。.。:∞♡*♥ Dorosłość XIII ♥*♡∞:。.。  

160 9 5
                                    

SHIRO

Obudziłem się i przetarłem oczy. Potem gdy byłem w miarę przytomny to wyszedłem z łóżka i się ogarnąłem. Z racji iż dalej byłem wkurzony na Akihiko to postanowiłem wyjść do domu. Przed wyjściem zostawiłem mu kartkę że widzimy się w szkole.

Po powrocie do domu zastałem Karme który robił śniadanie w kuchni, gdy usłyszał jak wchodzę do domu to się lekko zdziwił, pewnie myślał że zobaczymy się dopiero w szkole.

-Huh, Shiro? A ty nie u swojego chłoptasia?

-Nie, nawet o nim nie wspominaj, 

-Uuu, kłótnia małżeńska, ciekawie, ciekawie, - zażartował,

-Haha, bardzo śmieszne, - powiedziałem zaglądając do lodówki,

-A powiesz może co się stało?

-Nie, czy ja się pytam co z Nagisą robisz?

-Czasem się pytasz,

-Ygh, kurde. Czemu tego nie da się otworzyć?? - wystękałem próbując otworzyć kartonik z mlekiem, - Karma pomóż,

-Yhm, a nie chcesz może takiego świeżego mleka? - powiedział z tym swoim uśmieszkiem, już miał wziąć ode mnie mleko ale szybko je zabrałem spod jego nosa,

-Nagisaaaa! Karma znowu mówi dwuznaczne zdania!! - zacząłem krzyczeć,

-Cicho, Nagisa śpi, - powiedział Karma zakrywając mi usta,

-No to już nie śpi, z resztą zaraz do szkoły trzeba iść,

-Hmmm? O co chodzi...? - powiedział zaspany Nagisa,

-No bo chciałem by Karma mi otworzył mle-  -nie zdążyłem dokończyć a rudzielec znowu zakrył mi buzie,

-Już nic aniołku, po prostu znowu się zaczepiamy, - powiedział Karma uśmiechając się w stronę Nagisy,

-Skoro tak mówisz... Wezmę tylko coś do jedzenia i wracam do łóżka,

-Huh? Jak to? Przecież trzeba do szkoły iść,

-Brzuch mnie trochę boli i myślę że dzisiejszy dzień przesiedzę w domu,

-Zaraz, zaraz... Skoro ty dzisiaj nie idziesz... To oznacza że nie ma 2 lekcji... Czyli mamy tylko 5 lekcji? Czyli wrócę szybciej... Jezu ale się cieszę! - powiedziałem siadając na blat w kuchni,

-Eh, nie ciesz się tak bo jutro na pewno wrócę kochany, - powiedział Nagisa wchodząc powoli na schody, - z resztą niedługo masz sprawdzian, przydałoby się do niego pouczyć,

-Meh, no tak...

-Jeszcze czekają cię pewne obowiązki domowe, - dodał Karma,

-Dobra, dobra już dość. Chodźmy już do tej szkoły,

-Przecież masz jeszcze czas,

-A kto mnie podwiezie??

-Możesz się przejść, to nie jest aż tak daleko,

-No ale mi się nie chce,

-Cicho, to zaledwie 30 minut, a lekcje masz za 2 godziny, jeszcze w tym czasie możesz iść na spacer z Pochi i iść zrobić zakupy, sklep jest zaledwie 10 minut od domu, i nie musisz kupować wszystkiego,

-Eh, no dobrze,

-Cieszę się, na mnie już pora, widzimy się w szkole, - powiedział Karma i wyszedł,

-*Eh no i co ja mam teraz zrobić? Pójdę na spacer z Pochi, tylko gdzie ona jest?* Pochi, gdzie jesteś? - zacząłem wołać szczeniaka,

-Jest na górze! - krzyknął Nagisa,

Karmagisa - od znajomych do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz