17.

1.2K 120 57
                                    


Iwaizumi wyszedł z mieszkania Tooru, ale nie zamierzał wracać jeszcze do domu. Postanowił zrobić sobie spacer do pobliskiego parku.

Sytuacja z wizytą Oikawy u lekarza, była dla niego dziwna. Skoro nie było to nic takiego, to dlaczego uciekł jak poparzony, zamykając się w łazience? Ale z drugiej strony, jakby było to coś poważnego to chyba by mu powiedział, albo on sam by to zauważył.

Przypomniało mu się jak Hanamaki mówił coś w sklepie sportowym, ale wtedy się tym nie przejął. Zresztą sam jasnowłosy mówił o tym, jak o czymś nieznaczącym, więc nie rozgrzebywał tematu. A jednak, to nie dawało mu spokoju, sam nie wiedział dla czego. W końcu Maki sam powiedział, że jak szaty będzie chciał, to sam mu powie.

Czyli wychodziłoby na to, że Tooru nie chciał mu powiedzieć. Ten fakt go bolał. W końcu co by się stało jakby wiedział? Czy zmieniło by to coś?

-------------

Była przerwa. Maksukawa i Hanamaki przyszli do klasy Oikawy, i rozmawiali o różnych rzeczach. Mimo że Iwaizumi zajmował jedno miejsce dalej za grupką wesoło gawędzących kolegów, nie przyłączał się do rozmowy. Siedział na swoi miejscu, głowę miał schowaną w przedramionach. Można by nawet pomyśleć, że śpi. W rzeczywistość po prosu był głęboko zamyślony.

Z przemyśleń wyrwały go słowa wypowiedziane przez chłopaków. Zaciekawiły go, więc postanowił podsłuchać.

-A właśnie jak było u lekarza - zapytał jasnowłosy, przerywając obecny temat rozmowy

-Wszystko w porządku! - prawie krzyknął szatyn

-Na pewno? - odezwał się Matsukawa -Ostatnio też tak mówiłeś, a kilka dni później na trening nie byłeś wstanie wyskoczyć do bloku - Tooru tylko przewrócił oczami

-C-co? - tylko taka myśl nasuwała się teraz Hajime. Co jak co ale nie potrafił wyobrazić sobie tego świetnego rozgrywającego, nie potrafiącego wyskoczyć nawet do bloku. Tak jak wcześniej starał się tym za bardzo nie przejmować, tak teraz był bardzo zaniepokojony

-Na pewno. Doktor powiedział nawet, że jest w coraz lepszym stanie. A co najważniejsze mogę trenować! - Oikawa był bardzo wesoły z tego powodu, pozytywna energia aż z niego emanowała

-To świetnie! - odparł jasnowłosy -O ile nas nie okłamujesz...

-Moglibyście już przestać? Aż tak ciężko wam mi uwierzyć? - szatyn był już zmęczony wątpliwościami przyjaciół co do jego słów

-My się po prostu o ciebie martwimy - zaczął czarnowłosy

-Nie chcemy aby ta sytuacja... Wiesz że jak to się powtórzy to ty już ..-

-Wiem - Oikawa przerwał mu, widać było malującą się złość i frustracje na jego twarzy -Wiem.. - to już powiedział spokojnie, jakby ktoś wydusił z niego życie

-------------

-Ej Oikawa - brunet wybiegł ze szkoły w kierunku chłopaka, który powoli wychodził już poza teren placówki. Szatyn zatrzymał się, ale jak popatrzył kto go wołał chciał ruszyć dalej, ale uznał że nie może pozwolić sobie na ucieczkę, nie przed nim, duma mu na to nie pozwalała

-Coś się stało? - zapytał grzecznie gdy brunet go dogonił. Teraz szli razem w kierunku ich osiedla

-Nic takiego, po prostu nie odzywałeś się do mnie cały dzień... Czy coś się stało? - faktem było to, że Tooru dzisiaj starał się unikać Hajime, ponieważ wiedział, że chłopak będzie go pytał o tego lekarza. Za wszelką cenę chciał uniknąć tej rozmowy

Zmiany - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz