35

1.2K 84 400
                                    

Na dzisiaj już koniec, widzimy się za 3 dni😘

Ps. Proszę o spam🙏🥺

~~~

Łukasz

*5 dni później*

—Stary, weź się tak nie stresuj. Może się kąpie albo coś?—Próbował mnie uspokoić.

Tylko jak ja mam być spokojny, jak ten mały idiota nie odbiera odemnie telefonu?

—Tak długo się kąpie?—To trwa już ponad dwie godziny...

—Marka nie znasz? Dwie godziny jajca w wannie moczy, potem jeszcze nakłada odżywki, maseczki i musi włoski wydepilować. Później jeszcze kremiki, jakieś inne chuje muje. Jeszcze pójdzie sobie kolacyjkę zrobić i film z Grzymisławą obejrzeć. Zapewne ma telefon wyciszony, albo gdzieś zostawił.

Może on ma rację? Marek faktycznie taki jest, może ja dramatyzuję?

Nagle zadzwonił telefon a na wyświetlaczu ukazał mi się napis "Maruś". Natychmiast odebrałem połączenie.

—H-halo?—Usłyszałem.

—No halo, gdzie ty jesteś?

—Ja? W domu.

On coś pił?

—Marek, gdzie jesteś?—Westchnąłem.

—No przecież ci mówię.

On kłamie. Chyba przyjadę do Szczecina, a potem go znajdę i mu nakopię do dupy.

—Kurwa, mów gdzie jesteś!—Podniosłem głos. Już naprawdę nie mam siły się dalej martwić, musi współpracować.

—Zamknij pizde, kurwa! Zaraz się rozłączę i już wcale nie będę od ciebie odbierał!—Zdenerwował się.

Otworzyłem szeroko oczy i usta. Totalnie się tego nie spodziewałem.

To nie jest mój Marek...

—No weź ty się uspokój, co ty mówisz?

Ja tu dzwonię, martwię się o niego, a on takie odzywki?

—Gówno. Mówię, że jestem w domu.

—Martwię się o ciebie. Umieram ze strachu, a ty takie teksty walisz. Jesteś w naszym domu czy u Karoliny?

Głucha cisza. No tak, już wszystko wiadomo...

—Czy to ważne? Nie powiedziałem, w którym konkretnie domu się znajduję.

—Doskonale wiedziałeś, że mam na myśli nasz dom. Jesteś u Karoliny, no dobra. Tylko czemu mi o tym nie powiedziałeś?

—N-nie wiem...

—Maruś, nie bój się mnie. Nie jestem zły.

No może trochę...

—Nie jesteś?

—Tak troszeczkę, bo mi nie powiedziałeś. Martwię się o ciebie, maluchu. Nie zniósłbym myśli, że coś może ci się stać.

—Nic mi nie będzie.

—Dobrze. Na pewno masz nad wszystkim kontrolę?

—Tak, panuję nad sytuacją.

—Okej. Nie palisz?

—Nie, tylko trochę wypiłem.

—Słyszę...—Westchnąłem.—Tylko nie pij już za dużo i uważaj, żeby nikt nie zrobił ci krzywdy.

Mój mały, dzielny chłopczyk~KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz