🅽🅰🅶🅸🆂🅰
Karma jeszcze przez chwilę siedział w ciszy a następnie przemówił.
-Cóż... Moi rodzice się rozwiedli pare lat temu. Tata zdradził mamę ze swoją "koleżanką" z pracy. Staram się nie spotykać z ojcem, ale nie zawsze się udaje. - Machnął ręką.
-Co masz przez to na myśli? - Zapytałem.
-Ma swój własny biznes, w którym jest szefem, a ja tam pracuje... - Odparł Karma.
-Huh? Czemu nie odszedłeś? - Zaskoczyło mnie to.
-Mama chce bym tam pracował, z racji iż dobrze mi płacą to się zgodziłem na to, a z ojcem się jakoś często nie widuję. Jestem pomocnikiem kierownika zespołu, co prawda czasem mam za zadanie dać jakieś dokumenty mojemu tacie, ale nie jest to częste.
-I ci to nie przeszkadza? - Zapytałem.
-Niee, do chwili, w której mój ojciec nie zrobi czegoś dziwnego to będę tam pracować, a wątpie by coś takiego się wydarzyło. - Uśmiechnął się ciepło by mnie uspokoić.
-Cóż, skoro ci to odpowiada to niech będzie, ważne, że ci się podoba i nic ci się nie dzieje. - Odwzajemniłem uśmiech. - Swoją drogą to muszę iść do hotelu po dzieciaki bo pewnie tam siedzą same i się nudzą... Wrócę później, papaa~
-Papa skarbie, trzymaj się! - Powiedział Karma gdy wychodziłem.
Poszedłem do hotelu i poinformowałem dzieciaki o zaistniałej sytuacji, zaniepokoiło ich to więc próbowałem ich uspokoić i upewniłem ich, że wszystko jest dobrze z Karmą oraz Shiro, w miarę... Stwierdziliśmy, że skoro mamy tutaj zostać jeszcze miesiąc bo Karma musi tyle siedzieć w szpitali to wzięliśmy się za szukanie tańszego hotelu. Mama Karmy przyszła nam na pomoc i zaproponowała, że możemy przez ten miesiąc zostać u niej.
Miesiąc nam minął dosyć ciężko, było trochę ciasno... Każdego dnia odwiedzaliśmy Karme w szpitalu i dawaliśmy mu różnego rodzaju prezenty by się nie nudził gdy nas nie ma przy nim. Wykorzystaliśmy ten dodatkowy czas na zwiedzaniu wyspy i robieniu zdjęć, niestety bez Karmy... Ale za to zrobiliśmy sobie z nim pare zdjęć w szpitalu. Miesiąc minął nawet miło i przyjemnie nie patrząc na to co się stało. Shiro już praktycznie jest zdrowy, jeszcze trochę go ręka boli, ale może już nią normalnie funkcjonować. Karma niestety szybko nie wyzdrowieje, jeszcze 3 miesiące do zdjęcia jego bandaży. Oprócz wózka dostaliśmy jeszcze kule od szpitala. Jest końcówka sierpnia, a Shiro wyjechał na obóz muzyczny z Akihiko, Mayumi i Tomoko, mi niestety zostało siedzenie w domu z powodu Karmy, trzymam kciuki, że wyzdrowieje szybko.
-Karmaaaa~ niedawno wróciliśmy z naszych przedłużonych wakacji, a ty sie jeszcze nie myłeś. W szpitalu to wiadomo, że nie masz jak, ale teraz gdy jesteśmy w domu to powinieneś iść się umyć. - Powiedziałem do Karmy leżącego na kanapie z pilotem od telewizora.
-No, ale... Sam sobie przecież nie poradzę, ledwo co chodzę z tymi patykami. (Kulami)
-Dlatego ja zamierzam ci pomóc, już nie mogę wytrzymać tego smrodu... Bierz kule i idziemy do łazienki. - Powiedziałem i pomogłem mu wstać. Poszliśmy razem do łazienki i Karma ściągnął z siebie wszystko poza bielizną i usiadł na skraju wanny.
-Bieliznę też mam ściągnąć?? - Zapytał uwodzicielsko.
-Nie. Nie ma mowy, że cię tam umyje, sam to potem zrób! - Odpowiedziałem zarumieniony. Chwyciłem gąbkę z mydłem i zacząłem ostrożnie myć ciało Karmy by nie naruszyć opatrunków. On oglądał dokładnie każdy mój jeden ruch który wykonywałem, nie spuścił ze mnie wzroku nawet na minutę co sprawiało, że się rumieniłem bardziej i wstydziłem.

CZYTASZ
Karmagisa - od znajomych do miłości
FanfictionKayano, Rio, Rinka, Hinano oraz Ritsu postanowiły zrobić małą imprezę piżamową w domu zielonowłosej Kayano. Na tym małym piżama party koleżanki się dowiedziały od Ritsu że zhakowała telefon Nagisy i znalazła na nim jakieś dziwne słowa. Od tego momen...