Rozdział 16

407 25 6
                                    

Akademie opuściłam dopiero późnym wieczorem. Cały ten czas spędziłam nie wychodząc z pokoju Alexa. Naprawdę wolałam nie natknąć się na nikogo. Gdy stwierdziłam, że jest już naprawdę późno, a jakby nie patrzeć mimo wszystkich moich problemów, jutro muszę iść do szkoły, postanowiłam w końcu wrócić do domu. Alex uparł się, że mnie odwiezie, choć ja nie widziałam takiej potrzeby.

Podczas podróży z nim jego motorem obawiałam się, że to nie wampir mnie wykończy, a to chłopak doprowadzi do mojej szybkiej śmierci. Tak naprawdę to nawet nie mieliśmy pewności czy temu wampirowi na pewno chodzi o mnie, a nawet, jeśli to kto powiedział, że mnie też chce zabić. Może tamte dziewczyny zabił tylko, dlatego że widziały za dużo albo po prostu, dlatego że to nie byłam ja. Kto to wie? Po co od razu zakładać najgorsze?

Tej nocy nie spałam za dobrze. Przewracałam się z boku na bok rozmyślając o ostatnich wydarzeniach. Mamie postanowiłam nic nie mówić o tym, co się dzieje... No a przynajmniej nie o tym, co ja wiem. O morderstwach niestety wie już z telewizji. Tego na dłuższą metę i tak nie udałoby mi się trzymać w tajemnic jednak o wampirach wiedzieć nie musi. Nie potrzebuję jej niepotrzebnie martwić skoro to nic pewnego, a ona nie powinna się teraz jeszcze o mnie zamartwiać.

Do szkoły przyszłam dość mocno niewyspana, ale pocieszam się faktem, że dziś był piątek. Zacznijmy od tego, że zaspałam i obudziłam się 10 minut przed lekcjami. W wampirzym tempie szybko się ogarnęłam, zgarnęłam torbę i pobiegłam do szkoły. Przed budynkiem znalazłam się 2 minuty przed dzwonkiem. Od razu odnalazłam trójkę moich znajomych.

- Hej. - Peter uśmiechnął się w moją stronę, jako pierwszy mnie zauważając. - Wszystko dobrze? - Zapytał przyglądając mi się uważnie.

- Tak, tak. - Odparłam zmęczona siadając obok nich. - Po prostu się nie wyspałam.

- A jak ci poszła nauka? - Odezwała się MJ patrząc na mnie znad książki.

- Hm... - Mruknęłam cicho. - Jaka nauka? - Zapytałam zdezorientowana.

- Nicole... - Zaczął przerażony Ned. - Błagam powiedz, że nie zapomniałaś o jednym z ważniejszych testów w tym semestrze z chemii.

- Cholera. - Przeklęłam pod nosem uderzając otwartą ręką w czoło.

Jak mogłam o tym zapomnieć?

Nie żeby sprawdzian z chemii był moim największym zmartwieniem patrząc na to, co się obecnie dzieję. Jednak nie powiem nauczyciele, że mam ważniejsze rzeczy na głowie niż nauka do jakiegoś durnego sprawdzianu, który i tak nic nie zmieni w moim życiu. No a przecież też nie powiem jej, że mam chorą mamę, jestem w trakcie misji, która nie idzie mi najlepiej, a zawalenie jej grozi mi śmiercią oraz w okolicy panują tajemnicze morderstwa, których sprawcą jest wampir i mam obawy, że to nie wróży nic dobrego dla mnie, ponieważ ja też po części jestem wampirem.

Moim najmniejszym zmartwieniem jest teraz jakaś głupia chemia. Jednak, jeśli chce zostać jeszcze przez jakiś czas w tej szkole powinnam jakoś zdać ten głupi przedmiot, a na ten moment mam na to bardzo nikłe szanse. Chociaż może do balu i tak mnie nie wyrzucą.

- Dałabym ci notatki, ale raczej za wiele już z nich i tak nie wyciągniesz, bo zaczynam za minutę. - Odezwała się MJ wygrywając mnie z moich myśli. - Może jakimś cudem zdasz. - Próbował mnie pocieszyć jednak dobrze wiedziałam, że sama w to nie wierzy.

Nie oszukujmy się nikt w to nie wierzy. To jest praktycznie nie wykonalne. Obawiam się, że nawet gdybym się uczyła miałabym problem to zdać, a co dopiero bez jakiegokolwiek przygotowania.

Nie rusza mnie to, a przynajmniej nie powinno, za chwile i tak mnie tu nie będzie. Nie zostanę w tej szkole.

- A jak nie to zawsze jeszcze masz poprawę. - Dodała uśmiechając się blado.

I will find you // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz