‧͙⁺˚*・༓🧫 Labolatoryjny wynalazek II 🧪༓・*˚⁺‧͙

25 0 3
                                    

🆂🅷🅸🆁🅾

-AŁAAAA, MOJA RĘKA! TO BOLI! - Krzyczałem z bólu.

-HITOMI SZYBKO! - Nawoływał Tomio.

Pewnie się zastanawiacie jak to się stało, już wam mówię. Otóż z racji iż siedziałem z Tomio do późna w moim pokoju to trzeba było przełożyć wizytę w laboratorium na następny dzień. Bardzo chciałem tam iść więc Hitomi pozwoliła bym poszedł razem z nią. Oczywiście chodziło tu głównie o "naprawienie" Tomio, ale wciąż chciałem zobaczyć jak to jest w tym laboratorium. Okazało się, że laboratorium znajduje się w piwnicy Hitomi, która swoją drogą była całkiem duża. Fajnie było oglądać te wszystkie substancje na półkach, różne dziwne zwierzęta w terrariach oraz jakieś dziwne zapiski do czasu w którym nie walnąłem w jedną z półek i nie wylałem na siebie jakiegoś gówna...

-Co się stało?! - Zapytała zdyszana Hitomi.

-Na rękę Shiro wylała się jakaś substancja i... - Zacinał się Tomio.

-O boże... Mam nadzieję, że nie jakaś niebezpieczna. Pokaż mi naczynie po tym. - Powiedziała Hitomi i wzięła od Tomio roztrzaskane kawałki butelki. -...

-O co chodzi? To coś złego? - Zapytał się Tomio.

-Nie, ale... Shiro powiedz mi jak będą się działy jakieś dziwne rzeczy, a teraz chodź za mną.

-Okej... - Odpowiedziałem i zacząłem iść za Hitomi. Nie rozumiem czemu tak przerwała i zmieniła temat, co to była za substancja, która się na mnie wylała? Podejrzane.

-Shiro! Co ci się stało w rękę? - Zapytała Tomoko, która leżała na jednym z łóżek lekarskich.

-Niechcący wylałem na siebie jakąś dziwną ciecz, heh. - Odparłem z lekkim zawstydzeniem.

-To nic złego, prawda? - Dopytywała się blond-włosa.

-Raczej nic mu nie będzie, dałam mu zastrzyk, który usunie ten płyn. Ale jakby się coś działo to mów, nawet jakby to było coś małego. - Powiedziała Hitomi.

-Okej, tak zrobię. - Odpowiedziałem.

Poleżałem trochę na łóżku obok Tomoko ze względu na to, że Hitomi musiała jeszcze sprawdzić pare rzeczy przy mnie. Zaczynam się trochę niepokoić ponieważ Hitomi omija temat wypadku i nie chce mi nic powiedzieć o tej dziwnej cieczy. Czyżby to był jakiś jej dziwny wynalazek? Może Tomio i Tomoko mi pomogą odkryć co to jest. Swoją drogą... Gdzie się podziała moja waga cukrowa?

-Hitomi, gdzie poszedł Tomio? - Zapytałem z ciekawości.

-Pewnie się gdzieś szlaja po domu i szuka kłopotów. - Powiedziała nie zainteresowania.

-Pewnie masz rację. - Odparłem.

Po chwili jakiś dziwny facet w białym stroju wparował do laboratorium trzymając Tomio w formie ośmiornicy. 

-Hitomi pilnuj te swoje dziwne zwierzaczki i trzymaj je zdala od mojego pokoju bo następnym razem skończą na moim stole. - Powiedział zdenerwowany mężczyzna.

-To akurat jest moje dziecko, że tak to ujmę, heh. - Odpowiedziała zawstydzona Hitomi.

-Eh, nie obchodzi mnie to czy to człowiek czy zwierzę czy jeszcze jakieś inne gówno, do chwili w której trzyma się zdala od mojego pokoju jest okej. - Facet puścił Tomio i wyszedł z laboratorium.

-Boże, jaki wredny typ, dupa mnie teraz przez niego boli. - Powiedział Tomio zmieniony z powrotem w człowieka masujący swój tyłek.

-Kto to w ogóle był?? - Zapytała Tomoko.

Karmagisa - od znajomych do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz