Rozdział 40

436 26 15
                                    

Przez pojawianie się Tony'ego Peter i ja nie mogliśmy dokończyć naszej rozmowy. Stark postanowił, że od razu pokaże mi całe mieszkanie żebym wiedziała, co gdzie się znajduję. Jakby to było takie proste. Do tej pory mieszkałam w małym domku z trzema pokojami... Tu raczej przydałby mi się mapa.

Peter dzielnie towarzyszył nam w zwiedzaniu. Co chwile łapałam się na tym, że na niego spoglądam. Jakoś wciąż nie mogło do mnie dotrzeć to, co powiedziała mi jeszcze chwile temu. Wydawało się to takie nierealne. Niemożliwe...

Ostatnim naszym przystankiem była kuchnia, gdzie czekała na nas uśmiechnięta Pepper ze śniadaniem.

- Zazwyczaj ciężko jest znaleźć czas na wspólne śniadania, ale może teraz się to zmieni. - Wyjaśniła widząc moją minę. - Siadajcie.

Patrzyłam zaskoczona na stół, na którym znajdowało się naprawdę masę jedzenia, po czym przeniosłam zdezorientowana wzrok na Petera, który tylko wzruszył ramionami.

- No, na co czekacie? - Spojrzałam na nas. - Peter Nicole siadajcie i jedzcie w końcu.

Nie pozostało nam nic innego jak usiąść do stołu. Dopiero, gdy wzięłam pierwszy kawałek naleśnika, dotarło do mnie jak bardzo głodna byłam.

 Dopiero, gdy wzięłam pierwszy kawałek naleśnika, dotarło do mnie jak bardzo głodna byłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Leżałam w swoim nowym pokoju patrząc w sufit. Gdy skończyliśmy jeść, Tony powiadomił nas, że dziś będzie jakieś zebranie w sprawie mordercy, na którym nasza dwójka ma być obecna. Później zabrał ze sobą Petera do swojej pracowni. Chciałam pomóc Pepper posprzątać, ale ta nie pozwoliła mi twierdząc, że powinnam jeszcze regenerować siły.

Bo przecież pozbieranie talerzy ze stołu na pewno obciąży mój wampirzy organizm...

Szybko jednak zrozumiałam, że z nią nie wygramy, dlatego wróciłam do mojego nowego pokoju. Nie wiedząc, co robić po prostu położyłam się na łóżku i tak od dłuższego czasu patrzę pustym wzrokiem w sufit.

Mam nowy dom... Choć ciężko mi to miejsce traktować jak dom. Doceniam pomoc Tony'ego i Pepper, ale nigdy nie będę traktować tego miejsca jak dom. Mój dom jest tam gdzie do tej pory mieszkałam z mamą. Gdy myślę o moim domu tylko tamto miejsce mam w głowie.

Straciłam mama, dotychczasową prace, nie mogę wrócić do domu, w okolicy grasuje nowy wampiry, który prawdopodobnie poluje na mnie tylko nie wiem, dlaczego...

Może to jakaś forma zemsty. Może w przeciągu swojej kariery wydałam kogoś z jego bliskich. Może ta osoba straciła życie. To jedyne, co przychodzi mi tak naprawdę do głowy.

Dodatkowo moi nowi znajomi poznali prawdę o moim dotychczasowym życiu... Poznali prawdę o mnie. Zamieszkałam z superbohaterem. To dość zabawne patrząc na to, że do tej pory trzymałam z tymi złymi.

Jakby tego wszystkiego było mało to jeszcze po raz pierwszy w moim życiu się zakochałam. A co jest jeszcze bardziej dziwne ten sam chłopak odwzajemnia moje uczucia.

I will find you // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz