Wczoraj od razu jak tylko znalazłam się w swoim pokoju, napisałam do Alexa, że muszę się z nimi spotkać w ważnej sprawie. Odpowiedź przyszła praktycznie od razu z informacją, że będą czekać tam gdzie zawsze.
Peter też tak jak obiecał pojawił się u mnie z samego rana. Choć moim zdaniem nie było to do końca potrzebne. Wystarczająco zaległości już ma przeze mnie. Nie powinienem zaniedbać swoich obowiązków dla mnie. Rozumiem, że chcę być przy mnie i wspierać mnie, ale nie musi iść tam ze mną bym wiedziała, że mogę na niego liczyć. Wiem to. Jestem samodzielna. Spotkanie z rodzeństwem mogłabym odbyć sama.
- Powinieneś być w szkole. - Mruknęłam zrezygnowana, gdy tylko przekroczył próg mojego pokoju.
- Ty też. - Uśmiechnął się wesoło.
- Wiesz, że chodziłam do szkoły tylko dla przykrywki? - Uniosłam jedną brew do góry. - Już nie musze tam chodzić.
- Yhmy... O tym jeszcze pogadamy. - Machnął ręką. - Ale teraz w końcu chce się przywitać z moją dziewczyną. - Powiedział, po czym od razu mnie pocałował. - Hej. - Powiedział cicho odsuwając się ode mnie.
- Hej. - Odpowiedziałam z wesołym uśmiechem. - Co się stało z moim wstydliwym chłopakiem? - Uniosłam jedną brew do góry obejmując go rękami za kark.
- Jest szaleńczo zakochany. - Uśmiechnął się ukazując zęby, co mimowolnie odwzajemniłam. - Gotowa? - Zapytał już poważniej, przez co od razu wróciłam do szarej rzeczywistości.
- Tak. - Westchnęłam. - Po prostu tam chodźmy i miejmy to z głowy.
- Jesteś pewna, że nie wolisz żebym ja nas tam dostarczył? No wiesz... trochę szybciej.
- Nie. - Pokręciłam przecząco głową. - Lepiej nie ryzykować, że ktoś zobaczy mnie ze SpiderManem a już chwilę później zamiast niego będziesz tam ty. No chyba, że wolisz siedzieć tam z nami w strój SpiderMana? - Uniosłam jedną brew do góry.
- Jeśli chcesz. - Wzruszył ramionami.
- Jeśli chcesz ze mną tam faktycznie iść to wole iść z tobą... Z Peterem Parkerem.
- Więc chodźmy. - Złapał mnie za rękę posyłając mi wesoły uśmiech.
Pierwotny plan był taki, że pojedziemy tam autobusem, ale ze względu na to, że na przystanku stało zbyt dużo ludzi szybko z tego zrezygnowałam. Pociągnęłam Petera za rękę w stronę taxówki.
Wybór taxówki to była zdecydowanie najlepsza decyzja, jaką podjęliśmy. Dość szybko dostaliśmy się nią na obrzeża miasta. Podczas drogi jednak panowała dziwna atmosfera i sądząc po minie, jaką miał Peter on też to odczuł. Kierowca co chwile zerkał w naszą stronę w lusterku, jednak kompletnie nic nie mówił. Dzięki mojemu słuchaj słyszałam jak szybko bije mu serce, co najmniej jakby się czegoś bał. Całą tą sytuację postanowiłam jednak zignorować. W tym momencie miałam na głowie rzeczy istotniejsze niż jakiś znerwicowany taksówkarz.
CZYTASZ
I will find you // Peter Parker
FanficWierzycie w bratnie dusze? Nie? Ja też nie. Wierzycie w przeznaczenie? Nie? Ja też nie. Wierzycie w wampiry? Nie? No cóż... Nicole niezwykła nastolatka, która nie zawaliła jeszcze żadnej misji. Znana jest jako najlepsza tropicielka. Dostaje kolejne...