Rozdział 21

374 26 1
                                    

Dziś wspólnie z MJ zrezygnowałyśmy z ćwiczenia na wf-ie. Dziewczyna wolała poczytać jakąś książkę, a mi się po prostu nie chciało.

Coraz bardziej zaczęłam się martwić o przyszłości. W ostatnim czasie ciągle o tym myślę, ale naprawdę stresuje się tym, co będzie. Teoretycznie mogłabym się usprawiedliwiać tym, że miałam dużo innych rzeczy na głowie. Nowy wampir i jego morderstwa, pobyt mojej mamy w szpitalu... To wszystko dość mocno odwracało moją uwagę. Jeszcze MJ, Ned, Peter... Przede wszystkim Peter. Oni są dużym rozpraszaczem uwagi, ale to już z mojej winy. Nie powinnam ich wpuszczać do mojego życia. Nie powinnam pozwolić się odciągnąć od zadania, a jednak ciągle to robiłam i to głównie za sprawą bruneta.

Miałam szukać SpiderMana, a zamiast tego spędzałam czas z Peterem i to zdecydowanie za dużo czasu.

Jeśli nie odkryje jego tożsamości to będzie tylko i wyłącznie moja wina, za którą niestety będę musiała ponieść konsekwencje.

- Masz już sukienek? - Zapytała w pewnym momencie MJ wyrywając mnie z moich myśli.

- Hmmm... - Mruknęłam tylko nie do końca wiedząc o chodzi.

- Sukienka na bal. - Powtórzyła szybko, przez co uderzyłam się w myślach w czoło.

Jakoś kompletnie wypadło mi z to z głowę. Gdy zgadzałam się pójść na ten bal z Justinem, nie pomyślałam o tym, że przecież potrzebuje jakiejś sukienki. To nie tak, że koniecznie musze mieć nową sukienkę na tą okazję, ale moje imprezowe sukienki raczej nie nadają się na taką okazję i to jeszcze do szkoły.

- Zapomniałam o tym. - Popatrzyłam na nią załamana.

- Ja też... - Uśmiechnęła się pocieszająco w moją stronę. - Nie lubię tego, ale może pójdziemy razem czegoś poszukać po zajęciach.

- Tak to dobry pomysł. - Przytaknęłam lekko głową. - I nie martw się ja też nie lubię zakupów, więc jest szans, że uwiniemy się z tym szybko. - Zaśmiałam się, co dziewczyna odwzajemniła.

Po zajęciach razem z dziewczyną udałyśmy się do centrum miasta. Ani ja ani ona nie miałyśmy planów na wymarzoną sukienkę. To znaczy powiedzmy, że MJ wie, że chce ciemną sukienkę i wydaje mi się, że dla mnie to też będzie dobra opcja.

Nic kompletnie nic nie mogłabyś znaleźć przez bardzo długi czas. Już lekko zirytowane i zmęczone weszliśmy do kolejnego sklepu i to był strzał w dziesiątkę. No może dla MJ, a nie koniecznie dla mnie. Dziewczyna wzięła 2 sukienki do przymierzalni i już pierwsza okazała się dla niej wprost idealna. Sukienka była długa cała czarna jej gorset był koronkowy miała długie rękawy, które były przezroczyste z wzorami czarnych dali, co okazało się idealnym wyborem, bo były to też ulubione kwiaty MJ.

U mnie problem był taki, że kompletnie nic mi się nie podobało. Mam wrażenie, że przymierzam dziś już milion sukienek i kompletnie nic mi się nie podobało.

- Dobra to nie ma sensu. - Machnęłam obojętnie ręką.

- Poczekaj chwilę. - Westchnęła dziewczyna. - Siedź tu a ja ci czegoś poszukam.

Nawet nie zdążyłam nic odpowiedzieć, a dziewczyny już zniknęła zostawiając mnie samą. Nie musiałam też długo czekać a MJ po chwili wróciła z jedną sukienką.

- Wiem, że chciałaś coś ciemnego, ale przymierz. - Powiedziała usprawiedliwiając się od razu, gdy zobaczyła mój pytający wzrok. - Co ci szkodzi skoro i tak tu już jesteśmy?

- Ale...

- Nie gadaj tylko przymierzaj.

Dziewczyna wcisnęła mi do ręki sukienkę i zasunęła za mną przymierzalnie.

I will find you // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz