‧͙⁺˚*・༓🧫 Labolatoryjny wynalazek III 🧪༓・*˚⁺‧͙

23 1 0
                                    

🆂🅷🅸🆁🅾

Siedzieliśmy na moim łóżku z różnymi przekąskami do jedzenia oraz butelkami wody do picia. Nie wiedziałem czego się spodziewać po historii Tomoko i Tomio, ale wiem jedno: to na pewno będzie pokręcone...

-To może ja zacznę, siedze w tym dłużej niż Tomoko więc... - Zaczął Tomio. - Wszystko się zaczęło gdy miałem 5 lat i moi rodzice zadecydowali, że oddadzą mnie do domu dziecka bo nie mieli jak mnie utrzymać, a mieli jeszcze na utrzymaniu moją starszą siostrę. Nie wiedzieli na co się pisali, nie wiedzieli w ogóle gdzie oni mnie oddają. Na starcie zmienili mi imię na "Tomio" i przypisali numerek 303 który mam wytatuowany na mojej prawej ręce. Nie minęło długo bym się zorientował, że to miejsce jest pokręcone. Zauważyłem, że co jakiś czas dzieci robią się jakieś dziwne, jakby ktoś im coś złego zrobił. Jak się pytałem starszych dzieci ode mnie o co w tym wszystkim chodzi to mi mówili bym uciekał, bym się ratował póki mogę, niektórzy mi po prostu nic nie odpowiadali, albo mówili, że mają zakaz. Raz chciałem uciec po usłyszeniu tego co inne dzieci mi mówiły, ale to był błąd. Nakryli mnie na mojej niezdarnej ucieczce i przyspieszyli proces mojej "zmiany". Zaprowadzili mnie do laboratorium i się wszystko zaczęło. Igły, tabletki, syropy, fiolki, łóżka z pasami, jakieś dziwne kable do których mnie podpięli i razili prądem. To był dla mnie dosyć mocny szok. Na początku zmienili mnie w jakiegoś potwora, macki wystawały z tyłu mojej szyi, a moje brązowe włosy zmieniły kolor na różowy, to samo z moimi oczami, z szarych na różowe. Cierpiałem niemiłosiernie i nie wiedziałem co z tym zrobić. Gdy się darłem, szarpałem, albo ich gryzłem to wstrzykiwali mi jakieś usypiacze, albo bili. Po tej akcji chciałem już kompletnie uciec z tego wariatkowa. Miałem dużo takich prób, które zakończyły się niepowodzeniem, aż w końcu zorientowałem się, że nie ma co dalej próbować, oni są zbyt silni. Później przeprowadzali na mnie więcej eksperymentów i zaczęli wprowadzać we mnie jakieś kolejne cechy jak zamiana w ośmiornice czy zmiana koloru skóry jak jakiś kameleon. Oczywiście były jeszcze mocniejsze rzeczy takie jak cykl godowy i chęć złączenia się z kimś na wieki lub odczuwanie bólu dziesięciokrotnie mocniej, na szczęście już tak nie jest dzięki Hitomi, ale wciąż ma jeszcze dużo do wyleczenia. 4 lata później dodali jakiś nowy system z testami. Dawali dzieciom kartki papieru z różnymi pytaniami i chyba sprawdzali w taki sposób jakie dziecko jest najlepsze, wtedy też poznałem ciebie Shiro. Bardzo cię polubiłem i chciałem za wszelką cenę ochronić przed tymi wszystkimi badaniami i różnymi głupimi eksperymentami, więc wtedy kiedy miałem 15 lat zaplanowałem idealny plan ucieczki i cię zabrałem do lepszego domu dziecka w którym pracowała moja starsza siostra, a ja sam uciekłem by nie sprawiać ci żadnych kłopotów i aby żaden z tych psycholi cię nie znalazł. 

-Wiesz, że ci tego nie wybaczę. Powiedziałeś wtedy, że idziesz po owoce i niedługo wrócisz... Miska owoców stała w moim pokoju, ale ciebie nie było. To był najgorszy dzień mojego życia, cały dzień płakałem, a twoja siostra mnie próbowała pocieszyć. - Przerwałem.

-Wiem, nie powinienem, ale to było jedyne co mogłem by cię chronić. Kontynuując, zarabiałem pieniądze jako uliczny śpiewak i wtedy jakiś facet do mnie podszedł... Powiedział, że mam taki świetny talent do śpiewania i że szkoda by się zmarnował na ulicy gdzie nikt mnie nie docenia. Powiedział bym poszedł z nim i że on mi zagwarantuje wielką sławę. Głupio zrobiłem, ale za nim poszedłem. Mężczyzna nie okazał sie być jakimś mordercą, pedofilem czy kimś innym, okazał sie on być nauczycielem muzyki, pracował w jakiejś szkole, ale miał za sobą dużo sukcesów w swojej muzycznej karierze. Z jakieś 2 miesiące później otrzymał od tych gnojów pieniądze w zamian za współprace z nimi, chcieli ze mnie zrobić maszynkę do pieniędzy, ale też trochę się ze mną pobawić. Wtedy pod osłoną nocy mnie zabrali i zaprowadzili z powrotem do laboratorium gdzie poznałem Tomoko.

-No, a więc moja historia jest taka, że oni mnie stworzyli. Ciało należało kiedyś do tej dziewczyny, ale nie wiem co oni jej zrobili. Czy zabili ją, czy ona sama umarła. Tego nie wie nikt. Jako tako to mam 4 lata, ale to ciało ma 16 lat. Rozwija się dalej więc nie będę przez całe życie tak wyglądać. Byłam trochę agresywna na początku, oni mnie taką stworzyli, albo może to ja sama siebie tak wykreowałam? Nie wiem, to naprawdę dziwne uczucie tak rozmawiać o tym bo mam mętlik w głowie. No, a więc jak mnie stworzyli to zamknęli mnie w pustym pomieszczeniu i obserwowali mnie przez szybę. Czekali aż stanę się mniej agresywna i będą mogli poddać mnie eksperymentom. Oczywiście ja nie przestałam i dalej się zachowywałam jak chciałam. Narobiłam im dosyć dużo problemów przez co musieli się dostosowywać do mnie, to znaczy musieli robić specjalny sprzęt dla mnie by mnie uciszyć. Wtedy przedstawili mi Tomio. Powiedzieli wtedy, że to mój nowy brat. Nie powiem, że nie ale nasze pierwsze spotkanie nie należało do miłych. Pamiętam, że wtedy skoczyłam na niego i spojrzałam się mu prosto w oczy. On jedyny się mnie nie bał, szczerze to mi nawet zaimponował.

-O, serio? Nie wiedziałem. - Powiedział Tomio uśmiechając się pod nosem.

-Cicho, ja ci nie przerywałam gdy opowiadałeś. - Powiedziała lekko speszona Tomoko. - No i potem tak jakoś straciłam na czujności, Tomio był jedyną osobą której mogłam zaufać. Zmienili mnie potem w potwora jeszcze gorszego od tego co teraz mam, każde dziecko przede mną uciekało i się mnie brzydziło. Byłam opowieścią dla niegrzecznych dzieci, "uważaj bo Tomoko przyjdzie po ciebie i zobaczysz" - tak straszyli inne dzieci ci wszyscy psychole z tego wariatkowa. Myślałam, że się zabije ale dzięki Tomio wciąż tutaj jestem. Czasem mogę się wydawać dziecinna, ale to dlatego że jeszcze wszystkiego nie znam. Ogólnie to później była dosyć duża afera bo jakimś cudem niektórym udało się uciec z pomocą od ludzi z zewnątrz. Wtedy została zatrudniona Hitomi, która się nami opiekowała, a potem mnie zabrała, a Tomio zaczął żyć dalej w roli piosenkarza. I to w sumie tyle z tej historii. - Skończyła bląd włosa.

Aż nie wiedziałem co powiedzieć, ta historia jest naprawde porąbana a najgorsze, że to wszystko jest oparte na faktach. Naprawdę zamarłem w tamtym momencie.


༺ღ༒ᴄ. ᴅ. ɴ.༒ღ༻

Karmagisa - od znajomych do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz