błysk w oku, jaki Hajime mógł zaobserwować u szatyna niejednokrotnie -To twój przyjaciel mam rozumieć? - podeszła do zielonookiego -Suzuki Naomi - ukłoniła się lekko -Miło mi cię poznać

-Iwaizumi Hajime - także się ukłonił -Mnie również

-Fajnie wiedzieć, że ten narcyz znalazł sobie w końcu przyjaciela. Odkąd w gimnazjum zaprzyjaźnił się z taką dwójką, z nikim więcej się nie zadawał

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz