Rozdział 30

394 24 3
                                    

Spędziłam dwa dni praktycznie nie wychodząc z domu. Tak naprawdę to przez pierwszy dzień nie robiłam zupełnie nic. Siedziałam na kanapie w salonie i patrzyłam pustym wzrokiem w ścinane przed siebie. Dopiero w środku nocy zmobilizowałam się by wstać.

Postanowiłam zacząć od sypialni mojej mamy. Miałam przed tym ogromne opory, ale jednak zmusiłam się by wejść do środka. Moje serce zatrzymało się na chwile, gdy przekroczyłam próg pomieszczenia. Wciąż była tu jej krew... Zamrugałam parę razy odganiając łzy, które zaczęły cisnąć mi się do oczu. Nie zamierzam dalej płakać. Koniec płakania. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam sprzątać. Najwyższa pora, by zmyć ślady krwi z podłogi i uporządkować ten cały bajzel.

Bo jeśli nie mogę uporządkować bałaganu w mojej głowie to posprzątam bajzel w domu z nadzieją, że razem z tym bałaganem znikną wszystkie moje problemy.

Jednak rano, gdy wszystko było już posprzątane, problemy nie zniknęły. Nastała cisza... Głucha cisza i chyba dopiero teraz zaczynało docierać do mnie, co tak właściwe się stało. Zostałam sama ze wszystkimi moimi myślami i wiem, że dłużej tego nie wytrzymam. Nie zniosę tej ciszy i nie zniosę tego głosu w mojej głowie, który cały czas powtarza, że to wszystko moja wina. Wiem, że tak jest nie potrzebuje tego ciągle słyszeć.

Może nie do końca potrafiłam jeszcze pozbierać swoje myśli, ale na dzisiejszy dzień miałam plan, chociaż to plan, który wpłynie na całą moją przyszłość. Postanowiłam, że obejdę się bez spania kolejny dzień. Nie wiem jak długo mogę nie spać, ale chyba nigdy się już o tym nie przekonam.

Skierowałam się w końcu do łazienki by umyć się oraz przebrać się w czyste ubrania. Przed południem wyszłam z domu kierując się w konkretnym kierunku z listą zadań, które musze zdążyć wykonać przed końcem tego dnia.

 Przed południem wyszłam z domu kierując się w konkretnym kierunku z listą zadań, które musze zdążyć wykonać przed końcem tego dnia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stałam pod drzwiami domu chłopak, z którym musiałam załatwić pierwszą rzecz na mojej liście. Drzwi otworzyła mi miła starsza kobieta od razu kierując mnie do pokoju, w którym miałam znaleźć osobę, której potrzebowałam.

Weszłam do środka nie siląc się na pukanie do drzwi. Chłopak, gdy tylko mnie zobaczył, ściągnął słuchawki i przerażony podniósł się z łóżka wyciągając coś z szafki, po czym odsunął się jak najbardziej się dało w róg pokoju.

- Nie zbliżaj się do mnie. - Wyszeptał przerażony. - Mam czosnek i wodę świeconą i... To na ciebie nie działa prawda? - Zapytał jeszcze bardziej przerażony, gdy zauważył jak znudzona przewracam oczami.

- Nie, nie działa. - Odparłam od niechcenia. - Tym bardziej, że w połowie jestem zwykłym człowiekiem tak jak ty. - Uśmiechnęłam się blado. - Poza tym Ned nie skrzywdziłabym cię.

- Chciałaś zabić Petera. - Powiedział jakby to było oczywiste.

- Co? - Popatrzyłam na niego zaskoczona. - Nigdy nie chciałam go zabić. - Warknęłam w jego stronę.

I will find you // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz