Dajce dużo komentarzy pls🙏
Łukasz wstał z łóżka wyjątkowo niewyspany. Kręcił się w nocy i nie mógł zasnąć. Niestety, ale musiał iść na wykłady. Marek doskonale o tym wiedział, co podwoiło niezbyt dobry humor chłopca. Martwił się o swoją przyszłość i nie chciał zostawać sam. Bał się, że to mogą być ostatnie dni z brunetem, a on większość z nich spędzi na uniwersytecie, w książkach, lub w firmie, a sam Kruszel zostanie mocno zaniedbany.
Wawrzyn po porannej rutynie poszedł na wykłady. Gdyby nie sprawdzanie obecności, wcale nie zostałby tam długo, albo nawet wcale by nie przychodził. I tak nic z tamtąd nie wyniesie.
Marek natomiast wstał łóżka około godziny dziesiątej. Uderzyła w niego myśl, że jest teraz sam w domu. Westchnął i poszedł do łazienki. Następnie zszedł na dół. Usiadł przy stole i usłyszał powiadomienie ze swojego telefonu. Natychmiast odczytał wiadomość od Łukasza.
Witaj, Marku. Pewnie nie jesteś dziś w zbyt dobrym humorze, co się zmieni, jak tylko wrócę do domu. Wynagrodzę Ci moją nieobecność. Sam rozumiesz, studia i te sprawy... Zajmę się tobą, gdy wrócę, obiecuję. W lodówce zostawiłem Ci śniadanie, które możesz odgrzać w mikrofalówce. Liczę na to, że je zjesz. Smacznego, mały ;)
Ps. Gdybyś czegoś potrzebował, zawsze możesz do mnie napisać :)
Kruszel uśmiechnął się, odczytując treść sms'a i otworzył lodówkę. Faktycznie były tam omlety, które odgrzał zgodnie z zaleceniem Wawrzyniaka. Zrobił sobie do tego herbatę.
Jedzenie naprawdę mu smakowało. Zjadł całość z uśmiechem na twarzy, przez miły gest współlokatora.
Posprzątał po posiłku i myślał, co dalej robić. Postanowił, że jeśli już tu mieszka, to trochę posprząta. Skończyło się na tym, że kompletnie wysprzątał cały dom, co zajęło mu z cztery godziny.
Potem trochę zmęczony położył się na kanapie i bawił telefonem. Przeglądał to instagrama, to Facebooka, zajrzał też na YouTube i tik toka.
Usłyszał odkluczanie drzwi. Od razu pomyślał, że to Łukasz, lecz z tyłu głowy pojawiła mu się myśl, że to może jednak ktoś inny... Postanowił chwilę zaczekać.
—Wróciłem!—krzyknął wchodząc do domu.
Blondyn zerwał się z kanapy i pobiegł do niebieskookiego, ściągającego buty.
—Już jesteś?—Uśmiechnął się.
—No jestem, jestem.—odwzajemnił uśmiech i wystawił przed siebie rękę, a Kruszel zrozumiał przekaz i przybił piątkę.
—Dziękuję za śniadanko.
—Nie ma za co. Sprzątałeś?—zdziwił się.
—Tak troszkę... Nudziło mi się.
—To bardzo miłe z twojej strony, choć nie musiałeś.
—Ale chciałem. Jesteś zmęczony?
—Bardziej znudzony po kilku godzinach tego monotonnego gadania...—jęknął.—Ja bym się jakoś rozerwał.
—Jak?—zapytał z ciekawością.
—Polatamy r8?
—Chcesz ze mną pojeździć...?—dopytał.
—Tak, dokładnie.
—W sumie, czemu nie...—Uśmiechnął się lekko i spuścił wzrok.
Gdy byli już gotowii, poszli do garażu. Wsiedli w czerwoną audi i wyjechali z posesji.
CZYTASZ
Mój mały, dzielny chłopczyk~KxK
FanfictionDwudziestoletni Łukasz Wawrzyniak po nieudanym dniu na uniwersytecie, postanawia iść do restauracji na obiad. Tam prawie okradł go pewien chłopak. Dwunastoletni Marek Kruszel, który jest skazany sam na siebie. Żyje na ulicy i musi kraść, by przetrwa...