Rozdział 14

393 28 2
                                    

Do szkoły przyszłym dziś ponownie dość wcześniej. Po tym mogę wnioskować, że dzieje się ze mną coś złego. Zachowuję się niczym pilna uczennica i nie podoba mi się to, ale jeśli chce znaleźć w końcu osobę, której szukam to nie mam innego wyboru. Niestety musze się pospieszyć, bo mój czas powoli dobiega końca, a nie mogę pozwolić sobie na zawalenie akurat tej misji. Wiem jak to się skończy, a nie uśmiecha mi się umierać w tak młodym wieku. Poza tym, jeśli umrę, kto wtedy zajmie się moją mama?

- Hej. - Usłyszałam obok siebie dość znajomy głos, więc podniosłam głowę żeby spojrzeć na chłopaka.

- Hej. - Mruknęłam cicho i przeniosłam wzrok z powrotem przed siebie.

- I jak? Trzymasz się jakoś? - Zaczął z wyczuwalną niepewnością w głosie, co do niego raczej nie było dość podobne. - No wiesz po wczorajszym? - Powiedział w końcu.

- To tylko martwe ciało. - Wzruszyłam ramionami, na co usłyszałam jego parskniecie śmiechu. - Nie musisz się tak przejmować. Kawa była w porządku. - Dodałam patrząc mu w oczy, na co ten w końcu uśmiechnął się wesoło.

- Więc skoro było w porządku to może to powtórzymy? - Zapytał tym razem już swoim zbyt pewnym siebie głosem uśmiechając się przy tym.

- Justin nie przeginaj. - Warknęłam. - Mówiłam, że to tylko jednorazowe wyjście i masz sobie za dużo nie wyobrażać.

- Moja wyobraźnia działa jednak zbyt dobrze i wyobrażam sobie o wiele więcej naszych wspólnych wyjść.

- I te wyjścia pozostaną tylko i wyłącznie w twojej wyobraźni. - Uśmiechnęłam się do niego złośliwe, na co ten tylko prychnął pod nosem, lecz po chwili uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.

Zaczęłam rozglądać się wokół siebie, gdy poczułam czyjś intensywny wzrok na sobie. W tym samym czasie Justin zaczął coś dalej do mnie mówić. Przy bramie zauważyłam Petera, który przyglądał się naszej dwójce uważnie. Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę i uniosłam rękę by pomachać do niego na przywitanie i zachęcić go by przyszedł do nas. Chłopak jednak, gdy zauważył, że na niego patrzę, szybko poprawił plecak na ramieniu i poszedł w swoją stronę.

- Parker? - Usłyszałam zdezorientowany głos Justina.

- Co? - Popatrzyłam w końcu na niego starając się zignorować dziwne zachowanie Petera.

- Ewidentnie na ciebie leci. - Powiedział pewnie.

- Wcale, że nie. - Odparłam szybko. Może nawet zbyt szybko, na co ten tylko się zaśmiał.

- To, dlatego mnie zbywasz. - Mruknął jakby go to dopiero olśniło. - On podoba się tobie. Cudownie przegrałem z Parkerem.

- Peter i ja jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi. - Powiedziałam starając się by mój głos brzmiał pewnie. - Z resztą nie powinno cię to interesować. - Burknęłam pod nosem patrząc przed siebie.

Nie rozumiem, co się stało z Peterem. Przecież wczoraj było między nami już wszystko dobrze. Pogodziliśmy się, więc dlaczego teraz sobie tak po prostu poszedł ignorując mnie. Muszę to z nim wyjaśnić.

- To, dlaczego nie chcesz się ze mną umówić?

- Może, dlatego że jesteś strasznie denerwujący. - Odparłam sarkastycznie.

- Ale za to, jaki przystojny. - Uśmiechnął się szeroko.

- Irytujący. - Powiedziałam pewnie. - Ja... - Zaczęłam w końcu przenosząc na niego wzrok. - Słuchaj muszę iść. - Dodałam szybko.

- Jasne. - Zaśmiał się pod nosem.

 - Zaśmiał się pod nosem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I will find you // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz