Ten dzień jest naprawdę dziwny. Całą drogę miały miejsce bardzo dziwne sytuację. Ludzie widząc nas, wyglądali na naprawdę przerażonych. Jeśli nie szli sami to zaczynali szeptać między sobą i jak najszybciej przechodzili na drugą stronę ulicy. Wyłapałam tylko jakieś pojedyncze słowa: „To oni... To ona." Sądząc po minie Petera on był równie zdezorientowany co ja.
- Coś jest nie tak. - Mruknęłam pod nosem.
- Widzę. - Odpowiedział równie cicho. - Może jednak powinniśmy się przenieść szybciej do wieży i tam na spokojnie pomyślimy co się tak właściwe dzieje. Może zadzwonimy po MJ i Neda.
- Tylko nie mów, że masz strój w plecaku. - Popatrzyłam na niego wymownie.
- ym no może. - Podrapał się po karku, na co mimowolnie prychnęłam pod nosem.
- Nie ma takiej potrzeby. - Machnęłam obojętnie ręką. - Już prawie jesteśmy na miejscu. - Wskazałam na budynek widoczny na naszym horyzoncie.
Już z daleka było widać też ogromne zamieszanie pod budynkiem. Gdy byliśmy już bliżej, zauważyliśmy duże zbiorowisko ludzi. Krzyczeli głośno, ale nie dało się zrozumieć tak właściwe co i nawet mój nadprzyrodzony słuch tu nie pomagał, a wręcz utrudniały zrozumienie pojedynczych słów. Gdy próbowałam wytężyć słuch, moje uszy tylko odbierały hałas, co wręcz okropnie bolało.
Chciałam podejść jeszcze bliżej w tamtą stronę, by zrozumieć co się tu dzieje, ale zarówno ja jak i Peter zostaliśmy pociągnięci gdzieś w bok. Szybko odwróciłam się w stronę potencjalnego przeciwnika łapiąc go mocno za szyje. Chciałam go odrzucić, ale szybko się powstrzymałam orientując się, że przede mną stoi Happy.
- Sorry. - Mruknęłam od razu go puszczając.
- Za mało mi płaci. - Burknął pod nosem mężczyzna. - Chodźcie szybko. - Rzucił i odwracając się szybko ruszył przed siebie.
My nie pytając o nic więcej po prostu podążyliśmy za nim. Jak się okazało przeprowadził nas przez jakieś tajne wejście prosto do środka apartamentu.
- Co tu się dzieję? - Zapytał zdezorientowany Peter, gdy Happy gdzieś zniknął.
- Dobrze, że już jesteście. - Tony wyszedł ze swojego gabinetu. - Musimy pogadać.
- Co ty nie powiesz... - Burknęłam pod nosem.
Dość niechętnie skierowałam się za mężczyzną do salonu, w którym już znajdowała się Pepper. Kobieta posłała mi tylko pokrzepiający uśmiech. Nic nie mówiąc usiadłam na kanapie, a Peter już po chwili siedział obok mnie. Stark podał nam stos różnych gazet i tablet, na którym otworzył się filmik, na którym byłam ja...
Dzień wypadku... Ja używając moich zdolności, gdy biegłam do Petera chroniąc go przed zderzenie z rozpędzonym samochodem.
- To wiele wyjaśnia. - Mruknęłam pod nosem.
CZYTASZ
I will find you // Peter Parker
FanfictionWierzycie w bratnie dusze? Nie? Ja też nie. Wierzycie w przeznaczenie? Nie? Ja też nie. Wierzycie w wampiry? Nie? No cóż... Nicole niezwykła nastolatka, która nie zawaliła jeszcze żadnej misji. Znana jest jako najlepsza tropicielka. Dostaje kolejne...