»»-☆->🏖 Wakacje XII 🏖 <-☆-««

121 3 4
                                    

🅽🅰🅶🅸🆂🅰

Spałem sobie w łóżeczku, czułem że promienie słońca padają na moją twarz ale mimo to nie chciałem otwierać oczu, chciałem jeszcze trochę sobie pospać, niestety pewna osoba nie pozwoliła mi spać dłużej...

-Wszystkiego najlepszego księżniczko~ - zaszeptał mi Karma do ucha i pocałował w policzek,

-Daj księżniczce jeszcze pospać... - wymamrotałem i zakryłem sie kocem,

-Mam twoje ulubione śniadanko~ - za jedzenie to ja dam się nawet zabić, więc oczywiście, że się na to skusiłem. Wyszedłem z pod koca i zacząłem się rozglądać,

-Gdzie?? - zapytałem,

-W jadalni,

-Czemu nie w pokoju? Specjalnie muszę się ubierać i schodzić na dół o 8 rano kiedy śniadanie jest dopiero o 10,

-Jest 9:30,

-Co? - popatrzyłem się na zegarek, - faktycznie... Dobra czas się ruszyć, - wstałem z łóżka i zacząłem grzebać w szafie by znaleźć coś fajnego do założenia,

-Ja już mam ubrania dla ciebie, to jest mój pierwszy prezent ode mnie, - powiedział pewny siebie i wręczył mi paczke z ubraniami,

-Mam nadzieję, że to nie jest jakiś kostium, - popatrzyłem się przez chwilę na te paczke, a następnie ją wziąłem,

-Nie no luzik, na pewno ci się spodoba, a teraz idź się przebierz! - pchnął mnie w stronę łazienki,

-Dobra, dobra, już idę, idę, - wszedłem do łazienki i na wszelki wypadek zakluczyłem drzwi. Pociągnąłem za wstążkę od pudełka a następnie ściągnąłem pokrywe, moim oczom ukazało się coś o czym mógłbym śnić... To był zegarek, ale nie byle jaki... TO BYŁ ROLEX! *Ile Karma ma tej kasy????!* - pomyślałem, ale rolex nie był jedyną rzeczą znajdującą się w pudełku, następną rzeczą która przykłuła moją uwagę był złoty łańcuszek z jego imieniem, to takie słodkie... Musiał dużo pracować skoro miał pieniądze na to wszystko... Z akcesoriów były jeszcze czarne okulary, następne były ubrania, postarał się nawet o bieliznę...! Trochę mnie to zaskoczyło, bo myślałem, że to będzie tylko bluzka i spodnie... Ale wygląda na to, że uszykował całą stylówkę, no może nie całą, nie ma tylko butów, ale nie zdziwiłbym się gdyby mi je dał jakbym skończył się przebierać. Czarna koszula z kieszonknką na piersi, ciemno niebieskie spodnie z czarnym paskiem, oraz czarna bielizna, te wszystkie rzeczy ubrałem na siebie razem z akcesoriami i wyszedłem z łazienki,

-I jak podobają ci się ubrania? Widzę, że wszystko pasuje jak ulał, cieszę się, - uśmiechnął się Karma i wstał z łóżka na którym siedział,

-Ta, ja też się bardzo cieszę, że obrabowałeś bank specjalnie by kupić mi te wszystkie rzeczy... Pracowałeś w swojej głównej pracy prawda? Nie no na pewno, nie raz przychodziłeś bardzo późno do domu zmęczony, mówiłem ci abyś wziął sobie wolne, ale ty nie przestawałeś, dalej ciężko pracowałeś... Ale pamiętaj, że nie musisz mi nic kupować... Ja nie lecę na pieniądze, albo jakieś rzeczy, ja lecę na ciebie skarbie, zapamiętaj to sobie, - uśmiechnąłem się i pocałowałem moją miłość w usta, - Ale z ciebie burak się zrobił, chyba muszę częściej mówić takie rzeczy... - zachichotałem,

-Um... Ch-chodźmy już na te śniadanie...! - zawstydził się Karma i pociągnął mnie za rękę w stronę drzwi,

-Poczekaj, nie śpiesz się tak, buty jeszcze trzeba ubrać, - powiedziałem i wyciągnąłem czarne eleganckie buty które założyłem, - możemy już iść,

-To teraz muszę zakryć ci oczy, na dole czeka na ciebie niespodzianka,

-Coś czuje, że ten dzień będzie pełen niespodzianek... - Karma założył mi opaskę do spania na oczy a potem wziął mnie na ręce, - Hej!

Karmagisa - od znajomych do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz