Rozdział 34

419 30 1
                                    

Razem z chłopakiem weszliśmy do mojego pokoju z kubkami z herbatą w rękach. Odłożyłam kubek na szafkę i usiadłam zrezygnowana na łóżku, gdy Peter zajął miejsce na przeciwko mnie na fotelu przy moim biurku.

Przez jakiś czas siedzieliśmy w kompletnym milczeniu. Nie chciałam się teraz tłumaczyć. Nie chciałam tej rozmowy, bo nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć. Ta cisza z każdą chwilą robiła się coraz bardziej niezręczna, jednak żadne z nas nie wiedziało jak ją przerwać.

- Gdzie twoja mama? - Odezwał się w końcu Peter, gdy sięgnęłam po kubek.

Na to pytanie moja ręka razem z kubkiem automatycznie zatrzymała się w miejscu i nie byłam wstanie nią poruszyć. Czułam się dosłownie jak sparaliżowana. W końcu, gdy udało mi się nią poruszyć, zrezygnowałam z picia. Wstałam z miejsca i postawiłam kubek na biurku.

- Nicole... - Odezwał się cicho odkładając swój kubek obok mojego. - Co się stało? Gdzie jest twoja mama?

- Na cmentarzu. - Mruknęłam bez jakichkolwiek emocji. - Martwa.

Naprawdę nie mogę się teraz rozpłakać. Nie mogę sobie na to pozwolić. Musze być silna.

- Co? Jak to? Co się stało? - Zaczął zadawać pytanie po pytaniu stając jednocześnie przede mną.

- Umarła. - Wzruszyłam ramionami.

- Nikki... - Wyszeptał cicho moje imię chwytając mnie delikatnie za rękę.

Nikki... Dawno nie słyszałam tego z jego ust.

- Każda decyzja wiąże się z konsekwencjami. - Mruknęłam pod nosem.

- Co? - Patrzył na mnie zdezorientowany. - Nic nie rozumiem. - Pokręcił przecząco głową.

- Peter nie mam sił o tym rozmawiać. - Wyrwałam rękę z jego uścisku.

- Proszę cię musisz mi powiedzieć, co tu się dzieje. - Popatrzył na mnie błagalnie. - Musze wiedzieć, co się stało z twoją mamą. Dobrze wiesz, że ja lubiłem i... Nicole ja musze wiedzieć, dlaczego chciałaś się zabić. Musze poznać prawdę i przede wszystkim poznać ciebie... Prawdziwą ciebie. Chce wiedzieć wszystko od początku do końca.

- Nienawidzę siebie i mojego życia. - Warknęłam w jego stronę. - Co zaskoczony? - Spojrzałam na niego kpiąco, gdy zauważyłam ogromny szok wypisany na jego twarzy. - Moja mama nie żyje przeze mnie. - Odwróciłam się od niego i podeszłam bliżej okna. - To wszystko, co się dzieję to moja wina. - Dodałam cicho.

- Co... - Usłyszałam jego cichy głos tuż za plecami.

- Zawaliłam zadanie i choć wiedziałam, co się może stać nie zdążyłam jej uratować. - Spojrzałam na niebo za oknem i szybo starłam ręką łzę, która nawet nie wiem, kiedy spłynęłam po mojej twarzy.

- Czekaj... Ci ludzie... Zabili twoją mamę przez to, że nie wydałaś mnie? Czemu nigdzie tego nie zgłosisz? Na policje albo... Albo gdzieś... - Zaśmiałam się kpiąco na jego słowa. - Nicole proszę porozmawiaj ze mną. - Odwróciłam się szybko wściekła w jego stronę zmieniając moją twarz w tą groźniejszą wersję.

- I co im miałam powiedzieć? Daj mi spokój Peter i po prostu stąd idź. - Wysyczałam w jego stronę. - Zostaw mnie samą.

 - Zostaw mnie samą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I will find you // Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz