KARMA
Obudziłem się jako pierwszy i pokierowałem się do łazienki wykonać moją poranną rutynę. Po ogarnięciu się poszedłem do kuchni i przygotowałem śniadanie dla naszej 3. Gdy już wszystko było gotowe poszedłem do pokoju i obudziłem Nagise.
-Hej Nagisa, pora wstawać, - powiedziałem lekko go pchając,
-Huh? Jest weekend, mógłbyś sobie dzisiaj odpuścić budzenie mnie tak wcześnie, - odpowiedział zakrywając się kocem,
-Jest godzina 11:00, zrobiłem śniadanie i byłem pewny że przyjdziesz zjeść...
-No dobrze pójdę zjeść, ale nie musiałeś się tak wysilać...
-Nagisa, boli mnie brzuch a nie noga czy ręka, hah,
-Uh, ale wszystko okej z brzuchem?
-Tak, tak, jest wszystko dobrze, nie musisz się martwić,
-No dobrze... To ja się ogarnę i zaraz zejdę zjeść,
-Dobrze to ja pójdę obudzić jeszcze Shiro, - powiedziałem i wyszedłem zamykając za sobą drzwi, -Shirooo - krzyknąłem wchodząc do jego pokoju,
-Uh, Karma czy kiedykolwiek w weekend dasz mi spać do której chce?
-Heh, przepraszam... ale pomyślałem że jak zjemy śniadanie to może byśmy się gdzieś wybrali, hm?
-Co masz na myśli...?
-No nie wiem... spacer może jakiś... może do kawiarni pójdziemy...
-Eh... no dobra możemy iść na ten spacer i do kawiarni, to daj mi się uszykować okej?
-Okej! - powiedziałem i wyszedłem z pokoju Shiro. Zszedłem na dół do kuchni i zauważyłem siedzącego Nagise w salonie.
-I co? Shiro zejdzie? - zapytał,
-Tak, tak. Powiedział że zaraz zejdzie, - odpowiedziałem i usiadłem obok niego na kanapie. Minutę później zjawił się Shiro i również z nami usiadł.
-Mniam, - powiedział i zaczął jeść,
-A ty tak bez słowa siadasz i zaczynasz jeść? Może jakieś dzień dobry lub coś? - powiedziałem zwracając się do Shiro,
-Dzień dobry, dzień dobry, - odpowiedział Shiro z pełną buzią,
-No cóż, my też zacznijmy jeść, - powiedział Nagisa.
Wszyscy zaczęli jeść sushi i rozmawiać ma różne tematy, ja cały czas myślałem gdzie moglibyśmy pójść, wiem że to nic wielkiego ale nie chciałbym aby było nudno tylko żeby wszyscy się dobrze bawili.
-Hej, gdzie chcielibyście pójść po śniadaniu? - zapytałem,
-Szczerze to sam nie wiem, ale moglibyśmy wyjść z psem, - powiedział Nagisa, - i byśmy się w śniegu trochę pobawili....
(Zapomniałam dodać że ten piesek co zabiła Rio to to był tylko pluszak który bardzo realistycznie wyglądał, szczeniak Shiro cały czas żyje)
-Ah Nagisa, stale mi mówisz jaki ja to nie jestem dziecinny a sam mówisz czy byśmy się nie mogli pobawić w śniegu... - odpowiedziałem,
-Nie prawda! Stale ci tego nie mówię! Z resztą... Dorośli też czasem mogą... - powiedział zdenerwowany Nagisa,
-Dobra nie kłócić sie, mi tam pasuje ta opcja z wyjściem z psem, tak w ogóle gdzie on jest? - zapytał Shiro,
-Pewnie gdzieś po domu chodzi, tak w ogóle jakie mu imię damy?? Bo jeszcze go nie nazwaliśmy... - westchnął Nagisa,
-Właśnie! Jakieś pomysły? - powiedziałem,
CZYTASZ
Karmagisa - od znajomych do miłości
FanfictionKayano, Rio, Rinka, Hinano oraz Ritsu postanowiły zrobić małą imprezę piżamową w domu zielonowłosej Kayano. Na tym małym piżama party koleżanki się dowiedziały od Ritsu że zhakowała telefon Nagisy i znalazła na nim jakieś dziwne słowa. Od tego momen...