kwiecień 2018r., kwatera główna Harpii z Holyhead, okolice Londynu, Wielka Brytania
Nie wiedział jeszcze, co mu te cholerne drzwi zrobiły, ale zatrzasnął je tak mocno, że pewnie postawił na nogi cały dom. Trudno, mieli prawie piętnastą, ci, co jeszcze spali skacowani, sami są sobie winni, a ich kapitan był wkurwiony, więc miał prawo trzaskać tak długo, jak mu się podoba. Nie po to brał za nich odpowiedzialność, żeby teraz przejmować się hałasem.
Rzucił kurtkę na krzesło, a siebie na łóżko i krzyknął głośno w poduszki, tłumiąc tym samym swój wrzask. Miał dość. Miał absolutnie, kurwa, dość.
Ze wszystkich ludzi świata, akurat Castiel musiał reprezentować ich nowego sponsora? Naprawdę? To jakiś chory żart, zaraz ktoś wyskoczy z kamerą, powiedzą mu, że to eksperyment społeczny, nie wiem, obudzi się tego samego dnia rano, cokolwiek! Wszystko, tylko nie to.
Zacisnął mocno powieki, gdy przewracał się na plecy i chował twarz w dłoniach. To nie był zły dzień, miał przyjemną podróż, poznał fajną dziewczynę, poszczęściło mu się-jakim cudem tak dobry poranek prowadził do tak chujowego popołudnia? Za mało się w życiu wycierpiał, tak? To jego czas próby? Ktoś go przeklął, karma wracała? JAKIM CUDEM TO MUSIAŁ BYĆ CASTIEL?
Nie sądził, że jeszcze kiedykolwiek się spotkają, nie po tylu latach, nie tak. Ledwo co się po nim pozbierał, ułożył sobie jakoś życie, cholera, przecież tuż przed wejściem do tamtej sali myślał nad znalezieniem sobie dobrej kobiety w Dolinie Godryka, nad dziećmi! Wszystko sypało mu się w rękach, odkąd zobaczył Novaka.
Nie, pomyślał stanowczo, przywołując się do porządku. Nic się nie zmieniło. Znajdziesz dziewczynę, weźmiecie ślub i będziesz miał gromadkę dzieci, tak, jak zaplanowałeś. To, że jest tu Castiel, nie ma żadnego znaczenia.
Skoro nie miało, dlaczego płakał?
Przeżył w karierze mnóstwo paskudnych wypadków, złamał nogę w czterech miejscach, mało nie złamał kręgosłupa, prawą rękę miał złamaną dobre trzy razy, kilka żeber, potłuczeń, tygodni w szpitalu, a jednak teraz płakał najbardziej od lat, jakby świadomość, że znów zobaczył Novaka bolała go bardziej, niż upadek z miotły na półfinałach Anglii. Leżał później prawie miesiąc na intensywnej terapii. Nie uronił nawet jednej łzy, gdy składali go w całość, a teraz ciekły mu po policzkach strumieniami.
Kurwa.
Nie był na to gotowy. Naprawdę sądził, że uda im się siebie nawzajem unikać w nieskończoność, przecież prawie kończył karierę, planował się ustatkować z dala od Londynu, nigdy więcej by go nie zobaczył! Gdyby ich poprzedni sponsor nie był psychopatą katującym swoją rodzinę, nigdy by do tego nie doszło, nie musiałby rozmawiać z Novakiem, nie musiałby do tego wracać. Nienawidził takiego rozdrapywania starych ran.
"Jakieś głupie wspomnienia."
Znów czuł się tak, jak wtedy, znów słyszał ten irytujący, cichy głosik z tyłu głowy, wciąż powtarzający słowa Castiela, wciąż je analizujący, chociaż znał dokładnie każde możliwe znaczenie tego, co Novak mu powiedział.
Jemu nigdy nie zależało na tobie tak bardzo, jak tobie na nim.
Miał na to dowody, wiedział, że zawsze tak było, a jednak za każdym razem ta myśl boleśnie go kłuła. Nigdy nie powinien był robić sobie zbyt wysokich oczekiwań. Do cholery, przecież to był Castiel Novak-naprawdę liczył kiedyś, że brunet szczerze go kocha?
Nienawidzili się, odkąd tylko się poznali, do nikogo nie powiedział tak wielu niemiłych słów, tak wielu paskudnych wyzwisk, jak w jego stronę. Castiel nie pozostawał mu dłużny, kłócili się cały czas, cały piąty rok, część szóstego...kiedy pierwszy raz Novak zrobił dla niego coś, co nie było w żaden sposób obraźliwe czy krzywdzące, nie wiedział nawet, jak ma się zachować, tak głęboko zakorzeniła się w nim potrzeba konfliktu z brunetem. Teraz nie pamiętał już nawet, od czego to wszystko się zaczęło, wiedział jedynie, że się nawzajem nakręcali, ciągle od nowa, on wkurwiał jego, a on jego, aż każde kolejne słowo, każdy czyn zwrócony przeciw temu drugiemu, stawał się kolejnym pretekstem do kłótni.
CZYTASZ
O, Children
FanfictionWygranie najbardziej prestiżowego turnieju w świecie czarodziejów nieco się komplikuje, gdy Dean Winchester znów spotyka swoją szkolną miłość, a żadne czary nie są w stanie wymazać mu z pamięci Szukającego z drużyny Slytherinu, który zawrócił Gryfon...