»»-☆->🏖 Wakacje XXIII 🏖 <-☆-««

49 4 7
                                    

Podszedłem do niego i walnąłem ręką w stół, wkurzył mnie tym swoim uciekaniem i nie odpisywaniem mi na wiadomości.

-Wiesz jak się o ciebie martwiłem? Czemu nie dałeś mi znać gdzie jesteś i co się z tobą dzieje? Dostaniesz solidną kare młody. Dodatkowo co to za zmiana wyglądu co? Ile to kosztowało, hm??

-Karma nie złość się tak na niego, dużo się od niego dowiedziałam dlaczego się pokłóciliście i on naprawdę cierpi teraz, porozmawiaj z nim na spokojnie, dobrze? Nie zapomnij, że jest trochę wrażliwy. - Powiedziała mama przygotowując dla nas coś dobrego do zjedzenia.

-Eh, masz rację... - Odpowiedziałem mamie i usiadłem na krześle obok Shiro. - Przepraszam głuptasie, ale nie powinieneś tak uciekać. Chciałem Ci wszystko wytłumaczyć, ale ty sobie poszedłeś i nawet nie dałeś mi dojść do słowa, w dodatku bardzo się martwiłem, że coś ci się mogło stać. Naprawdę cię kocham i nie wiem co bym sobie zrobił jakby ci się coś stało. - Objąłem Shiro jedną ręką i czekałem aż wydusi coś z siebie.

-Ja też przepraszam... Nie powinienem tak uciekać, masz rację. Po prostu nie chce byś był z Hann po tym co ci zrobiła...

-Ale ja z nią już nie jestem, to spotkanie wtedy w szkole było niezapowiedziane, nie wiedziałem, że przyjdzie razem ze swoimi córkami. Gdy z nią rozmawiałem to po prostu jej powiedziałem by nas nie nachodziła i tyle. Do niczego nie doszło, naprawdę. - Spojrzałem się na Shiro, a ten się ucieszył z tego co powiedziałem.

-Cieszę się, że nic cię z nią nie łączy. - Powiedział i się przytulił do mnie.

-Jak uroczo, cieszę się, że sobie wszystko wyjaśniliście i wszystko jest już dobrze. - Powiedziała mama i dała nam miski z zupą. - Smacznego wam, jak zjecie to zmykajcie bo słyszałam, że dzisiaj wracacie do domu.

-Przez tego głuptasa pobyt nam się trochę przedłużył. - Powiedziałem i zacząłem zajadać się zupą.

-Naprawdę??? Ile jeszcze tutaj zostajemy? - Zapytał się Shiro z ekscytacją.

-Ta, naprawdę i zostajemy tutaj jeszcze 3 dni. Nagisa z twoją ekipą przenieśli się do innego hotelu, a reszta jest aktualnie w drodze do domu. - Odpowiedziałem Shiro i zacząłem jeść dalej.

-Ale super! Będę więcej uciekać pod koniec wakacji gdy gdzieś będziemy~ - Oznajmił Shiro.

-Mniej gadania, a więcej jedzenia i nigdzie mi uciekać nie będziesz, no chyba, że chcesz byśmy bez ciebie wrócili do domu. - Uśmiechnąłem się w stronę Shiro.

-No dobra... - Sapnął chłopak i zaczął jeść.

-Tak w ogóle Karma to co tam u ciebie słychać ciekawego? Jak tam z Nagisą? Podobno życie łóżkowe macie wspaniałe. - Dopytywała się mama i uśmiechnęła się w moją stronę z lekko przymkniętymi oczami.

-Shiro masz szlaban na wszystko do chwili w której nie będę leżeć w ziemi. - Spojrzałem z wkurzeniem wymalowanym na twarzy w stronę dzieciaka.

-Ciociu mówiłem ci byś o niczym przy nim nie wspominała! - Spojrzał przestraszony Shiro w stronę mojej mamy.

-Przepraszam, hahah. Karma nie dawaj mu kary, to ja pytałam. - Uśmiechnęła się mama w moją stronę.

-Dobra, nie dam... Shiro nie masz kary, ale nie nagaduj na mnie więcej. - Położyłem głowe na stół i odwróciłem ją w stronę Shiro.

-Tak z ciekawości... Kto jest dominującym? - Zapytała mama.

-Mamo! - Podniosłem szybko głowę.

-Żartuje, przecież wiem, że ty. - Odpowiedziała.

-MAMO! - Krzyknąłem jeszcze raz i szykowałem się na jej następne teksty.

-Dobrze, dobrze, już nie będę. - Powiedziała i dosiadła się do nas.

Jeszcze trochę sobie pożartowaliśmy i porozmawialiśmy na różne tematy, lecz niestety przyszła pora by iść do hotelu. Zaczęliśmy się powoli zbierać i iść w stronę drzwi, ale mama coś jeszcze dla mnie miała. Zaprowadziła mnie do garażu gdzie była ta "niespodzianka" jak to ona powiedziała.

-Jak go zobaczysz to się ucieszysz, gwarantuje ci to. - Podszedła do jakiegoś zapewne pojazdu i ściągnęła z niego plandekę. Okazało się, że tym pojazdem był mój stary motor.

-Wciąż go masz?! Myślałem, że ojciec go zabrał lub go sprzedaliście. - Ucieszyłem się na widok starego pojazdu. Kiedyś wieczorami często wybierałem się na przejażdżki by poczuć ten klimat.

-Mielibyśmy go sprzedać? Pff, przecież daliśmy ci go na urodziny to jak byśmy mogli sprzedać twój prezent. - Parsknęła mama.

-Heh, no młody, coś czuje, że dzisiaj z buta wracać nie będziemy. - Uśmiechnąłem się w stronę biało-włosego. 

-Mogę prowadzić? - Zapytał.

-Ty w ogóle wiesz jak to się obsługuje? - Zaśmiałem się.

-Cóż... Wszystko okaże się w praniu. - Powiedział.

-Mhm, ta, jeszcze spowodujesz wypadek. Zakładaj to i wsiadaj na tyły. - Podałem mu kask.

-Muszę??? - Zapytał z niechęcią.

-Tak musisz, to dla twojego bezpieczeństwa, dodatkowo na takie pojazdy nie wchodzi się bez kasku. - Powiedziałem.

-A TY MOŻESZ??? - Wkurzył się lekko dzieciak.

-Mamy tylko jeden kask, a twoje życie jest ważniejsze od mojego. - Wzruszyłem ramionami i sam założyłem mu kask.

-Tch, nawet tak nie mów... - Ominął mnie wzrokiem.

-Shiro, mam coś na poprawę twojego humoru, zaczekajcie tutaj. - Powiedziała mama i wyszła z garażu. Po chwili wróciła z czymś czarnym w ręce. - Proszę, to stara kurtka Karmy, nosił ją gdy jeździł na motorze. - Podała kurtkę do Shiro.

-Masz tu moje rzeczy? - Zapytałem z ciekawości.

-Heh, stwierdziłam, że przeniose trochę rzeczy których nie używam, w większości to były twoje rzeczy. - Odpowiedziała.

-Dziękuję ciociu~ - Powiedział Shiro i założył kurtkę.

-Pasuje jak ulał, no może trochę rękawy za długie ale tak to idealna! A teraz jedźcie już, pewnie Nagisa się o was martwi, przy okazji przyjdźcie do mnie jutro~

Pożegnaliśmy moją mamę i wyruszyliśmy w nie długą przejażdżkę na motorze do nowego hotelu. Od Shiro aż było słychać jak mu się podoba, nonstop coś krzyczał, a ja musiałem go uciszać.

-Tylko by policja nas nie dorwała, wtedy będziesz mieć przerąbane bo jesteś bez kasku. - Powiedział Shiro.

-Nie martw sie, szybciej im ucieknę niż oni mnie złapią. Dodatkowo jak będziemy mieć ich ma ogonie to przez ciebie i twoje wrzaski.

-Ja się tylko ekscytuje okej? Nigdy nie jechałem na motorze.

-Cóż, jak nie będziesz się drzeć to cię w przyszłości nauczę jeździć.

-Naprawdę?! - Ucieszył się biało-włosy.

-Ależ oczywiście, dotrzymuje swojego słowa~

Później Shiro nic nie powiedział, wtulił się tylko bardziej we mnie i podziwiał nocne widoki. Ale niespodziewanie zadziała się sytuacja, której nikt się nie spodziewał.

-Shiro trzymaj się mocno! - Krzyknąłem.

-Huh?









(Ja to tu tylko tak zostawię hehehe)

Karmagisa - od znajomych do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz